Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13, czyli moment, w którym trzeba zaryzykować

Latem Paryż jest przepiękny. Wszędzie zielono, słońce świeci cały, a nastrój miasta jest bajeczny. Czego można chcieć więcej.

Kiedy Nocni Łowcy weszli do mieszkania Magnusa, już czekała na nich Brama, stworzona przez czarownika. Wychodząc z niej trafili na wąską uliczkę, kilka przecznic od Luwru. Victoria z fascynacją podziwiała wszystko, od kawiarni przez budynki po idealnie niebieskie niebo.

- Uwielbiam Paryż. To idealne miejsce - mówiła co chwilę.

Przestała mówić, w momencie podejścia do Luwru. Wielki zamek ze szklaną piramidą na środku placu, sprawił, że dziewczynie zabłysły oczy.

- Idę załatwić wejście - powiedziała i lekkim ruchem ręki poprawiła pierścionek na palcu.

- Zgaduje, że tylko ona umie francuski - mruknęła Izzy.

- Też potrafię, ale nie odmowie jej tej radości - odparł Magnus, śledząc wzrokiem wiedźme.

Rozmawiała z jakimś Podziemnym, oczarowując go swoim głosem. Niebieskie iskierki błyskały z jej dłoni, którą wodziła po twarzy nieznajomego. W pewnym momencie pokazała ręką, żeby do niej podeszli. Niepewnym krokiem spełnili jej prośbę.

- Dowiedziałam się, ze wieczorem jest specjalna wystawa, a my musimy na nią iść.

- Co nasz nasz na myśli? - spytał Magnus.

- Będzie to wystawa, na której żadne eksponaty nie będą zabezpieczone. Dlatego łatwo będzie wziąć, to co musimy. Ale i tak wypadałoby wejść wcześniej, żeby sprawdzić gdzie znajduje się ten obraz.

Zgodzili się z nią i weszli do muzeum. Chodzili po korytarzach pełnych zabytkowych obrazów i rzeźb. Alec i Isabelle byli pod wrażeniem, bo jeszcze nigdy nie widzieli tylu dzieł sztuki Przyziemnych. Natomiast Victoria słuchała opowieści Magnusa, o tym kogo to on nie znał.

- Michał Anioł, serio? Znałeś go? I nie powiedziałeś mi wcześniej o tym - spytała z niedowierzaniem.

- Nawet bardziej niż się domyślasz - odpowiedział głośniej, żeby Alec go usłyszał. Może ciche aluzje podziałają, dodał w myślach.

- Dobra, chodzimy już tak z kilka godzin. Mam dość-powiedziała Vic.

Stali akurat przy obrazie Mona Lisy. Jakimś cudem było tu bardzo mało ludzi.

- Może go tu nie ma - odparł Alec i oparł się o ścianę. Niechcący plecami zahaczył o ramę obrazu, a on się przechylił. I wtedy zamiast słynnej Mona Lisy, ukazał im się mężczyzna siedzący na krześle. Obok niego stał stolik, a na nim leżały książki, pióro i papier. Oraz stela.

-To ten obraz - powiedziała cicho, zabierając przyjaciół na bok - na pewno.

Spojrzeli się jeszcze raz na obraz. Na nowo zagościła na nim Mona Lisa.

- Sugerujesz, że mamy ukraść najbardziej znany obraz na świecie? - spytał Alec.

-Ale to prze.... W sumie racja. Przydałby się dobry plan.

***

- Kto by pomyślał, że pomagając Victorii, będziemy musieli ukraść obraz.

- Chyba nikt.

Alec i Izzy postanowili się przejść po mieście, kiedy Magnus i Victoria pomyśleli dobry pomysł z kradzieżą dzieła.

- A ty co zamierzasz?

- Ja?

- Zanim weszliśmy do mieszkania Magnusa, wyznałeś mi coś. Może jemu też to powiedz. W końcu jesteśmy w Paryżu.

- Nie wiem, Iz. A co jesli...

- Nie ma jeśli. Widzę jak na ciebie patrzy, a ty nie niego. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz żałował. Znam cie dobrze.

Alec westchnął. Popatrzył przed siebie. Co mam robić?, pomyślał. Stał przy wąskim mości. Z doli było można usłyszeć, szum rzeki. Kątem oka zobaczył, jak Isabelle postanowiła dać mu spokój i ruszył w stronę miasta.

***

- No to mamy plan. Zadzwonisz do nich?

- Boisz się zadzwonić do Aleka?

- Nie bądź śmieszna.

- To do nich zadzwoń.

Czarownik przewrócił oczami. Od momentu, kiedy wyznał, że zakochał się w młodym Nefilim, Victoria nie dawała mu spokoju. Cały czas nalegała na to, żeby gdzie go zaprosił czy porozmawiali sam na sam. Magnus wyjął telefon i wybrał numer chłopaka, po czym przekazał mu informacje i miejsce w którym mają się spotkać. Zanim zdarzył coś jeszcze dodać, rozmowa się urwała.

- Zadowolona?

- Nie za bardzo. Powiedz mu co czujesz. Zamęczysz się.

- Nie pozwolisz mi na to. Prędzej sama mu powiesz.

- Tak jak ty Jemowi?

Magnus się zatrzymał i popatrzył na nią ze zdziwieniem.

- To nie ja mu powiedziałem, tylko Will, albo sam się domyślił. Chciałbym ci tylko przypomnieć, że ten związek i tak nie miałby przyszłości.

Victoria zamiast odpowiadać odeszła obrażona. Zatrzymała się dopiero, kiedy Magnus nie mógł jej zobaczyć. Nie chciała, żeby widział ją smutna. Ale z drugiej strony mógłby się nie odzywać na temat Jema. Wiedział, co to oznacza.

- Czemu nie mogę o nim zapomnieć? - mruknęła cicho pod nosem. Siedziała teraz w małej kawiarence, na rogu ulicy. Zza zakrętu, wyłoniła się znajoma jej osoba.

- Hej, gdzie zgubiłaś brata? - spytała głośno.

- Obraził się na mnie. Chyba - odparła siadając obok mniej przy stoliku - Poruszyłam pewien temat, co nie było dobrym pomysłem.

Victoria uśmiechnęła się lekko. Zdała sobie sprawę, ile tak naprawdę łączy ją z Isabelle.

- Jaką?

Izzy w skrócie i bez pewnych szczegółów dotyczących Magnusa, opowiedziała Vic historię Aleka. Dziewczyna słuchała ją uważnie, jakby każdy najmniejszy szczególik był na wagę złota. Ostatecznie czarownica stwierdziła, że powie, czemu trafiła do tej kawiarenki. Wyjaśniła też w skrócie, kim był Jem i co ich łączyło.

- Byłaś zakochana w Nocnym Łowcy? - spytała z niedowierzaniem.

- To było dawno. Pochodziłam się z tym, że on nigdy mnie nie pokocha tak jak ja niego, więc dałam sobie z tym spokój. Dlatego nienawidzę jak Magnus zaczyna o tym wspominać.

Dziewczyny rozmawiały przez dobre kilka godzin. W pewnym momencie spostrzegły się, że spóźnią się na spotkanie.

- Nie dojdziemy tam na czas.

- Może to i dobrze.

Victoria popatrzyła się na nią dziwnie.

- Czyżby?

- Zostawimy Aleka i Magnusa samych.

- To Alec coś czuje do ...

- A Magnus do...

W tym momencie nie musiały już nic mówić. Wiedziały, co muszą zrobić.

***

Alec od 15 minut czekał pod Wieżą Eiffla na resztę towarzyszy. Zapadł już zmrok, więc budowla zaczęła świecić jasnym światłem.

- Powoli zaczynam rozumieć, czemu Victoria zachwyca się tym miastem - mruknął cicho. Od momentu, w którym jego siostra zostawiła go samego, chłopak błądził po ulicach Paryża. Myślał nad tym, co właściwie robi i czuje oraz co powinien zrobić. Każda myśl coraz bardziej przybliżają go do sytuacji, w której wyznaje Magnusowi, co czuje. Niestety ten plan był tylko łatwy w jego głowie. Nie mógł przewidzieć tego co czarownik może zrobić, kiedy on wyzna mu swoje uczucia. Jak na ironie znajdowali się w mieście miłości, a on nie mógł wykrztusić z siebie paru słów.

- Chyba się zamyśliłeś - stwierdził znajomy głos.

Magnus.

- Spóźniłeś się.

- Wolę wersję, że to ty przyszedłeś za wcześnie.

Alec uśmiechnął się mimowolnie.

- Niech będzie - odparł i spojrzał na telefon.

Spóźnimy się trochę z Vic. Źle skręciłyśmy jesteśmy w innej części miasta.

Chłopak przewrócił oczami. Wiedział, czemu siostra jeszcze nie przyszła. Ale to chyba nie był dobry pomysł. Chociaż byli w jednej z bardziej romantycznej części Paryża. Słońce powoli zaczynało zachodzić, pozostawiając różowe niebo. Ludzie powoli zaczęli się rozchodzić, sprawiając, że Alec i Magnus stali sami na wielkim placu.

- Chce ci coś powiedzieć - zaczęli obaj - Ty pierwszy - dodał Alec.

- To znaczy, że masz coś ważnego do powiedzenia - odparł - Więc ty zacznij.

Alec już po raz drugi od przybycia Magnusa mimowolnie się uśmiechnął. Ogarnij się, dodał w myślach.

- No, bo chodzi o to, że.... Nie wiem jak to ująć... Eeeeem - Nefilim błądził w słowach. Od kiedy powiedzenie jednego zdania było takie trudne. Podszedł trochę do czarownika. Stali parę kroków od siebie. W tym momencie Alec nie wytrzymał. Wszystkie jego emocje, myśli, wspomnienia, były niczym w porównaniu do tego, co teraz czuł. Zrobił krok w stronę czarownika i przyciągnął go do siebie. Ich usta stykały się na początku delikatnie, a z każda sekunda coraz bardziej na sobie napierały. Niebieskooki zdziwił się, że Magnus go nie odepchnął. Po dłuższej chwili odsunęli się od siebie. Nie musieli już nic mówić. Wystarczyło im to co mieli. Czyli siebie.

***
Moje piękne polsatowe zakończenie. Co myślicie o tej końcówce?
Już niedługo koniec tej historii. Mam nadzieje, że wam się spodobała.
Xoxo
Pssst Za niedługo w przyszłości pojawi się moje nowe opowiadanie. W najbliższym czasie podam szczegóły 😊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro