Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7 " Wkrótce się dowiesz"

30.01.2024r.

✧. * ೃ ༄ " A gdy, się zmienisz wszyscy chcą byś był taki jak kiedyś." ✧. * ೃ ༄

☆.。.:* .。.:*☆

Yumi, westchneła idąc na śniadanie do mukamich zastanawiała się po co ona tam i po chwili, zawróciła nie idzie na śniadanie do nich. Po co ona tam w ogóle? Może przecież jeść truskawki z ogrodu yumy- kun, a zresztą jeszcze ma słodycze właśnie miała 2 torby słodyczy w pokoju szybko powędrowała do pokoju i zaczęła obżerać się słodyczami. To czekolady , chipsy ,czekoladki, batony.

Ale na nieszczęście yumi- San nagle do pokoju wpatrował Ruki - kun ewidentnie nie był zły.

- Yumi, natychmiast na śniadanie!- Warknął na nią

Na co ta spojrzała, na niego jak na wariata

- Przecież ja mam śniadanie moje słodycze!- powiedziała i pokazała chłopakowi o granatowych - włosach.
Na co ten spojrzał, zirytowany. Obżera się słodyczami i unika śniadania.

- Natychmiast na śniadanie - powtórzył Ruki zirytowany już jej zachowaniem

- Nigdzie, nie idę tu mam śniadanie! -warkneła zła na niego granatowo - włosa dziewczyna.

Na co Ruki, był wkurzony jej zachowaniem podszedł do niej wziął 2 torby słodyczy w swoje ręce i zabrał jej. Ale, ta dalej nie chciała iść więc Ruki wziął Yumi za fraki i ciągnął ją za ubranie a słodycze z torbą miał w drugiej rękę.

Yumi, darła się by ją zostawił ale ten jedynie się uśmiechał pod nosem.

Niedługo, tak weszła tak do kuchni. Ruki zaraz tak puścił Yumi na ziemie

Było, słychać głos uderzenia jak Yumi - san poleciała na podłoge. Ruki tym nawet nie przejął się, tylko podszedł do szafki z zamiarem schowania słodyczy.

- Ałł, Ruki - kun to bolało! - rzuciła zaraz po chwili dziewczyna przymykając jedne oko niczym kou który tak robi zawsze gdy coś mu się nie podoba.
" No pięknie " pomyślał Ruki.
Po czym, zobaczył że dziewczyna wstała. A jej kości u rąk strzelały jak by ona dopiero wstała.

Ale ją to nie obchodziło chciała odzyskać to co swoje podeszła do Ruki - kun

- Dobry Boże - rzucił Ruki łapiac się za głowe i patrząc na Yumi

- Ty naprawdę dopiero wstałaś!- rzucił Ruki

- Ta a co? Nie lubię rano wstawać myślałam po co mam iść na śniadanie skoro mam słodycze i mogę się nimi zajadać nie wychodząc zresztą wolałam nie wstawać z łóżka. - rzuciła granatowo - włosa dziewczyna zgodnie z prawdą i zaśmiała się z tego.

Ruki westchnął i zaczął chować słodycze do szafki

- Ej, oddaj mi słodycze to niesprawiedliwe!!- Warkneła Yumi

- Nie,sprawiedliwe jest to że ty bydło nie przestrzegasz zasad tu panujących i od paru dni zachowujesz się jak nie wiadomo co by strzeliło do głowy.

Oni myślą,że dawna Yumi - san wróci
Tamta Yumi umarł przez nich.
Oni ją zabili.
Ona nie mogła tego wytrzymać.

I powstała nowa Yumi - san która nie boi się jest odporna na nich na ich dusze które tylko czekają by ją zmiażdżyć..
Ona, już się nie da
Już nie jest bezbronną yumi - san...

- Ruki- kun, czyż nie wiesz życie nigdy nie jest sprawiedliwe.

Ruki, wiedział i nigdy nie zapomni o ranach z przeszłości mu zadanych. Nie może zapomnieć, to zostało mu na zawsze, z nim. Nie zapomni nigdy i zawsze będzie tym żył to będzie z nim.

Yumi, miała rację ale Ruki nie przyzna racji komuś takiemu jak ona. Bydło.

Ruki, westchnął.

- Rekwiruje ci słodycze dopóki nie zaczniesz stosować się do zasad - rzekł jej srogo tak zimno, że można było wyczuć lód jego spojrzenie było lodowate.

- Ej, to nie sprawiedliwe!!!- krzyknęła do niego Yumi próbując mu wyrwać torby ze słodyczami ale to na marne Ruki wsadził je na najwyższe pułki i zamknął tam.

Yumi i tak tam się dorwie.

- A teraz siadać!- - rzucił i pociągnął by Yumi usiadła na śniadanie z którymś z mukamich.
Uniknęła Kou - kun który się sczerzył by obok niego siedziała.

Yumi, usiadła obok azusa- kun.
Wampir ucieszył się na to. Uśmiechając, się do niej

Chcą nie chcą Yumi zasiadła do śniadania z Mukami

- Ruki- kun, bardzo szanuję posiłki razem najlepiej nie unikać ich - Rzucił jej yuma

- Rozumiem - Rzuciła mu Yumi

Yuma- kun, chciał nawiązać z nią kontakt wciąż miał jej słowa o Karl Hein w umyśle chciał wiedzieć jej związek z nim. Yuma - kun, nie rozumiał jak człowiek mógł go znać.
Ludzie, nie mogli go znać.
Yuma chciał wiedzieć

Yuma - kun, włożył dużo jedzenia tyle gdy do nich przybyła. On wie Yumi lubi jeść.

- Ej, yuma - kun to nie sprawiedliwe że mi dajesz mało a Yumi - San dostaje dużo jedzenia!!!- zaczął sprzeczać się Kou

- Ona jest dziewczyną i musi mieć co jeść ty z głodu nie zdechniesz!- rzucił mu yuma

- Yuma jest nie sprawiedliwy - Burknął kou i rzucił się by zabrać z talerza yuma jedzenie ale,yuma był szybszy i wziął talerz do góry.

- Yuma daj mi więcej jedzenie!!- mówił kou

- Przecież masz cały talerz przepełniony że wszystko z niego wypada!!- butknął yuma

- To za mało dla idola!- rzucił mu

- Phi!!- yuma prychnął

- Nie sprzeczajcie się tylko jedzcie - powiedział Ruki a jakby po tych słowach kłótnia się zakończyła, i zaczęli obaj bracia jeść.

- Yumi- San lubisz to tak ?- zapytał azusa zwracając na siebie uwage

- Pewnie! Azusa - kun chce!!

Wszyscy trzej spojrzeli co azusa robi.

On nie mógł..
A jednak zrobił to..
Azusa to zrobił..
Dodał jej Shichimi tōgarashi
Patrzyli jak azusa dodaje jej trzecią garść Shichimi tōgarashi.

- Dzięki azusa - kun!!- rzuciła mu uśmiechając się.

Ona tego nie pojmie

Potem, patrzyli jak Yumi bierze się za pikantne bardzo jedzenie. Ale, ku ich zaskoczeni Yumi, nawet nie skrzywiła sie. 1,2,3,4,5. Patrzyli tak z pięć razy i ani jednego skrzywienia się.

- M Neko -chan!! - zaczął kou zdziwiony.

- Czy ty dobrze się czujesz ?!!- wstał kou i podszedł do niej dotykając jej czoła jakby zmartwiony. Yumi, zadrzała na nietypowy gest wampira jej chłopaka on jest groźny zawsze jej coś robi a teraz jak by nic martwi się o nią dla niej to było zbyt dziwne.

- Tak, kou czujesz się dobrze - Rzuciła mu dziewczyny

- Może przyprawa jest poprzuta - kou wziął kawale jedzenie i spróbował.
Ale od razu paliło go w języku.

Szybko, wziął wody popijając.

- Zbyt pikantne!!!- wrzasnął stojąc z wodą obok swojego koteczka.

- Co z wami ?- spojrzała na nich jak na wariatów Yumi

- Jak ty możesz to jeść ?!!!- wrzasnął yuma

- Aaaa, o to wam chodzi - podrapała się Yumi po głowie uśmiechając się.

- Szczerze, to uwielbiam pikantne potrawy - przyznała się im.

- Lubię słodycze, ale pikantne potrawy też - rzuciła im granatowo włosa dziewczyna.

- Kto by się spodziewał po bydle - powiedział Ruki

Wszyscy, trzej spojrzeli na nią jak na wariatke.

- Nie wiedziałem - rzucił yuma

- Nic nie szkodzi teraz to wiesz ? Ne yuma - kun - powiedziała mu

- Masochistyczny kotek jest naprawde Masochistyczny - Powiedział kou i przytulił od tyłu która siedziała na krześle a kou stał za nią.

- Kou ja wiem że to twoja dziewczyna udajecie związek ale opanuj się!!- Warknął yuma

- Yuma, po prostu jest zazdrosny że nie ma dziewczyny - Zachichotał kou śmiejąc się z niego.

- Aaa, M Neko- chan dziś idziemy do świata demonów - oznajmił jej kou odwracając, jej głowę od jedzenia i uśmiechają się do niej.

- O naprawdę?- zdziwiła się dziewczyna.

- Tak, będę cię pilnować kotku - Powiedział kou
Zostawiają, dziewczyne i siadając na swoim miejscu zawiedziony że Yumi siedzi obok azusy a niego.

- Radze ci się zachowywać w związku z tym pewnie nigdy tam nie byłaś - Rzucił Ruki

- Byłam. - Powiedziała dziwiąc ich tym.

Mukami,jednak zostawił ten temat.

- Skoro, tak to wiesz pilnuj się nasz i nie zgub. - Zarządził Ruki.


Świat demonów,jak zwykle dla Yumi był mroczny i tajemnicy ale podobał jej się tu się wychowała. Szła z Mukami'mi za rośliną Yumy - kun. Wiedzieli tylko tyle że to w jakimś ogrodzie. Właśnie tam szli.

Yumi szła za Kou, ale spowolniła i znajdowała się za najstarszym z Mukami gdy yuma prowadził całą grupe za rośliną.

Tłum zaczął robić się tłoczny a Yumi po chwili nie mogła zauważyć żadnego z mukamich straciła ich ze swoich oczu. Ruki, będzie zły nie przejmowała się tym. Postanowiła pozwiedzać.

Idąc, przez świat demonów zobaczył stragan ze słodyczami nie mogła się powstrzymać by nie podejść tam.

Ustała za dziewczyną która miała ciemny taki widnawy róż włosów piękny kolor taki ognisty niczym czerwień. Jej oczy były fioletowe, w oczach miała środek taki z wąskimi źrenicami w środku był niczym krystał. Takie, piękne oczy.

Dziewczyna odwróciła się do Yumi
- Gapisz się na mnie ?- zachichotała

- Przepraszam! Uważam że jesteś bardzo ładna! Twoje oczy są bardzo hipnotyzujące!- rzuciła Yumi przepraszając

- Nic się nie stało też czekasz na słodycze?- zapytała ją dziewczyna

- Tak, uwielbiam je!- rzuciła Yumi

- Ja też, ale tu są nie dobre szczerze mówiąc ten facet daje nie dobre słodycze okłamuje ludzi!- rzuciła dziewczyna a jej oczy zaczęły świecić na fioletowo, po chwili targowisko faceta stało w płomieniach.

- Idziesz ze mną ?- zapytała ją ciemnego - widnego -różu - włosa dziewczyna.

- Pewnie!skoro znasz lepsze miejsce idę!- powiedziała patrząc na dziewczyne.

Dziewczyna tak bardzo ją przyciągała nie mogła odmówić chwyciła ją za rękę i ruszyła z nią przez targowiska.

Różowo- włosa miała ciemniejszą karnacje skóry niż Yumi była bardzo opalona.

- Tak, po za tym jestem Shirai - Rzuciła dziewczyna

- Nazywa się Yumi - przedstawiła się dziewczyna.

- Jesteś Avri ale ty nie wiesz...- rzuciła cicho Shirai

- Jaka Avri?- zapytał Yumi

- Ah, zapomniała że tacy jak ty mają dobry słuch cóż nie ważne wkrótce się dowiesz! - zachichotała Shirai

Shirai, zmyła temat gdy Yumi była zaciekawiona ale też to zostawiła wkońcu miała na chwilę koleżanke i to się dla niej liczyło.

- To tu rzuciła Shirai - gdy dziewczyny się zatrzymały

Był to ogromny sklep, ze słodyczami szyld pięknie ozdobiony dziewczyny weszły a ich przywitał sprzedawca bardzo miły.

Dziewczyny kupiły po torbie słodyczy śmiejąc się z tego jakie z nich zarłoki. Po czym w kafejce weszli na kawałek ciasta. Zamówiły a po dłuższej chwili mogli się zajadać ciastem.

- Ogólnie jak pewnie wiesz jestem demonem - Rzuciła Shirai

- Nie musisz się mnie bać haha - zachichotała Shirai

- Nie boję się ciebie jesteś bardzo fajna Shirai - San lubię już cie. - Oznajmiła Yumi.

A jej to się spodobało.

- W sumie jesteś pierwszą miłą osobą którą od dłuższego czasu spotykam..- Powiedziała Yumi

- Ja jestem..- zaczęła Yumi ale Shirai jej przerwała.

- Wiem co chcesz mi powiedzieć marnym człowiekiem!!- krzyknęła Shirai łapiąc ją mocno za ręce.

- Nie jesteś nim nie pachniesz jak marni nic nie warci ludzie których nie znoszę!- rzuciła Shirai!

- Nie martw się Yumi - san!! wszystko niedługo się wyjaśni Avri - san!! - rzuciła jej Shirai uśmiechają się puszczając Yumi

Gdzie, dziewczyna była chwilę oszołomiona.

Shirai, powiedziała że nie jest człowiekiem. Kim jest Yumi - san !

Yumi, nie jest człowiekiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro