Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Atak

~~~
YUI
~~~

Znowu śnili mi się oni.

Czterej mężczyźni. Stali w cieniu nocy i choć nie widziałam ich oczu, czułam że mnie obserwują. Negatywna energia, mroczne serce i brak duszy przyprawiały mnie o ciarki. Mocny zapach siarki zawrócił mi w głowie.

Drżę. Chcę uciec, ale moje nogi jakby wrosły się w ziemię. Chcę krzyczeć, ale głos ugrzązł mi w gardle. Boję się jak nigdy dotąd. Chyba wiem co się stanie. Niestety po raz pierwszy w życiu nie jestem w stanie tego zmienić.

Moje moce przy nich słabną. Odwaga i pewność siebie też.

Nagle zaczynają się poruszać. Są bardzo szybcy. Nie jestem w stanie wychwycić ich nawet największych ruchów.

Moje serce bije strasznie szybko. Nie mogę go spowolnić. Przez nierówny i szybki oddech brak mi tlenu.

Nagle włamują się do mojej głowy. Przeszywa ją ogromny ból. Upadam na kolana.

Słyszę szepty demonów, ale nie jestem w stanie zrozumieć słów.

Nie trwa to długo.

Jeden z nich staje za mną.

- Już nie długo, wasza wysokość. Nie długo się spotkamy.

Wstałam.

Godzina 2.

Zeszłam z łóżka nadal lekko drżąc.

Ten sen nawiedza mnie od 2 lat.

- Co się stało, Yui? - spytał sennie Ayato.
- Obudziłam cię? Przepraszam.
- To znowu ten sen?

Lekko skinęłam głową.

- Muszę się trochę przewietrzyć.
- Ok. Wracaj szybko.

Zasnął.

Wyszłam z rezydencji do ogrodu, a wcześniej ubrałam się.

Zamknęłam oczy i zaczęłam przechadzać się różanymi alejkami, cicho nucąc piosenkę.

- Czy to Różane Wiatry, wasza wysokość?

Ten głos. Z mojego snu.

Stanęłam jak wryta.

W cieniu nocy stali oni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Proszę o komentowanie. 💘💘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro