Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

✝ten✝

Third chapter today

Przełknął ślinę, czując podnoszącą się żółć. W jednym czasie zechciało mu się mdleć, wymiotować i stąd zniknąć. Nie potrafił się ruszyć, czuł się tak, jakby ktoś doczepił mu kilkaset kilogramowe ciężarki do stóp albo wylał na niego szybkoschnący cement.

Z transu wyrwał go głośny dzwonek telefonu. Ale nie jego. Jungkooka.

Podszedł do leżącego. Komórka znajdowała się tuż obok jego ręki. Wyglądało to tak, jakby chciał jeszcze coś z nią zrobić, jednak nie zdążył przez niespodziewane zasłabnięcie. W tej chwili do dziewiętnastolatka dzwonił Hoseok. Blondyn poczekał, aż ten zakończy połączenie, by móc do niego zadzwonić.

-- Hoseok hyung, pamiętasz, jak Kookie mówił, że najlepsze osoby odchodzą jako pierwsze? Wyjaśnij mi, dlaczego on nie mógł być tą najgorszą. -- powiedział płaczliwym głosem. Resztkami sił powstrzymywał się od szlochu.

-- Już idę. -- odparł, domyślając się, co się stało. Natychmiast zwołał wszystkich. Ekspresowo wyszli z domu i ruszyli w odpowiednim kierunku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro