Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

-No i gdzie oni są? - mruknął Nagumo

-Może się zgubili.... - stwierdził Afuro

-Wyślijmy im mapkę z zaproszeniem! - krzyknął Mido podskakując

-Jesteście chorzy... - stwierdził Gouenji strzelając facepalma

Cała czwórka, wraz z około tysięczną armią wampirów, stała gotowa do walki.
A wróg który sam wypowiedział im wojnę, nadal się nie pojawił

-Nie wiem może SMS-a  było wysłać - mruknął Nagumo

-W piekle zasięgu nima - stwierdził Mido

-Tia, piekło jest zacofane - dopowiedział Gouenji zadowolony

-Odezwał się ten co wysyła listy przez ptaka... - szepnął Mido wywracając oczami

-Hę?

-Nic, nic - odparł zielono włosy, szturchając Nagumo by przestał się śmiać

Nagle telefon Złotookiego zadzwonił. Pisnął i odebrał szybko

-Hej księżniczko!.... No co ci poradzę zgubili się chyba.... NIE, nadal zostajesz w domku, papaaaaa - powiedział po czym rozłączył się

Jego przyjaciele posłali mu rozbawione spojrzenia

-No co?

-Wiadro - stwierdził Afuro - Chciał się wbić na walkę?

-Weź jeszcze mi go zabiją! Księżniczki są od siedzenia w wieży!

Midorikawa uśmiechnął się pod nosem. Sytuacja coraz bardziej zaczynała go bawić

-Oho, chyba znaleźli GPS - mruknął Nagumo wskazując na wyłaniającą się zza mgły chmarę demonów

-Witajcie Wampi....-chciał powiedzieć Osamu, ale nie było mu to dane

- A was to mamusia punktualności nie uczyła?! - krzyknął Afuro - Czekamy tu na was bitą godzinę! Jak chcieliście sobie pospać albo pokąpać w piekiełku to trzeba było nie wypowiadać wojny! - wrzasnął

Osamu zamarł, blednąc lekko.
Afuro odetchnął i odrzucił włosy, poprawiając swoją koronę na głowie, które z Gouenjim włożyli, jak wypadało.

-No, A teraz sobie pleć dalej - stwierdził

Shuuya zatkał ręką usta, powstrzymując się od śmiechu.
Osamu odkaszlnął nerwowo, i wyciągnął miecz

-Walczymy aż do poddania się którejś ze stron...

-Powiedz od razu, że do poddania się demonów będzie prościej - mruknął Nagumo - Idźta mi już na drugą stronę placu bo mi się nudzi!

-Właśnie! Nie dość, że się spóźniliście to jeszcze pleciecie jak na kółeczku różańcowym! - mruknął Afuro

Czarnowłosy opuścił ręce i warknął, nakazując wojsku cofnąć się.
Zapomniał już jak nerwowe jest dyskutowanie z Wampirami.
Zwłaszcza z TYMI.
Spojrzał na nich i wyciągnął miecz.
W jego ślady poszła reszta demonów jak i wojska wampirów

-Niech zacznie się Wojna!

★★★★

Suzuno westchnął wkładając telefon do kieszeni. Wszedł powoli po schodach i zamarł otwierając pokój swój i Hiroto

- Idiota... - szepnął wybiegając z pokoju.

Chwycił miecz, i pistolet i zatrzasnął za sobą drzwi.
Drzwi do pokoju Kiyamy pozostały otwarte, odsłaniając otwarte okno, i kartkę na łóżku.
Hiroto zamierzał walczyć...

★ ★ ★

Midorikawa wypluł krew z ust, przeszywając mieczem atakującego go demona.
Rozejrzał się po polu bitwy, dysząc ciężko. Powoli zaczynał nie dawać rady.

-Kogo ja tu mam? - usłyszał i zamarł w miejscu

-Reina... - mruknął wyciągając miecz

-Zabrałeś mi wszystko! - wysyczała

Coraz bardziej zbliżali się do klifu, oddalonego od pola walki.

-Tylko Midorikawa, Midorikawa I Midorikawa - wysyczała - A gdzie w sercu Osamu ja?! Zasługuje na niego!

-Reina ja wcale o to nie prosiłem! - krzyknął

-Nienawidzę cię... A teraz zapłacisz mi za wszystko!

Rzuciła się na niego z walecznym okrzykiem, wyciągając miecz

-Uspokój się do cholery! - krzyknął odpierając ataki

W pewnym momencie potknął się, prawie spadając z klifu,i krzyknął głośno.
Wtedy walczący Gouenji i Osamu, zwrócili na nich wzrok

-Midorikawa! - krzyknął Shuuya

-Co ona robi?! - wysyczał Osamu - On jest nietykalny!

Popatrzyli na siebie z białowłosym, i jęknęli odkładając miecze

-Nasza walka musi chwilę poczekać...

Midorikawa odepchnął dziewczynę, gdy ta złapała  go mocno za rękę, wystawiając poza przepaść

-Żegnaj... - syknęła

Już chciała go puścić, gdy coś uderzyło w nią mocno, a Midorikawa zaczął spadać krzycząc.
Szybko zmienił się jednak w nietoperza, wzlatując w górę.
Rozejrzał się, i wytrzeszczył oczka, widząc Hiroto, stojącego nad wiedźmą

-Hiroto! - krzyknął Gouenji - Po co żeś się tu pchał?!

-Nie będę siedział bezczynnie w domu!

-Jeśli komuś z twojej winy się coś stanie...! - wysyczał król mrużąc oczy

Wtedy Ryuuii wylądował obok nich, skacząc na chłopaka

-Idioto co ty tu robisz?! - krzyknął

-Stoję... Nooooo i przyszedłem ci pomóc - dodał szybko widząc mrożący wzrok wampira

-Lepiej pilnuj się mnie - polecił mu i rozejrzał się

Wampiry wygrywały. Walka zaraz miała dobiec końca, na jej polu utrzymywało się tylko kilka demonów.

- Afuro?! - krzyknął Mido, do lądujęcego obok wampira - Widziałeś gdzieś Nagumo?

- Co? Nie... Właściwie to nie - zdziwił się, rozglądając dookoła

-Gdzie on się podział? - mruknął Mido

-A teraz patrzcie, i zaznajcie mojej zemsty! - usłyszeli nagle krzyk

Odwrócili się, w szoku zauważając Reinę trzymającą Nagumo miecz przy szyi

-O Cholera... - Szepnął Gouenji

-Poddajcie się, a nikomu nie stanie się krzywda! - krzyknął Osamu, nie do końca zadowolony z celu wspólniczki

-Och nie Osamu, to koniec naszej współpracy ... - wymruczała - On i tak zginie! Jak każdy z was! Moja zemsta będzie słodka!

-Jesteś szalona! - krzyknął Haruya wyrywając się

-Ach dziękuję... - mruknęła unosząc miecz

-NIE! - krzyknął rozpaczliwie Mido, wyrywając się zielonookiemu

Jednak miecz nie dosięgnął swojego celu...

-Co się...? - wymruczał Nagumo, upadając na ziemię

Usłyszał tylko krzyk Hiroto i Midorikawy, gdy uniósł głowę

-O nie... - wyszeptał - Nie, nie, nie! - wrzasnął biorąc Suzuno w ramiona

Chłopak odepchnął go, przybywając na miejsce w ostatniej chwili...

- Tylko tak mogłem odpokutować za swoje winy... - wyszeptał z uśmiechem a z jego ust wyciekło trochę krwi

-Księżniczka - wyjąkał Nagumo - Fusuuke nie zostawiaj mnie!

-Dziękuję Ci Haruya, i przepraszam... Za wszystko - szepnął dotykając ręką jego policzka

Wtedy dobiegł do nich Midorikawa, upadając obok na kolana

-Cholera Suzuno! - krzyknął, wyrywając kawałek kurtki i uciskając jego ranę

- Szkoda, że się poznaliśmy tak późno - uśmiechnął się do niego Suzuno - Myliłem się co do was i...

-Nie gadaj głupot - mruknął Mido, uśmiechając się smutno

-Boże Suzuno! - wrzasnął Hiroto, przybiegając do nich zapłakany - To moja wina! Poszedłeś za mną!

Mido popatrzył na swojego przybranego brata, który trzymał chłopaka w ramionach, i starał się nie rozpłakać.
Suzuno w końcu zamknął oczy, oddychając ostatnimi siłami

-Przesuń się Nagumo... - mruknął

-Midorikawa co ty...?

Zielonowłosy wstał, i uklęknął przy szyi srebrnowłosego

-Nawet nie próbuj, to cię zabije! Jesteś tylko w połowie wampirem i ... - krzyknął Nagumo próbując go odciągnąć

Oczy Mido jednak już zabłysły czerwienią, a on wbił kły w szyję chłopaka

Afuro dopiero zdążył dobiec do nich, zauważając co robi Zielonowłosy

-Cholera Mido! To za silna magia dla ciebie! - wydyszał

-Stracimy ich obu... - szepnął Haruya spuszczając głowę
Teraz mogli tylko patrzeć.

Jak mówiłam.... Losy wszystkich mogą jeszcze się odmienić...
_____________________
Musiała być maniana...
Pozdrawionka dla Atbuki
Byłaś blisko z rozwiązaniem!
Bayyy
~Rei

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro