Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Trwała noc... Nasi bohaterowie spali spokojnie, odpoczywając po męczącym dniu.
Nagle w pokoju Hiroto rozniosło się trzaśnięcie drzwi...
Czerwonowłosy zbudził się otwierając oczy.

-Co jest? - mruknął zaspany - Jeszcze jest ciemno...

Zerknął na łóżko obok, i, zobaczył, że Srebrnowłosy zniknął
Wtedy zobaczył światło, przechodzące pod szczeliną drzwi.
Zmrużył oczy, i wstał powoli zakładając buty.
Uchylił lekko drzwi, wyglądając na korytarz.

-Suzuno? - szepnął schodząc po schodach

Odetchnął z ulgą widząc go, stojącego tyłem przy stole z dokumentami

-Idioto w domu jest czwórka wampirów, nie to, że coś ale gdyby się zapomnieli... Suzuno? - mruknął widząc, że ten go nie słucha - Czy to nie są zwoje Mido?

Niebieskooki popatrzył na niego wywracając oczami

-Pozwolił mi je przejrzeć, nie panikuj...

-Nawet Nagumo ich nie rozumie... - mruknął Kiyama - Nie rób sobie kłopotów...

-Czy mógłbyś nie wtrącać się w nie swoje sprawy nędzny człowieczku? - warknął Fuusuke przybliżając się do niego

-Ja po prostu nie chcę żeby cię przyłapali na...

-Na czym?! - warknął - Mówiłem, że Midorikawa mi na to pozwolił tak?

-No tak, ale... - zająknął się zszokowany chłopak

-Ale ty musisz drążyć temat? Zejdź mi z drogi - warknął zwijając zwój i idąc do kuchni

-Suzuno.... - szepnął przerażony Hiroto - Co się z tobą stało...

-Co wy tu robicie? - mruknął ktoś za nimi

Hiroto odwrócił się widząc zaspanego Ryuujiego, przecierającego oczy

-Wybacz, nie chciałem cię obudzić... - mruknął Hiroto

-Hiroto... - szepnął Mido - Gdzie są moje zwoje?

-Ymmm, ja...

-Ruszałeś je? - spytał poważnie

-Suzuno mówił, że mu na to pozwoliłeś i...

-Och... - westchnął wampir - Rzeczywiście, pozwoliłem mu na to wczoraj... No to chyba nie ma żadnego problemu tak?

-No jeśli rzeczywiście mu pozwoliłeś to nie - zdziwił się chłopak

-Okej! - uśmiechnął się - Nie hałasujcie już tak, lecę dalej spać, i tobie też tak radzę! - przytulił go lekko, szybko wskakując na górę

Hiroto westchnął również wracając do pokoju. Nadal mu coś tutaj nie pasowało, ale nie miał bladego pojęcia co...

★ ★ ★

-GDZIE JEST AMULET?! - rozniósł się wrzask Nagumo, biegającego szaleńczo po salonie

Afuro o mało nie zadławił się płynem z butelki... O podejrzanie czerwonym kolorze o który Hiroto wolał nie pytać

- Haruya czemuś się drzesz z samego rana?! - warknął Gouenji

-Amulet! - wydyszał wściekły - Amulet  Kłów zniknął!

-Że czego amulet? - mruknął Hiroto jedząc płatki

Nagumo warknął wznosząc oczy do nieba.

-AMULET! Przy użyciu odpowiedniego zaklęcia, pozwalał nawet na zabicie kilku milionów osób!

Wtedy Hiroto opluł się mlekiem, biegnąc do zlewu

-Trzymasz takie coś w domu!! - wrzasnął kaszląc

-Mido trzymał! - zaczął skakać machając rękami - To on potrafi go używać!

-To może on go ma? - mruknął Shuuya patrząc na niego zdziwiony

-Ale Mido nie ma w pokoju! - wydyszał załamany - A jeśli on go nie ma, a zaginął to nas pozabija! - wrzasnął skacząc w kółko

Cała reszta Zamrugała, a po chwili do kuchni wszedł Suzuno.
Hiroto zmierzył go podejrzliwym wzrokiem, napotykając też wzrok Gouenjiego.
Wskazał mu drzwi, a po chwili sam wyszedł z kuchni.
Hiroto przygryzł wargę, i witając się cicho z Niebieskookim pobiegł za nim.

-Hej... Potrzebujesz czegoś?-mruknął nie wiedząc zbytnio, jak rozmawiać z władcą na osobności

-Spokojnie to nie o ciebie tu chodzi... - mruknął - Twój przyjaciel zachowuje się bardzo podejrzanie, jak mniemam też to zauważyłeś?

-Tak ja... Nie wiem o co chodzi... Nigdy się tak nie zachowywał

-Hiroto nie będę cię zwodził...-mruknął - Obawiam się, że mamy szpiega... Wiesz też kto z nas wszystkich jest najbardziej podejrzany...

-Ale! Ja nie wiem dlaczego miałby to robić - wydusił patrząc mu w oczy z przerażeniem

- Kto? - usłyszeli z tyłu

Odwrócili się widząc Midorikawę w bluzie z kapturem.
Uśmiechnął się do nich lekko pokazując pełną siatkę zakupów

- Kończyło nam się jedzenie, a chciałem wyjść póki nie było słońca... Hej co jesteście tacy spięci?

-Midorikawa...-mruknął białowłosy poważnie - Masz swój amulet?

-Nie przy sobie ! - posłał mu lekki uśmiech - Powinien być w domu , a do czego jest wam potrzebny?

-Wciąż nie rozumiem dlaczego trzymasz taką broń w domu...-westchnął Hiroto

-Nikt oprócz niego, nie zna zaklęcia aktywującego, tylko Midorikawa może uruchomić amulet - mruknął Gouenji - To całkiem bezpieczne

-Dokładnie ale po co wam ta wiedza? - mruknął zielonowłosy wchodząc do domu

Pozostała dwójka ruszyła za nim

-Och Midori! - krzyknął Nagumo na progu - Jak dobrze cię widzieć!

-Co żeś zrobił? - mruknął czarnooki

-Ja!? Nic! - przeraził się

-Knujecie coś... - stwierdził kierując się do kuchni, wypakować zakupy

-Ależ skąd.... - zachichotał nerwowo Haruya

-Nagumo zgubił amulet - wypalił Afuro wciąż siedząc na krześle

-...

-COOOOO?!?!?

-O Cholera... - mruknął Nagumo - To nie ja! Ja tylko zobaczyłem, że zniknął!

Zielonowłosy mierzył ich wściekłym wzrokiem, patrząc na Goeunjiego

-Nikt oprócz nas nie był w domu... - wysyczał - Kto?!

Każdy prócz Nagumo popatrzył na Suzuno kątem oka.
Midorikawa widząc to też Zerknął na niego

-Masz nam coś do powiedzenia Suzuno? - mruknął

-Nie wiem o czym mówicie... - warknął

Zielonowłosy popatrzył jeszcze przez chwilę na niego po czym wskazał na drzwi

-Wynocha

-Mido?- mruknął Nagumo - Ale czem...

-WYNOCHA! - krzyknął głośniej

Suzuno wzruszył ramionami i ruszył do wyjścia.
Gdy przechodził obok Gouenjiego posłał mu jednak zwycięski uśmiech

-Ta gra się jeszcze nie skończyła! - krzyknął wybiegając z domu

Król migiem ruszył za nim, ale po chłopaku nie było już śladu

-On dostał to czego chciał - mruknął Mido

Gouenji kiwnął głową, z poważną miną. Tym razem wróg był sprytniejszy...

-Jak widać każdy może być zdrajcą... - mruknęli - Najpierw Suzuno, kto będzie następny?

Nie wiedzieli nawet jak się pomylili... Albowiem nie było ani jednego.... Zdrajcy w ich szeregach
__________________________
Ciekawa jestem czy ktoś się domyśla co tu się wydarzyło
Miłego wieczorku
Bayy
~Rei💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro