ZACZALEM ZBIERAC MAGICZNE MARCHEWKI I NIEBIESKIE BANANY Z DRZEWA ROSNOCEGO W OGRODKU KRUSZWILA LECZ NAGLE ZNALAZL MNIE TRITSUS KTORY CHCIAL MNIE ZABIC PATELNIA BO CHCIAL MNIE PRZEROBIC NA KOTLETA SCHABOWEGO ALE MU SIE NIE UDALO WIEC UMARLEM PO RAZ KOLEJNY ALE OZYLEM DZIEKI MOJEMU PEDZLOWI KTORY MI STANAL( ͡° ͜ʖ ͡°) NAGLR ZNALAZLEM Y KTORA SIEDZIALA POD LAWKA I PILA HERBATE WIEC NIE WIEM CZY TO JEST DILER PEWNIE CIAGLE SIEDZI Z LBEM W ZMYWARCE A TRITSUS GO GWALCI CZEKAJ NA GLOWIE ZACZAL MNIE GONIC WIEC SPIERDALAM NA DRZEWO NA KTORYM SIEDZI DILER Z DONICZKA NA MNIE GAPI WIEC MU MOWIE ZE TO WCALE NIE JEST WIADRO TYLKO GARNEK A W RECE TRZYMAL NUSZ KUCHENNY PRZECINEK POWIEDZIAL PRZECINEK SLONKO CZEMU NIE SPISZ JEST JUZ PUZNO CHODZ POLOZE CJE SPAC FTEDY ZCZOLEM UCIEKAC A ON ZACZAL MNIE GONIC ROZOWYM TRAKTOREM A WTEM ZLECIALY SIE DZIECI I MŁODZIEŻ Z DXD IS REAL I ZE JUTRO O GODZINIE I NIE MOGE NAPISAC KOLEJNEGO ETAPU KONKURSU NA STANOWISKO PROFESORA NADZWYCZAJNEGO NA GLOWIE TO WCALE NIE JEST TO DLA MNIE TO NIE JEST IDEAŁ

CoXDDDD
Dobra ludzie, więc przepraszam Was bardzo że rozdział jest w sobotę a nie w piątek, ale wczoraj nie miałam dostępu do internetu, więc w rezultacie nie mogłam nic napisać

ŻEGNAM( ͡° ͜ʖ ͡°)