Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#18 Ała! Boli mnie głowa!

Poszłyśmy więc z Joshem do baru zamówić naszego pierwszego w życiu drinka. Barman (nie mylić z batmanem :D) podał nam szklanki z kolorowym płynem w środku.
- To trochę dziwne, że już 17 lat łazimy po tym świecie, a jeszcze nie piłyśmy- powiedziałam po osuszeniu kilku szklanek tajemniczego drinka.
-Ja piłam.. -powiedziała Ellen, po czym posłałam jej zaskoczone spojrzenie, ona zaśmiała się.
- Sok jabłkowy- wybuchnęłyśmy piskliwym śmiechem. Jak z perspektywy czasu patrze na to zdarzenie, to zauważam, że po alkocholu nasze poczucie chumoru spadło na poziom pięciolatka.
- A ja pomarańczowy- wykrztusiłam dusząc się ze śmiechu.
- Spadamy stąd laski- Josh był jeszcze całkiem trzeźwy.
- Nie ma mowy, zarąbiście się bawie- zaprotestowała Kate, a on spojrzał na nią tak groźnym wzrokiem, że każda inna zapadłaby się pod ziemię, ale nie moja BFF ona dzielnie stawiła czoła temu spojrzeniu. Chłopak wyraźnie rozbawiony pokręcił głową.
- Zmywamy się jest późno.
- No niby która godzina?
- A 3 rano
-A to spoko
- Nie
- Tak
- Nie
No i mniej więcej tak wyglądała nasza jakże mądra konwersacja. Skończyło się na tym, że Josh targał naszą trójkę do samochodu i prowadził po pijaku. Crazy life ✌.. W domu ułożył nas wszystkie do spania,bo byłyśmy nieźle wstawione.
[Następny dzień 13:55]
"Ale mnie boli głowa" to była moja pierwsza myśl kiedy obudziło mnie pikanie budzika nastawionego zebym nie zapomniała nałożyć maści na moje przedramie ( nawiasem mówiąc nie wiem czy wszyscy się połapali, ale kiedy otwiera się drzwi szkoły w której jest pożar to można się trochę jakby hmmm... poparzyć? Zaczadzić? No to taka dopowiastka).. Następnie pomyślałam : "gdzie jestem? A... u Josha. Ale skąd się tu wzięłam.?" Nie zbyt dużo pamiętałam z poprzedniego wieczoru. Wstałam, wzięłam szklankę i nalałam wody. Podobno to pomaga na kaca.  Po osuszeniu ok. 5 szklanek wody. Pomyślałam o moich biednych białych poduszkach, na którejś z nich musiała spać przecież Minnie, a tapety z twarzy raczej nie zmyła. Zaczęłam więc łazić po domu i jej szukać. Ale nigdzie jej nie było. " Pewnie poszła spać do siebie" - odetchnęłam z ulgą. No co kocham moje poduszki :P... Popisałam trochę  z Leo:

Leo: Słyszałam,że byłaś wczoraj w klubie *z dezaprobatą kręci głową*

Ja: Daj spokój *śmieje się twierdząc,że jest dorosła*

Leo: Kochana masz 17 lat 

Ja: I co?

Leo: Nie jesteś pełnoletnia! UPIŁAŚ SIĘ! Masz 17 lat! 

Ja: Ehh.. za rok 18

Leo: I co z tego?! Zachowujesz się jak dziecko Franchesco i dobrze o tym wiesz..

Ja: Odwal się od mojego życia co  ci do tego 😠😠

Leo: Poprostu wkurza mnie jak małolaty uważają, że mogą pić.. a jeszcze 18stki nie skończyły. 😒

Ja: Spadaj na bambus 😃

Leo: Nie wygłupiaj się ja mówie poważnie.

Ja: No to mów jak tam chcesz ale spadaj z mojego życia

Leo: Załatwione 😠

Może się zdziwicie ale rozmowa z nim nie poprawiła mi jakoś bardzo chumoru. W sumie to zaraz potem ryczałam w łóżeczku ze szklanką musu owocowego (no bo to Josh.. nawet Charlie nie moze wnosic normalnego jedzeni :cc...) No i wgl żałoba. Później wstała Kate.
- Co ja tu robię?- zapytała z pomadką rozmazaną po całej twarzy.
- Spałaś- odparłam starając się by mój głos brzmiał w miare normalnie.
- Co się stało kochana- zapytała odrazu wyczuwając ze cos jest nie tak.
- N..nic - powiedziałam cicho.
Ale niestety Kate zobaczyła mój telefon i postanowiła sprawdzić ( iluminati jeden) czy przyczyna mojego smutku nie znajduje się w moich kontaktach jako Leo albo Diego. No i przeczytała caluśką rozmowę.
- Kurde... kim on jest ze będzie ci matkowac- oburzyła się- ale fakt to fakt nie powinnyśmy tyle pić.
Szczerze w ustach mojej przyjaciółki zabrzmiało to na tyle rozsądnie że się z nią zgodziłam :D.. Następnie wstała Ellen, Josh, Drew i Charlie z Chloe (jego narzyczoną jakby ktoś nie pamiętał)...
-Gdzie Minnie- zapytała Drew gdy robiliśmy śniadanie i piliśmy wodę z tabletkami na kaca.
-U siebie-odpowiedziałam.
- U siebie? Ale przecież jej starych nie ma w domu! Ona miała spać tutaj! -zdziwiła się dziewczyna. Wszyscy popatrzyliśmy na Josha.
- Na mnie się nie patrzcie, ja też nie byłem trzeźwy- usprawiedliwiał się.
- Ale jednak wypiłeś na tyle mało żeby nas zgarnąć... Pamiętasz czy zabrałeś Minnie?- Ellen ze zdenerwowania zaczęła obgryzać paznokcie.
- Yyyyyy... nie! Zapomniałem o niej na śmierć!- wyrzucił z siebie chłopak.
- Super. Zgubiliśmy Minnie- pięknie nam to podsumowałam.
_________________________________
Sory że tak późno i mega dużo błędów ale pisałam na szybko i serio zmęczona 😢😢.. Obiecuje że następny rozdział nie będzie do dupy (jak ten) i że będzie miał 1477 słów.
Arbuzik x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro