Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

Kilka dni później...

Dni powoli mijały, a w Tokio jak na razie nie działo się nic niezwykłego.
Jednak we wszystkich tkwiło to męczące  pytanie... Gdzie nagle podziali się ich przeciwnicy?

-Midoriiiii! - krzyknął Nagumo podbiegając do zielonowłosego

-Tak Haruya? - zaśmiał się, przeciągając

Jego rany już się zabliźniły, a chłopak powoli wracał do zdrowia.

-Chodź się ze mną gdzieś przejść! Jak za dawnych czasów!

-O tak, już lecicie - sarknął Gouenji - Już prawie straciliśmy Mido przez te wasze samotne wyprawy!

Chłopcy westchnęli, a Ryuuji wstał z łóżka wchodząc na piętro domu.
Nagumo posunął za nim smutnym wzrokiem i wyszedł na podwórko.
Hiroto i Suzuno popatrzyli na białowłosego oskarżycielsko.

-No co?! - mruknął - Nie mam racji?

-Zanim nie poznamy zagrożenia, powinniśmy zostać w grupie - stwierdził Afuro wchodząc do pokoju

Nagle usłyszeli huk, a po chwili ze schodów sturlała się jedna z włóczni

-Mido! - krzyknął Hiroto wbiegając na górę

-Do cholery, Hiroto czekaj! - krzyknął Gouenji biegnąc za nim

Całą grupa wpadła na strych, widząc chłopaka wstającego z ziemi i patrzącego na wybite okno

-Mido! - Czerwonowłosy podbiegł do niego, podając mu rękę - Co się stało?

Czarnooki milczał, po chwili podnosząc wzrok

-Nic... Trochę mnie poniosło...

-Następnym razem uważaj - pouczył go Kiyama, ciągnąc  na dół

Gdy tam dotarli, zobaczyli wchodzącego przez drzwi Suzuno

-Shuuya... - szepnął Afuro cicho, chwytając go za rękę - Czemu masz taką minę?

Ciemnooki przyjrzał mu się bliżej, i odciągnął go na bok

-Coś mi tu nie gra Teru... - mruknął

-Ale o czym ty mówisz? - zdziwił się

Gouenji spojrzał po całej grupie i westchnął

-Może to tylko moje przeczucie... nieważne - pokręcił głową

Blondyn spojrzał na niego, i pocałował go lekko w policzek

-Pamiętaj, że masz mnie, okej? - posłał mu uśmiech - Nigdy nie byłeś w tym sam...

-Wiem Teru - zaśmiał się

Bordowooki zadowolony wrócił do przyjaciół, siadając na kanapie

-Trzeba uzgodnić co robimy z wrogiem - stwierdził nagle Midorikawa

-To nie jest takie proste Ryuuji - mruknął Afuro - Nawet nie wiemy z kim mamy do czynienia...

-To może w końcu się dowiedzmy! - warknął Nagumo - My tu sobie siedzimy, a ludzie wciąż giną!

-Właściwie to nie... - teraz wszyscy zwrócili wzrok na srebrnowłosego

-Co? - zdziwił się Gouenji podchodząc bliżej

-Ataki nagle ustały - wzruszył ramionami

-Skąd wiesz, rozmawiałeś z łowcami? - podekscytował się Hiroto - Mają jakoś trop?

Suzuno wzruszył ramionami, odwracając wzrok

-Po prostu to wiem...

Zapadła niezręczna cisza, chłopcy mierzyli srebrnowłosego podejrzliwym spojrzeniem.

-Kręcisz księżniczka... - mruknął Haruya - Mów prawdę...

-Nic wam nie powiem, i dajcie mi spokój! - krzyknął wbiegając na strych

Nagumo warknął, i wyszedł z domu trzaskając drzwiami

-I znowu kłótnia... - westchnął Hiroto - Czyli tradycyjnie...

-Dokładnie... - mruknął zielonowłosy kładąc głowę na kanapie

-Dobrze się czujesz? - zmartwił się Kiyama

-Tak, tak... - szepnął uśmiechając się  Przytulił go lekko, i poszedł do swojego pokoju.

-To chyba tyle z omawiania planów - mruknął Shuuya patrząc za chłopakiem -Jeżeli sprawa dalej będzie stała w miejscu, wrócimy do siebie Teru...

-Czemu?! Shuuuuuya - jęknął robiąc oczka szczeniaczka

-Nasze oddziały nie Wiedzą co robić, jeśli ataki rzeczywiście ustały jest kilka opcji które musimy rozpatrzeć...

-Na przykład? - Hiroto uniósł brew, spoglądając na wampiry

-Mogli się poddać, gdy zobaczyli, że nie mają szans, albo...

-Albo? - odpowiedział Nagumo

-Jeśli się nie mylę... - szepnął Terumi - Jest też możliwość, że byli tylko odwróceniem naszej uwagi...

-Czyli.... Czekajcie... Chcecie powiedzieć, że jest trzeci gracz?! - krzyknął zielonooki podskakując na kanapie

-Obawiam się, że tak... Musimy teraz ufać sobie w stu procentach... - mruknął Gouenji - Jeśli coś was zaniepokoi, przyjdźcie z tym do mnie... I nigdy nie chodźcie nigdzie samemu...

-A dlaczego mamy ufać akurat tobie? - mruknął Hiroto

-Wampiry Królewskie są najmniej podatne na iluzje - mruknął Nagumo myśląc - Myślę, że nie powinieneś mieć obaw Hiroto...

-Wątpię żebyśmy wymyślili coś więcej... - szepnął Afuro ziewając - Chodźmy spać...

Przyjaciele popatrzyli po sobie, rozchodząc się po domu.
Tymczasem za oknem zapadała noc...
Nasi bohaterowie udali się spać, nie wiedząc o tym, że wróg jest już bliżej niż im się wydawało...
_______________________
Dziś odrobinę krótszy rozdzialik
A jutro moja wigilia klasową!
YAY ~wyczujcie ten sarkazm
Miłego wieczorku
Bayyy
~Rei-chan❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro