Ofiarna Narzeczona
~~~
YUI
~~~
O 16 zabrzmiał dzwonek na obiad.
Przypadło mi miejsce przy wielkim stole w jadalni obok Laito.
Przebrałam się w pokoju.
Gdy weszłam do pomieszczenia chłopak uśmiechnął się znacząco. Ja odwzajemniłam się tym samym.
~~~~~
AYATO
~~~~~
W holu usłyszałem delikatne bicie serca. Zrozumiałem, że w jadalni zaraz pojawi się moja Yui.
Gdy drzwi się otworzyły moje serce stanęłoby, gdyby biło. Przebrała się. Była olśniewająca.
Z włosów zaplotła dwa warkoczyki. Na sobie miała cienką jasnoróżową tunikę i białe getry. Na szyi przewiązała ciemno różową apaszkę z cekinami. Z pod niej wystawał krzyż. Na stopach miała różowe balerinki z kokardką.
Laito uśmiechnął się do niej. Coś to znaczyło. Tylko co?
Ona odwzajemniła uśmiech.
Zrobiło mi się słabo. Byłem wściekły.
Yui usiadła na swoim miejscu. Chwilę potem nasze spojrzenia spotkały się. Jej oczy zalśniły, a potem posmutniały. Co się do cholery dzieje? Czy Laito coś jej powiedział?
Kelnerzy wnieśli srebrne tace z jedzeniem. Rozpoczął się posiłek. Ostatni dla Laito.
~~~~~~
KANATO
~~~~~~
Nie wiem o co chodziło Ayatu. Tak dziwnie patrzył się na Yui.
Wbiłem na widelec ciepłą kluskę i zacząłem się jej przyglądać.
Czy Ayato próbował już Yui? Jest tak dobra i ciepła jak moja kluska?
Zapytam się go po obiedzie.
~~~~~
LAITO
~~~~~
Przy posiłku rozmawiałem tylko z Yui. Chciałem, żeby Ayato poczuł się zazdrosny. Wychodziło mi to. Słyszałem zgrzyt jego zębów i widziałem ukradkowe spojrzenia rzucane w kierunku dziewczyny.
Yui nie jadła.
- Jedz, bo będziesz najbrzydszą Ofiarną Narzeczoną o jakiej słyszał świat wampirów.
- Ofiarną Narzeczoną? - ożywiła się.
- Tak.
- Kto to taki?
- Ty.
Patrzyła na mnie jak na idiotę.
- Nie powiesz nic więcej? - spytała.
- Nie.
- Głupek.
- Być może.
- Nie bądź taki.
- Nad Twoim pokojem jest biblioteka. Na zakazanych regałach znajdziesz to czego szukasz.
- Zakazanych regałach?
- No tak. To takie regały, na których są książki nie dla dzieci.
- Domyśliłam się. Dlaczego nie wolno ich czytać?
- Jesteś śmiertelniczką, a w książkach znajdziesz informacje o wampirach. Mogłabyś je wykożystać przeciwko nam.
- Dlaczego więc chcesz, żebym tam poszła?
- Bo historia Ofiarnych Narzeczonych jest długa i nie chce mnie się jej opowiadać.
- Aha.
- Pójdź tam tylko w nocy. Bądź cicho i upewnij się, że wszyscy śpią. Jasne?
- Jak słońce. - przytaknęła.
- Szukaj odpowiednich książek. Jest tam dużo terminów, pojęć, rytuałów i sposobów na ukatrupianie wampira. Niech to Cię nie interesuję. Ty szukasz Ofiarnej Narzeczonej, tak?
- Tak. - uśmiechnęła się. - Dzięki, Laito.
~~~
YUI
~~~
Wstałam koło północy i szybko się ubrałam.
Dżinsy rurki, czarna, obcisła bluzka na ramiączkach. Wyglądałam super. Założyłam czarne trampki do kostek, krzyż, dżinsową kurtkę i związałam włosy w kitkę (zostawiłam tylko dwa loki opadające na ramiona).
Otworzyłam drzwi i wyjrzałam na korytarz. Był ciemny i pusty.
Cicho pobiegłam w stronę schodów i weszłam po nich na wyższe piętro do biblioteki.
~~~~~
AYATO
~~~~~
Usłyszałem kroki na schodach. Były bardzo cichutkie. Ktoś się skradał?
Z nadludzką prędkością wyłączyłem światło i ukryłem się między półkami.
Do biblioteki weszła Yui. Rozpoznałem ją po delikatnym biciu serca i spokojnym oddechu. Co ona tu robi? Czy szybko wyjdzie?
Musiałem przeszukać jakieś 4000 książek. Ona mi nie ułatwi roboty.
Z przykrością stwierdziłem iż idzie w moją stronę.
Kilka sekund później rozbłysło światło latarki. Nie było sensu czekać aż wyjdzie. Ewidentnie przyszła na dłużej. Postanowiłem włączyć światło i porozmawiać z nią.
Pisnęła na mój widok. Moja pierwsza myśl to objąć ją, przytulić i powiedzieć, że przy mnie jest bezpieczna. Powstrzymałem się.
- Jezu.
- Jam nie Jezus, jam Ayato. Co tu robisz? W dziale zakazanych ksiąg?
- O to mogę zapytać również Ciebie.
To prawda. Ma mnie.
Teraz zwróciłem uwagę na jej ubrania. Boże nie wierzę w Ciebie, ale chyba zacznę wierzyć w anioły, bo mam jednego przed sobą. Nie da się być tak nieludzko seksownym.
- To nie Twoja sprawa.
- Właśnie, w moim przypadku też nie Twoja.
Co racja, to racja. Jest inteligentna.
Yui wyminęła mnie i podeszła do pierwszego regału. Zajęła się sobą, więc ja sobą.
Po jakiś 30 minutach zagadnęła mnie.
- Co wiesz o Ofiarnych Narzeczonych?
- W dawnych czasach, gdy ludzie wiedzieli o wampirach panowała zasada. Kościół obawiając się o życie swoje i parafian darował nam kobiety. Te po pewnym czasie zamieniały się w jedne z nas. Potem żeniliśmy się z nimi. Te dziewczyny to rodzaj ofiary.
- Wasze Ofiarne Narzeczone.
- Pierwsza u nas pojawiła się Yuko. - kontynuowałem. - Zmarła podczas przemiany.
Podszedłem do regału obok niej i wyjąłem książkę w czarnej, skórzanej okładce. Otworzyłem ją i wyciągnąłem zdjęcie.
Przedstawiało ono kobietę o długich, blond włosach i jasnych oczach. Na sobie miała jasnoróżową sukienkę. Uśmiechała się.
- Cieszyła się, że została ofiarowana. Była piękna i inteligentna.
- Podobała Ci się? - wzięła zdjęcie do ręki.
- Nie tak jak ty. - Dlaczego to powiedziałem?
- Laito powiedział, że mnie nienawidzisz.
- Kłamał.
~~~
YUI
~~~
Szukaliśmy w milczeniu. Ja informacji o Ofiarnych Narzeczonych, a on... Nie wiem czego. Nie powiedział mi.
- Czy będę musiała was wszystkich poślubić? Jeśli przejdę przemianę?
- Tak. - w jego głosie wyraźnie było słychać ból.
- Ayato?
- Co?!
- Nic, nic.
Czego szukasz, chciałam zapytać. Zabrakło mi odwagi. Normalnie nigdy jej mi nie braknie. No cóż. Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Otworzyłam czerwoną książkę. Jeden z rozdziałów zatytułowany był: Ofiarne Narzeczone.
Zaczęłam czytać.
Kościół chciał pozbyć się demonów jakimi były wampiry. Okrutne bestie wysysające krew i mordujące dla zabawy. Nie posiadające uczuć, potwory.
Nie było jednak sposobu. Nikt nie wiedział jak zabić krwiopijcę.
Nanuko Yuki znalazł jednak sposób na zmniejszenie ofiar. Stworzył Prawo Nanukiego, które mówiło iż każde wampirze rodzeństwo dostanie kobietę na swoją ofiarę. Zostanie ona przemieniona i poślubiona przez nich w dniu Darowania. Ta nie ma wyboru i musi im się oddać.
To było straszne. Nie byłam w stanie czytać dalej. Byłam tylko ciekawa co to Darowanie.
Odszukałam odpowiedni rozdział. I zaczęłam czytać.
Ceremonia Darowania to obrzęd, w którym wampiry biorą za żonę ofiarowaną im kobietę. Ta musi zostać przemieniona przed zaślubinami.
Dosyć! To okrutne i bezduszne!
Poczułam jak pod moimi palcami gniecie się kartka, sama. Papier zaczął się robić coraz starszy. Jakby miał za sobą tysiące lat. Zniknęła notatka pisana drukiem na komputerze, a pojawiło się pochyłe pismo ręczne.
Zaczęłam czytać.
Ceremonia Darowania może zostać złamana przez wampira zakochanego w Ofiarnej Narzeczonie, gdy ten zabije rywali lub każdy znajdzie odwzajemnioną miłość.
Zamknęłam książkę i odłożyłam na półkę.
- Wystarczy wiem już wszystko. To okrutne. Do tego to Darowanie i przemiana. Okropieństwo.
- Co wiesz o Darowaniu? - podszedł do mnie.
- Wiem, że to obrzęd zawarcia małżeństwa między wampirami, a przemienioną Ofiarną Narzeczoną. Cholernie trudna do złamania i niebezpieczna.
- Wiesz jak ją złamać? - wybałuszył oczy.
- Może. A co? Tego właśnie szukasz?
- Nie.
- Więc nic Ci do tego!
- Mów jak złamać Darowanie! - ryknął.
- Nie.
- Gadaj, albo będziesz cierpieć!
- Nie boję się.
- To już Twój problem.
Zatopił w mojej szyi swoje kły.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Zapraszam!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro