★Prolog★
Krew. To było wszystko co widziałam w tamtym momencie. A następnie mężczyznę o białych włosach i złotych oczach.
-Kim jesteś? - zapytałam. Był we krwi. Czy on ich zabił?.. " Czy powinnam go nienawidzieć" te słowa biły się w moim umyśle. "
Moja rodzina nie żyje. Zabił ich.
Czy chcę mnie zabić.
- Witaj, drogie dziecko. - Powiedział mężczyzna.
- k-k-kim J-jesteś ? - powtórzyła wcześniejsze pytanie jąkająć się.
- Karl Heinz.
Nic mi te imię nie mówiło.
- Co powiesz żebym cię zabrał do siebie. Będzie mi potrzebna do tego planu.
Nie rozumiem o czym ta osobą mówi.
Z mojej twarzy lecą łzy. Oni nie żyją. Zabił ich.
Mimo wszystko podałam mu rękę.
Mężczyzna uśmiechnął się
****
Znajdowałam się w jego zamku. Przedstawił mnie jego pierwszej żonie i kazał się mną opiekować. Fioletowo włosa kobieta patrzyła na mnie z pogardą, patrząc, jak na kogoś gorszego.. Nie rozumiałam tego. Ale byłam tylko dzieckiem. Fioletowo włosa kobieta miała synów trzech.
- P-p-prosze pani proszę.. Przestać.. - mówiła gdy kobieta dusiła mnie.
Nienawidziła mnie..
Nie wiedziałam dlaczego, wtedy miałam tylko 4 lata.
Chciałam wiedzieć czemu nienawidziła mnie? Co jej zrobiłam? Wiem, tylko tyle że Karl Heinz, mnie przygarnął. A ona nienawidziła mnie od pierwszego dnia..
- Matko, co robisz? - odezwała się jakiś dziecięcy głos.
- Oh, drogi laito. Nie wtrącaj się. - odezwała się kobieta.
- Ojciec, mówił, że ona ma żyć. I nie możesz się jej pozbyć - powiedział rudo - włosy chłopak. Patrząc na mnie.
- Czy nie chciałabyś się że mną zabawić?
- zapytał kobietę.
Fioletowo, włosa puściła mnie.
- Chętnie. - odparła.
Rudo włosy chłopak puścił mi oczko.
Zniknął że swoją matką.
Co miał na myśli mówiąc "zabawić? "
Zawsze, się zastanawiałam. Nie wiedziałam o co chodziło.
Kobieta, próbowała się na różne sposoby się mnie pozbyć. Ale zawsze, jakiś z jej synów mi pomagał. Ale, dostali taki rozkaz od swojego ojca. Dziewczyna tego nie rozumiała.
Zazwyczaj zastanawiała się nad ich relacją z matką ale nie zdołała jej zrozumieć. Wiedziała tylko że każdy z nich chciał jej uwagi.
Gdy przebywała z ayato, mówił o niej że to podła suka, która zasługuje na śmierć. I powiedział że kiedyś ją zabije. Nienawidził jej całym sercem.
Z biegiem czasu dziewczyna, zrozumiała że ayato miał rację. Ich matką naprawdę była suką która zasługiwała na śmierć. Zazwyczaj gdy dziewczyna błagała kobietę o życie, ta tylko się śmiała. Znienawidziła kobietę.
Dziewczyna zapomniała kim byli jej rodzice i kto ich zabił. Ale, nadal za nimi tęskniła. Chciała do nich wrócić. Ale wiedziała ze to niemożliwe. Wiedziała ze nie żyją i do nich nie wróci.
Chciała wiedzieć co tu robi i po co jest?
Ale chciała też spłacić dług u Karl Heinz'a - Sama.
Zabrał ją do siebie. Miała gdzie mieszkać była mu wdzięczna. Szanowała Karl Heinz'a.
Gdy dziewczyna szkączyła 10 lat. Karl Heinz zamknął ją w swoim zamku w edenie. Chroniąc ją przed swoją wredną żoną cordeli'ą. Nie chciał by dziewczyna umarła. Była mu potrzebna do planu.
Przez 6 lat. Dziewczyna była uczoną różnych rzeczy gdy była więziona w zamku w edenie. Obecnie dziewczyna, ma 16 lat.
Do jej pokoju wszedł Karl Heinz.
Witam, panienko yumi. - uśmiechnął się król wampirów.
- dobry wieczór panu. - odpowiedziała.
Wiedziałam że nie powinna mówić dzień dobry czy coś w tym stylu wkoncu panowała noc.
- Chciałbym cię poinformowac że dziś wyjedziesz do moich synów. - Dziewczyna mocno się zdiwiła tą wiadomością ale skineła głową.
- Do braci mukamich. - dodał.
Yumi, nie wiedziała kto to taki nie znała ich nawet. Wiedziała tylko że miał 6 synów. Nigdy, nie słyszała o kimś takim jak mukami.
- Kto to? - zapytała leki zmieszana.
- To kolejni moi synownie - odparł.
Yumi, była zszokowana tą wiadomością. Wiedziała ze miał 6 synów z który poznała tylko laito, kanato i ayato. Nie znała reszty jego synów znała tylko ich imienia. Analizując informacje w głowie wyszło że król wampirów miał 10 synów. Była w porządnym szoku.
"Kurde,rodzinę to on ma bardzo dużą "
- Rozumiem, proszę pana. - Odparła.
- mówiłem żebyś się do mnie zwracaja po imieniu - odezwał się mężczyzna.
- przepraszam. - rzekła.
- Na kiedy mam się spakować? - zapytała
- proszę cię jeszcze dziś. - powiedział król wampirów i wyszedł.
Myśląc :" Mój plan nareszcie trzeba wprowadzić w życie. "
Yumi, w ciągu 3 godzin spakowała się.
Dziewczyna wzięła swoje rzeczy zeszła do salonu. Pożegnała się z Karl Heinz'em. Następnym wsiadła do limuzyny która czekała na nią na dworze. Na niebie widział księżyc w pełni. Lubiła bardzo gdy jest pełnią lubiła oglądać księżyc w pełni. Yumi, była ciekawa nowego miejsca do którego zmierzała jadąc limuzyną. Ale, również czuła dziwny niepokój. Opuszczała zamek Karl Heinz'em. Po raz pierwszy opuściła go. Mimo iż Karl Heinz'em ją więził myślała ze to dla jej dobra. Była mu lojalna. Nie chciała za bardzo opuszczać miejsca w którym mieszkała. Traktowała to miejsce jak swój drugi dom. Swojego starego domu. Nie pamiętała. Wiedziała tylko tyle ze jej rodzice nie żyli a ją przygarnął Karl Heinz.
Yumi westchnęła wyjeżdżając z miejsca w którym spędziła dłuższą część życia.
。・:*:・゚★,。・:*:・゚☆
Witajcie, kociaki. Więc to jest opowieść z postacią" orginal character ". Mam nadzieję że prolog się podoba mogą pojawić się obrazki. Z tą postacią.
To chyba tyle co chciałam powiedzieć.
Do następnego
13.05.2021r.
~~ nosakaya~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro