Mukami
- Nie wydaje mi się, żebym chciała was poznać. Jeżeli chcecie pieniędzy lub mojej krwi to sobie darujcie.
- Nie chodzi nam o krew czy pieniądze. Ktoś ma do ciebie bardzo ważną sprawę, wasza wysokość. Ten ktoś chce rozmawiać.
- W takim razie powiedz temu ktosiu żeby mnie gdzieś pocałował. Ja wychodzę. Natychmiast otwórzcie drzwi, albo je wywarzę.
- Powodzenia. One też są zaczarowane.
Położyłam dłoń na drzwiach. Skupiłam się. Wyczułam zaklęcie ochronne często nakładane na różne przedmioty.
- Kim wy do diabła jesteście? - odwróciłam się do nich.
Nagle pojawili się przede mną w odległości trzech metrów. Czwórka chłopców różniących się od siebie a jednak tak bardzo podobnych.
- Nazywamy się Mukami. Ja jestem Ruki.
Przyjrzałam się uważnie chłopakowi. Nietypowe włosy, inteligentne spojrzenie i stara książka w ręku. Zapamiętam. Ruki musi być głową rodziny. Wygląda na najstarszego z chłopców, ale nie najwyższego. Mój wzrok spoczął na wyższym chłopcu po prawej Ruki'ego. Miał długie włosy i lekceważące, aroganckie spojrzenie.
- To jest Yuma, a to Azusa. - wskazał na chłopak w bandażach i pustym wzroku po swojej lewej.
Przeniosłam wzrok na ostatniego. Ten stał kilka kroków za pozostałymi, w cieniu.
- Kou już znasz.
Na dźwięk tego imienia przeszły mnie ciarki. Kou? Chłopak mojej córki? Blondyn o figlarnym spojrzeniu wyszedł z cienia.
- Witaj, koteczku. - uśmiechnął się do mnie czarująco.
- Ty z nimi współpracujesz? Jak śmiesz! Przecież Vanessa cię kocha.
- Ale ja nie kocham jej. Musiałem się do niej zbliżyć by poznać ciebie, aniele.
- Nie nazywaj mnie tak! W ogóle nie odzywaj się do mnie!
Głowa mnie rozbolała. Jak on śmiał? Dlaczego?
- Choć pokażę ci twój pokój. - zmaterializował się przy mnie Ruki i złapał mocno za przedramię.
- To boli. Puszczaj mnie. Natychmiast. - warknęłam. - Chcę do domu.
Chłopak nie posłuchał się. Ścisnął tylko mocniej moje ramię i pociągną schodami na wyższe piętra budynku.
- Nigdy tam już nie wrócisz. - szepnął.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Te początkowe rozdziały będą krótsze. Niestety.
Zapraszam i proszę o komentowanie, bo to naprawdę motywuje do pisania. Proszę tylko o jedno zdanie. Jak będą minimum trzy komentarze to dodam na 100% następny rozdział dzisiaj, a może nawet dwa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro