「 prolog 」
- Hyung! Przestań, mamy zapisane w naszym DNA miłośc po wsze czasy!
Niższy chłopak złapał skrawek bluzy starszego. Zmuszając go, aby przystanął w miejscu i nie uciekał mu dalej.
- Wiesz od czego DNA jest skrótem? - obrócił się w jego stronę, patrząc mu prosto w oczy ze stoickim spokojem wymalowanym na twarzy.
- Kwas deoksyrybonukleinowy? - zagadnął, a jego usta mimowolnie wygięły się w uśmiech, bo nie mógł nacieszyć się faktem, że Jungkook nie odtrącil jego dłoni.
- Daj nareszcie spokój. - warknął i wyrwał skrawek bluzy z uścisku chłopaka, zmierzając w całkowicie inną stronę, aby tylko już mu dał spokój.
Chłopak przystanął w miejscu, obserwując jak sylwetka starszego z każdą chwilą oddala sie. Analizował jego słowa, nie rozumiejąc kilku rzeczy.
- Hyung..przecież nie ma was, jesteś tylko Ty i tam na końcu jest literka a, nie s! - krzyknął z uśmiechem, biegnąc prędko w stronę blondyna, aby go dogonić i potowarzyszyć mu do końca dnia.
A on sam zastanawiał się, skąd młodszy ma w sobie takie pokłady optymizmu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro