Rozdział 6
Suzuno wbiegł do sierocińca starając się nie rzucać w oczy. Nienawidził tego miejsca i tego jak inni na niego patrzą.
Teraz każde dziecko schodziło mu z drogi, widząc jak ten niczym chmura gradowa idzie do pokoju.
Wszedł do siebie trzaskając drzwiami, i rzucił się na łóżko.
Nie minęła jednak nawet minuta jego upragnionego spokoju, gdy usłyszał istne dobijanie się do jego pokoju.
-CZEGO?! - krzyknął
W tej właśnie chwili drzwi otworzyły się, wpuszczając do środka zdyszanego Hiroto
-Su-Suzuno! - wydyszał, łapiąc się za kolana - O rany, to już nie ta kondycja co kiedyś... - wysapał - Wody...
-Czemu zakłócasz mi mój słodki spokój Kiyama? - mruknął zakładając ręce na ramiona - Już dość mnie dzisiaj ,, wyksiężniczkowano''
-... Nagumo?
-Nagumo - kiwnął głową - Więc? Co jest? Pali się?
Czerwonowłosy przełknął ślinę i opowiedział Suzuno całą sytuację z domu chłopaka...oczywiście pomijając jego ,, wyznanie miłości''
-Skąd on o tym wie?! - syknął Suzuno uderzając ręką w biurko
-Nie wiem... - szepnął Hiroto - Co uważasz?
-Od razu mi coś w nich nie pasowało... Przypuszczam, że są wampirami...
-Ej!-krzyknął Hiroto - No bez przesady!
-Co ty go tak bronisz co? Zakochałeś się? - warknął
Kiyama przygryzł wargę i spuścił głowę
-Dlaczego tak myślisz? - burknął
-Ciągle są zaspani w szkole...
-Każdy jest zaspany w szkole...
-Ale nie każdy mdleje, i bierze dziwne tabletki po kilku minutach na słońcu!
Midorikawa szedł do sklepu w bluzie z kapturem w LATO, w dodatku obaj poruszają się niewiarygodnie szybko...
-Ale... - wyjąkał Hiroto, opadając na łóżko
-Przykro mi Hiroto, ale jeśli to prawda muszę zareagować...
Hiroto spuścił głowę z zaszklonymi oczami. Midorikawa miał rację... Czasami warto jednak zachować coś w tajemnicy. Już zaczynał, żałować wyjawienia prawdy Fuusuke
★ ★ ★
Powoli zaczynał się nowy dzień.
A tym samym Szkoła...
Nagumo całą noc nie mógł spać, więc o 8 w szkole wyglądał jak żywe zombie
-Trzeba było zostać w domu... - westchnął Mido
-Daj spokój Midori, dam radę! - uśmiechnął się pijąc kawę z automatu - Nienawidzę kawy...
-Cześć Nagumo! - krzyknął z daleka Hiroto podchodząc do nich - Hej Mido... - uśmiechnął się do niego, niepewny na czym stoi po wczorajszym dniu
Ku jego szczęściu zielonowłosy z uśmiechem kiwnął mu głową.
-Matko Nagumo - mruknął - Wyglądasz jak żywy trup!
-Mówiłem?! - krzyknął zwycięstwo Midorikawa - Nie dość, że jesteś zmuszony spać w nocy to jeszcze, nawet tego nie robisz...
-Czekaj... - wtrącił Hiroto z uniesioną brwią - To powinien spać w dzień?
Czarnooki zamotał się, zaczynając się jąkać
-Oczywiście, że nie! Tak mi się powiedziało - zachichotał niezręcznie
-Jaaaasne - mruknął niepewnie Kiyama
Ku swojemu rozczarowaniu, zaczynał wierzyć w wersję Suzuno.
Zwłaszcza gdy widział jak złotooki krzywi się na widok kawy, pijąc ją z obrzydzeniem
-Ja już będę spadał... - mruknął cicho
Aż do zniknięcia im z oczu, czuł na sobie intensywne spojrzenie Nagumo.
Nie czuł się już w jego towarzystwie bezpiecznie... A Ryuuji... Nie potrafił się go bać... Zakochał się jak idiota, ale co teraz na to poradzi...
★ ★ ★
Midorikawa wybiegł ze szkoły prawie robiąc salto w powietrzu
-Wolność! - krzyknął
Hiroto z oddali zaśmiał się z niego, widząc jak bierze Nagumo za nadgarstek i ciągnie do domu.
Nie ukrywał... Chciałby być na miejscu złotookiego
-Hiroto! - usłyszał krzyk
Po chwili dobiegł do niego Suzuno w swoim stroju i masce
-Ruchy Kiyama!
Rzucił mu w twarz jego strój, i nakazał się przebrać w jednym z zaułków
-Na co mi to? - mruknął zdziwiony zakładając maskę
-Dorwiemy ich w jednej z uliczek, jestem pewny tego kim są! - warknął
Hiroto spuścił wzrok zawiązując sznurki. Nie podzielał entuzjazmu partnera...
Jednak już chwilę później razem z nim biegł uliczkami miasta, chowając się w cieniu.
Wtedy ich zauważył, tuż przy bramie.
Zielonowłosy krzyczał na czerwonowłosego za jego nieodpowiedzialność.
Jednak ten piękny obrazek braterskiej troski, zakłócił wyskakujący na nich Suzuno.
-Ładnie to tak się ukrywać wampirki? - syknął na nich
Nagumo wstał chowając Mido za sobą, i spojrzał twardo w ukrytą za maską twarz Suzuno.
-O czym ty gadasz? - warknął
Wtedy chłopak wyciągnął kołek idąc w stronę chłopców.
-Co ty robisz?! - krzyknął Hiroto, wyskakując i łapiąc go za rękę - Nie chcemy ich zabić!
Suzuno pomyślał przez chwilę, po czym kiwnął głową i wyciągnął pistolet. Woda święcona - idealna na wampiry.
Uśmiechnął się zwycięsko i skierował żrącą dla krwiopijców broń, w ich kierunku
-Bay, Bay... - mruknął naciskając spust
Wtedy zapadła cisza. Hiroto zbladł pod maską, a Suzuno zamarł patrząc na swoją broń.
Woda powoli skapywała z ubrań zielonowłosego który ze stoickim spokojem, trzymał w dłoni maskę chłopaka.
Nie wiedział nawet kiedy ją zerwał
-Księżniczka?! - wrzasnął Nagumo widząc jego przerażoną twarz
-Cholera... - mruknął szybko chowając pistolet
Nagumo też otrzepał się z resztek wody, i westchnął
-Kompletnie nie wiem co tu się dzieje... Śmigus Dyngus był w kwietniu
-Idź do domu Haru - mruknął Midorikawa
-Ale...
- IDŹ! - krzyknął
Gdy złotooki odszedł, podszedł do Hiroto cały czas skrywającego się za maską i spojrzał mu w oczy
-To co mówiłeś o zaufaniu Hiroto? - mruknął
Czerwonowłosy przygryzł wargę, zdejmując maskę
-Ale... Ty zachowywałeś się tak bardzo jak...
-Jak Wampir? - mruknął, po czym spojrzał na niego krwistymi oczami
Serce Hiroto nagle stanęło, a Suzuno natychmiast rzucił się na Zielonowłosego. Ten jednak szybko umknął przed nim, znów patrząc na chłopaka
-Zdajesz sobie sprawę, że gdy kierujesz tę wodę na wampira, on cierpi? - warknął - Tak bardzo zachowywałem się jak wampir?! To twoje wytłumaczenie?!
Więc postanowiłeś mnie zabić!?
Wtedy pomachał głową ocierając łzy z twarzy. Suzuno przygryzł wargę niepewny co robić.
Już sam nie wiedział kim oni są.
-Nie możesz mieć do mnie o nic pretensji... - mruknął Mido
-Nie!? - krzyknął - Kim ty tak właściwie jesteś?!
Zielonowłosy uśmiechnął się i spojrzał mu w oczy
-Nigdy cię nie okłamałem, bo nie mówiłem, że jestem człowiekiem...
Nigdy mnie o to konkretnie nie zapytałeś... A wiesz... - mruknął odchodząc z zawodem w oczach - Zamiast próbować mnie zabić... Wystarczyło zapytać - szepnął zamykając bramę
Obydwaj chłopcy stali w miejscu nie mogąc się ruszyć.
Hiroto spuścił głowę pozwalając słonym kroplom spływać po jego twarzy.
Zawiódł.
Suzuno zmierzył go przepraszającym wzrokiem
-Hiroto ja...
-Nie odzywaj się do mnie! - warknął - Nie są wampirami zadowolony?! Może mają jakieś inne geny, ale szef mówił, że niektórzy są po naszej stronie. Jeden wampir cię nawet uczył!
Co mi strzeliło do głowy, żeby z tobą pójść?!
Odbiegł załamany, zostawiając Srebrnowłosego samego
Teraz zrozumiał co miał na myśli ich szef, mówiąc, że teraz sami będą płacić za swoje błędy.
Bał się, że stracił Hiroto na zawsze.
Tak jak nowo nabytego... Przyjaciela?
Spuścił głowę spoglądając w okno, domu dwójki chłopców.
Musiał naprawić swoje błędy...
_____________________________
Się narobiło...
Kim tak właściwie jest Nagumo i Mido?
I co planuje Suzuno?
Dowiecie się już w następnym rozdzialiku
Bayyy
~Reiko
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro