PRZYGODA Z DOKNESEM(( ͡° ͜ʖ ͡°))
Od razu mówię, że nie jest to "normalny" rozdział. Tak, tak znowu dostałam downa i postanowiłam że napiszę jakieś dziwne coś XDD zapraszam do czytania( ͡° ͜ʖ ͡°)
Per. Kajoj( ͡° ͜ʖ ͡°)
Opowiem Wam bajkę na dobranoc.
Idę sobie prestiżowym chodnikiem i nagle widzę lodówkę. Taktak, to jest zupełnie normalne, naprawdę... nagle z lodówki wychodzi Hubert z keczupem w ręce i lennym na ryju. Podchodzi do mnie...
- CZEEEEEŚĆ( ͡° ͜ʖ ͡°) - on dalej ma tego lennego, halo boję się...
- Eeeemmmm... - zacząłem się wycofywać, jednak to nic nie dało, bo wpadłem na ścianę. A zaraz, nie... to zmywarka ze... SZKLANKAMI W ŚRODKU! JESTEM URATOWANY!
- EJ HUBERT!
- Tak Karolku?( ͡° ͜ʖ ͡°)
- SZKLANKI!
- COOO, GDZIE?!( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
- W ZMYWARCE TUTAJ O - Doknes podszedł i otworzył zmywarkę pełną szklanek, cały czas trzymając w ręce keczup, który okazał się być niebieski, oraz mikser. Przepraszam Cię, Obrończynio Szklankuf, znowu dodałem Ci roboty...
Dobra, a teraz...
TRZY
DWA
JEDEN
SPIERDALAM
Zacząłem biec w stronę mojego różowego gejowego domku. Otworzyłem drzwi i szybko zamknąłem je od środka. Odwróciłem się, a za mną był... HUBERT?!
- JAK TY DO CHOLERY TAK SZYBKO ZGWAŁCIŁEŚ TE SZKLANKI?!
- Obrończyni mnie przepędziła, grożąc że mi wsadzi widelec w dupę
- O kur... okej, em... HERBATKI? - spytałem rzucając w niego herbatą o smaku książek i szybko zamknąłem się w łazience. Siedziałem cicho za pralką przez następne dobre dwie godziny. Ten zjeb cały czas w tym czasie szarpał za klamkę... aż w końcu mu się udało. A potem dostałem w ryj patelnią i dedłem. Dziękuję, dobranoc.
JA NIE WIEM OK XDDDDDD
Ogólnie to mam do Was małe pytanie:
Chcielibyście może "normalne" DxD w moim wykonaniu? (Chociaż rzeczy tworzone przeze mnie nigdy nie są normalne, ale ćśśś) Ostrzegam, że nie umiem pisać normalnych rzeczy, dodatkowo jeszcze P mnie za to zajebie XDDDDDD
Znaczy ona i tak już tu nie zagląda, ale kto wie...
No dobra, dziękuję i dobranoc( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro