Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prezent

~~~
YUI
~~~

Nie czekałam długo na Kou. Chłopak wrócił do mnie w ciągu 35 sekund z wielkim bukietem czerwonych jak krew róż.

- To na dobry początek dnia, wasza wysokość. - obdarował mnie uroczym uśmiechem.
- Dziękuję, Kou. - podeszłam do niego i odebrałam kwiaty. Zanurzyłam w nich nos i zaczęłam wdychać słodki zapach.
- Ależ nie ma za co. Jesteś kobietą i jak każda potrzebujesz miłości.
- Potrzebuję Ayato, a nie kwiatów. - szepnęłam.
- Więc pozwól mi być twoim Ayato.

Chłopak podszedł do mnie i pochylił się ku mnie. W porę zorientowałam się, że chce mnie pocałować. Odskoczyłam jak oparzona.

- Co ty wyprawiasz, Kou?! - zezłościłam się i rzuciłam w niego kwiatami.
- Nie wściekaj się, kwiatuszku. Opowiedziałem ci swoją historię i dałem kwiaty. Chcę coś w zamian, niewdzięcznico. - podchodził do mnie wolno niszcząc bukiet róż. Wyrzucił tysiące płatków w górę i zarechotał.
- Jesteś bardzo samolubny, skoro myślałeś, że ci się oddam.
- Ja nie myślałem, ja to wiedziałem. Oddasz się mi w najbliższej przyszłości, wasza wysokość. A wtedy będziesz żałować, że nie zrobiłaś tego wcześniej. - rzucił pęk łodyg na ziemię i chwycił mnie za ramiona.
- Jesteś obrzydliwy.
- A mimo to twoja córka za mną szaleje.
- Zabije cię kiedy dowie się co mi zrobiłeś.
- Nic ci nie zrobiłem.
- Ale brałeś udział w moim porwaniu.
- Nie masz dowodu.
- Moje słowo jest święte.
- Tylko w twoim kraju.
- I dla mojej rodziny. I dla Womenizer.

Kou warknął dziko i zniknął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro