Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15

-Midorikawa? - mruknął Hiroto, widząc, że chłopak wcale nie idzie do ogrodu - Gdzie ty mnie prowadzisz?

-Niespodzianka - zaśmiał się czarnooki uśmiechając się lekko

Hiroto uniósł kącik ust, łapiąc dhampira za rękę. Zielonowłosy szybko ją jednak wyrwał powodując zdziwienie chłopaka

-Zrobiłem coś nie tak? - mruknął

-Co? Emmm nie - mruknął odwracając wzrok

Hiroto dopiero teraz zobaczył, że stali w jeszcze nieznanym przez niego pokoju

-Czy to jest sala treningowa? - uśmiechnął się rozglądając wokół - Ale świetna...

Midorikawa kiwnął głową, zdejmując ze ściany jedną z szabli.
Uniósł ją pod światło uśmiechając się kpiąco

-Odłóż to - usłyszeli czyjś stanowczy głos

Hiroto zdziwiony odwrócił się do tyłu, zauważając poważnego Nagumo stojącego za nim

-O, hej Haruya co cię tu sprowadza? - uśmiechnął się Mido, opuszczając broń

-Nie oszukasz mnie! - prychnął, ciągnąc Hiroto za siebie

W tej samej chwili w pokoju, pojawili się Afuro i Gouenji, ujawniając się.

-Midorikawa nigdy niebyłby taki obojętny, na zdradę Suzuno - mruknął Haruya - Więc gadaj lepiej kim jesteś!

-Ale... - chłopak wyjąkał - Haruya ja nie wiem o czym ty...

-Nie rób szopki! - krzyknął Afuro - Gdzie jest nasz przyjaciel?!

Zielonowłosy spuścił głowę, niby w żalu. Nagle usłyszeli wredny śmiech, wydobywający się z jego ust.
Uniósł głowę, odrzucając włosy

-Czyli nie jesteście tak głupi jak myśleliśmy...

Gouenji syknął wyciągając broń

-Jak mogłem się nie domyślić...

Chłopak zaśmiał się kpiąco, a po chwili otoczyła go czarna, gęsta mgła.
Niebieskowłosa dziewczyna przeciągnęła dłonią po swojej lasce, wzdychając cicho

-Jak dobrze być sobą... Ach witajcie moi drodzy, długo się nie widzieliśmy!

-Reina... - warknął Nagumo zaciskając pięści

Hiroto z przerażeniem obserwował to co się przed chwilą stało.
Jeśli ona była oszustką, to gdzie był jego ukochany?

-Powiem wam... - mruknęłam - Że zabawa była przednia, ale muszę się zmywać!

-Po moim trupie - warknął Afuro

-Jak mogłaś przeciągnąć Suzuno na waszą stronę?! - krzyknął Nagumo wściekle

-Ty nadal nic nie rozumiesz?! - zarechotała

-Haruya... To nie był Suzuno - szepnął blondyn

-Ale... - nagle zamarł wytrzeszczając oczy - Ja cię kurwa zabije! Gdzie oni są?!

-Szukajcie a znajdziecie! - wrzasnęła po chwili znikając we mgle - My już wygraliśmy tę wojnę...

Nagumo cisnął w nią mieczem, ale wiedźma zdążyła uciec, powodując upadek metalu na ziemię.
Złotooki wrzasnął opadając na kolana

-Jestem beznadziejny... - wyszeptał

-Nagumo... - mruknął Terumi kucając przy nim

-Straciłem dwie ważne dla mnie osoby... Afuro co my mamy zrobić? - wyjąkał spoglądając na niego szklanymi oczami

-Przede wszystkim trzeba się zastanowić gdzie mogą być - mruknął Gouenji

-Prawdopodobnie w piekle - mruknął Afuro - Ale dostanie się tam nie będzie proste...

-Co oni od nich chcą? - mruknął Hiroto

-Potrzebują Mido, bo tylko on może używać amuletu. Myślą, że jeśli zdradzi im zaklęcie, to sobie poradzą, ale nikt oprócz niego nie da rady go używać - stwierdził Białowłosy wychodząc z pokoju

Reszta ruszyła za nim, aż do bazy, za tajemnym przejściem.

-Czyli Midorikawa jest bezpieczny? Bo go potrzebują? - dopytał zielonooki

-Prawdopodobnie tak, zapewne szantażują go przez Suzuno, więc jemu też nie grozi krzywda, ale...

-Ale? - mruknął Hiroto - ALE?!

Afuro i Nagumo spojrzeli po sobie spuszczając głowy

-Jeśli Osamu ma Mido na własność... - wyszeptał Nagumo - On nie zrobi mu krzywdy, ale obawiam się, że Mido może tego nie wytrzymać psychicznie...

-Czy on chce? - wyszeptał blady Kiyama

-Muismy jak najszybciej ich znaleźć, idę zwołać wojsko - warknął Gouenji wychodząc z pokoju

-Znajdziemy ich, obiecuję wam - mruknął Afuro posyłając im motywujące spojrzenie

-Mam nadzieję, że nie będzie za późno...

★ ★ ★ ★ ★

-Midori-chan! Spójrz na mnie! - zawołał Osamu pojawiając się przed chłopakiem

Ten westchnął i zmierzył go wzrokiem, stojąc przed oknem

-Słucham? - szepnął cicho

-Jak ci się podoba twoja nowa komnata? Jest o wiele lepsza niż ten smutny loch prawda? - zaszczebiotał przyciągając go do siebie

-Gdzie jest Suzuno? - mruknął cicho

-Ach ten człowieczek? Nie martw się też tu jest!

-Chcę z nim porozmawiać - powiedział twardo

Czarnowłosy jęknął unosząc oczy do góry

-No nie wiem....

-Proszę... - mruknął cicho zielonowłosy spoglądając na niego

-Och skoro tak grzecznie prosisz! - krzyknął zadowolony - Komnata naprzeciwko, miłej rozmowy! - stwierdził wychodząc z pokoju

Zielonowłosy westchnął uchylając drzwi. Zapukał cicho, wchodząc do środka.

-Midorikawa?! - krzyknął Suzuno widząc go - Jak dobrze cię widzieć!

Czarnooki odetchnął z ulgą widząc, że chłopakowi nic nie jest.
Osamu dotrzymał słowa...

-Musimy się stąd wydostać Mido, znaczy ja niewiele tu mogę, ale...

-Suzuno nie damy rady... - mruknął.

-Czekaj... Co?! - krzyknął łapiąc go za ramiona - Czy ty się poddałeś? Hej to nie ja tu mam magiczne moce!

-W grę wchodzi twoje życie Suzuno - mruknął poważnie patrząc na niego - On mnie potrzebuje i do amuletu, i do swoich chorych zachcianek. Ale za każdą ucieczkę i błąd zapłacisz ty! - warknął - Nie zamierzam ryzykować...

-Nie proszę cię o ochronę! - krzyknął - Nie dam się tak więzić!

-Nikt nie pytał cię o zdanie - mruknął - W tej rozgrywce jesteśmy na przegranej pozycji, musisz się z tym pogodzić...

-Każdą sytuację da się obrócić na swoją korzyść - mruknął widząc jak wampir wychodzi z pokoju - Dlaczego nie chcesz spróbować?!

Zielonowłosy zamarł obracając się i uśmiechając lekko

-Bo tym razem to nie ja zapłacę za swoje błędy, a obiecałem Nagumo, że nic Ci się nie stanie.... Dotrzymam obietnicy
___________________________
Koniec rozdzialiku
Do zobaczenia jutro!
Bayyyy
~Rei

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro