Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#17 Czasem tak jest lepiej

Skończyłam. Ufff... nareszcie. Nie żeby mi się animowanie znudziło, ale po prostu kiedy coś robisz od 14 godzin z krótkimi przerwami to trochę się jednak męczysz, co nie? Oglądnęłam efekt swojej pracy. Uznałam, że mnie zadowala, więc wypełniłam kartę zgłoszeniową (online) i wysłałam filmik.
- Łooł!!-krzyknęłam- Nice!
- Co jest? - do pokoju zaciekawiony zajrzał Josh.
- Skończyłam!!! Łuhuhu!- zaczęłam skakać po pokoju.
- A puścisz mi chociaż ten twój film edukacyjny- zapytał
- Pewka, siadaj i paczaj na ekran.
- Okay
Włączyłam animacje. Po pięciu minutach skończyło się, a chłopak nawet się nie ruszył.
-Co? Nie podoba się? Wiedziałam, trzeba było dodać więcej efektów specjalnych- westchnęłam
- Nie, nie, nie... Jest genialne! Fantastyczne! Nie do opisania- wykrzykiwał Harper, a ja chyba się zarumieniłam.
- No może jest całkiem niezłe...
- Niezłe?! Fry ty byś mogła za to Oscara dostać- moje serce drgnęło, od wielu miesięcy nikt nie mówił na mnie 'Fry'.. Mama tak do mnie mówiła. Moja mama. Poczułam, że zaraz się rozpłaczę. Jestem tak słaba.. zbyt słaba. W swoich ogromnych paluchach życie złamałoby mnie jak zapałkę.
Zaczęłam łkać, tyle wspomnień zaczęło przewijać mi się przed oczami. Poczułam, że mi słabo. A to wszystko przez jedno, trzyliterowe słowo!
- Franchesca- Josh złapał mnie gdy byłam centymetr nad podłogą.. przytulił mnie mocno- już dobrze Fran, już dobrze.
A ja ponownie moczyłam mu bluzę swoimi głupimi łzami.
-Przepraszam- wyszeptałam- jestem taka słaba.
- Nie prawda, nie mów tak-skarcił mnie- gdybyś była słaba już dawno popełniłabyś samobójstwo, albo zaczęła pić.
Nie miałam siły protestować, ale i tak jestem pewna , że Josh doskonale wie jak mało potrzeba by mnie złamać. Tym razem były to trzy durne literki.
Uspokoiłam oddech i zahamowałam łzy. Ogarnij się debilko- nakazałam sobie.
- Połóż się- powiedział łagodnie mój przyjaciel, ale ja pokręciłam głową.
-Nie, nie będę biedną królewną użalającą się nad sobą i płaczącą jak jakiś wombat- pociągnęłam mężnie nosem
-Nie jestem przekonany czy wombaty pła..-nie zdążył dokończyć.
-Cicho! - krzyknęłam -zdecydowanie płaczą.
Zaśmiał się.
- Skoro tak to może wyskoczymu do jakiegoś klubu- zaproponował.
- Klubu?! Przecież ja nie mam nawet 18- stki i nigdy nie piłam!
- Wyluzuj laska! Jakiś fałszywy dowodzik i gitara siema!
- Gitara siema?- zaśmiałam się.
- Dokładnie! A co do picia. To wiesz zawsze musi być ten pierwszy raz.
Popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- Nie ten pierwszy raz zboczuchu ty mały! W piciu pierwszy raz! - śmiechliśmy jednocześnie.
- No to co? Idziemy?
-No ok- powiedziałam z ociąganiem- ale Kate idzie z nami!
- Pewnie! No to ja ide załatwić wam fałszywki a wy się szykujcie- oznajmił i wyszedł, do mojego pokoju wpadła natomiast moja ekipa: Minnie, Ellen, Drew i Katelin. Razem rozpoczęłyśmy "strojenie choinek". Najpierw zabrałyśmy się za wybieranie ciuchów. Ja wybrałam czarną, lekko rozkloszowaną sukienkę,czarne baleriny i też czarną kopertówkę, Kate wybrała czerwoną, spódniczkę do kolan, czarną, zwiewną bluzkę , chocker i czerwone buty na wysokich obcasach. Minnie postawiła na barbie pink, obcisłą sukienke do pół uda i szpileczki z 20cm obcasem (jak ona w tym chodzi?!), a Ellen czarne rurki z dziurami na kolanach i czarny crop top z napisem " I HATE EVERYONE", a do tego czarną torebkę z Channel. Teraz włosy: Ja wyprostowałam, Kate zakręciła, Minnie spięła w wysokiego kucyka, a Ellen w luźnego koka. No i na koniec make-up ... ja jak zwykle postawiłam na naturalność ( podreśliłam rzęsy, zamaskowałam niedoskonałości i nałożyłam lekki błyszczyk), Kate podobnie tylko zamiast błyszczyka użyła matowej pomadki Kylie Jenner. Minnie nałożyła tonę podkładu, róż, brązer, dokleiła rzęsy, na usta nałożyła krwistoczerwoną szminkę, Ellen narysowała sobie idealną kreskę, na usta nałożyła matową pomadke podobną do tej Kate, no i oczywście zakorektowała niedoskonałości. Gotowe.
- Zdjęcie na insta?- zaproponowała Minnie. Zgodziłyśmy się. Na pierwszym wyszlam jak down, na drugim jak debil.. więc tak dopiero na 50. selfie wyglądałam jak człowiek.
-Gotowe wreszcie? - do pokoju wparował Josh
- Nareszcie tak- odpowiedziałam.
- No dobra... Drew, jedzenie jest w lodówce, Charlie wraca o 23, nie wpuszczaj obcych, odbieraj telefony i nie dzwoń do pizzeri Magillo.
- Do pizzerni Ma.....
- Nie pytaj- przerwał jej Josh.
- Ok... nie pytam. Ale do innych pizzerii mogę?
- Tia... ale masz wszystko posprzątać! I nie zostawiaj Josha Juniora samego!
- Josh Juniora?- Drew uniosła brwi.
- Moje mieszkanie ... A teraz zbierajcie się panie bo wychodzimy się spóźnimy.
Drew miała 15 lat więc nie szła z nami do klubu i zostawała pilnować domu mojego przyjaciela.
Weszłyśmy do auta, które ruszyło z poskiem opon. Na miejscu Josh rozdał nam falszywe dowody osobiste i ruszyłyśmy do dużego klubu.
W środku pachniało alkocholem i papierochami. Szczerze słaba mieszanka.. Ledwie zaczęliśmy tańczyć, a Minnie już gdzieś zniknęła z wysokim blondynem.
_________________________________
Obiecałam więc jest... może troche nudnawy, ale postaram się w następnym rozwinąć to jakoś ciekawie.
Arbuzik x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro