Rozdział 13
Trwała noc... Nasi bohaterowie spali spokojnie, odpoczywając po męczącym dniu.
Nagle w pokoju Hiroto rozniosło się trzaśnięcie drzwi...
Czerwonowłosy zbudził się otwierając oczy.
-Co jest? - mruknął zaspany - Jeszcze jest ciemno...
Zerknął na łóżko obok, i, zobaczył, że Srebrnowłosy zniknął
Wtedy zobaczył światło, przechodzące pod szczeliną drzwi.
Zmrużył oczy, i wstał powoli zakładając buty.
Uchylił lekko drzwi, wyglądając na korytarz.
-Suzuno? - szepnął schodząc po schodach
Odetchnął z ulgą widząc go, stojącego tyłem przy stole z dokumentami
-Idioto w domu jest czwórka wampirów, nie to, że coś ale gdyby się zapomnieli... Suzuno? - mruknął widząc, że ten go nie słucha - Czy to nie są zwoje Mido?
Niebieskooki popatrzył na niego wywracając oczami
-Pozwolił mi je przejrzeć, nie panikuj...
-Nawet Nagumo ich nie rozumie... - mruknął Kiyama - Nie rób sobie kłopotów...
-Czy mógłbyś nie wtrącać się w nie swoje sprawy nędzny człowieczku? - warknął Fuusuke przybliżając się do niego
-Ja po prostu nie chcę żeby cię przyłapali na...
-Na czym?! - warknął - Mówiłem, że Midorikawa mi na to pozwolił tak?
-No tak, ale... - zająknął się zszokowany chłopak
-Ale ty musisz drążyć temat? Zejdź mi z drogi - warknął zwijając zwój i idąc do kuchni
-Suzuno.... - szepnął przerażony Hiroto - Co się z tobą stało...
-Co wy tu robicie? - mruknął ktoś za nimi
Hiroto odwrócił się widząc zaspanego Ryuujiego, przecierającego oczy
-Wybacz, nie chciałem cię obudzić... - mruknął Hiroto
-Hiroto... - szepnął Mido - Gdzie są moje zwoje?
-Ymmm, ja...
-Ruszałeś je? - spytał poważnie
-Suzuno mówił, że mu na to pozwoliłeś i...
-Och... - westchnął wampir - Rzeczywiście, pozwoliłem mu na to wczoraj... No to chyba nie ma żadnego problemu tak?
-No jeśli rzeczywiście mu pozwoliłeś to nie - zdziwił się chłopak
-Okej! - uśmiechnął się - Nie hałasujcie już tak, lecę dalej spać, i tobie też tak radzę! - przytulił go lekko, szybko wskakując na górę
Hiroto westchnął również wracając do pokoju. Nadal mu coś tutaj nie pasowało, ale nie miał bladego pojęcia co...
★ ★ ★
-GDZIE JEST AMULET?! - rozniósł się wrzask Nagumo, biegającego szaleńczo po salonie
Afuro o mało nie zadławił się płynem z butelki... O podejrzanie czerwonym kolorze o który Hiroto wolał nie pytać
- Haruya czemuś się drzesz z samego rana?! - warknął Gouenji
-Amulet! - wydyszał wściekły - Amulet Kłów zniknął!
-Że czego amulet? - mruknął Hiroto jedząc płatki
Nagumo warknął wznosząc oczy do nieba.
-AMULET! Przy użyciu odpowiedniego zaklęcia, pozwalał nawet na zabicie kilku milionów osób!
Wtedy Hiroto opluł się mlekiem, biegnąc do zlewu
-Trzymasz takie coś w domu!! - wrzasnął kaszląc
-Mido trzymał! - zaczął skakać machając rękami - To on potrafi go używać!
-To może on go ma? - mruknął Shuuya patrząc na niego zdziwiony
-Ale Mido nie ma w pokoju! - wydyszał załamany - A jeśli on go nie ma, a zaginął to nas pozabija! - wrzasnął skacząc w kółko
Cała reszta Zamrugała, a po chwili do kuchni wszedł Suzuno.
Hiroto zmierzył go podejrzliwym wzrokiem, napotykając też wzrok Gouenjiego.
Wskazał mu drzwi, a po chwili sam wyszedł z kuchni.
Hiroto przygryzł wargę, i witając się cicho z Niebieskookim pobiegł za nim.
-Hej... Potrzebujesz czegoś?-mruknął nie wiedząc zbytnio, jak rozmawiać z władcą na osobności
-Spokojnie to nie o ciebie tu chodzi... - mruknął - Twój przyjaciel zachowuje się bardzo podejrzanie, jak mniemam też to zauważyłeś?
-Tak ja... Nie wiem o co chodzi... Nigdy się tak nie zachowywał
-Hiroto nie będę cię zwodził...-mruknął - Obawiam się, że mamy szpiega... Wiesz też kto z nas wszystkich jest najbardziej podejrzany...
-Ale! Ja nie wiem dlaczego miałby to robić - wydusił patrząc mu w oczy z przerażeniem
- Kto? - usłyszeli z tyłu
Odwrócili się widząc Midorikawę w bluzie z kapturem.
Uśmiechnął się do nich lekko pokazując pełną siatkę zakupów
- Kończyło nam się jedzenie, a chciałem wyjść póki nie było słońca... Hej co jesteście tacy spięci?
-Midorikawa...-mruknął białowłosy poważnie - Masz swój amulet?
-Nie przy sobie ! - posłał mu lekki uśmiech - Powinien być w domu , a do czego jest wam potrzebny?
-Wciąż nie rozumiem dlaczego trzymasz taką broń w domu...-westchnął Hiroto
-Nikt oprócz niego, nie zna zaklęcia aktywującego, tylko Midorikawa może uruchomić amulet - mruknął Gouenji - To całkiem bezpieczne
-Dokładnie ale po co wam ta wiedza? - mruknął zielonowłosy wchodząc do domu
Pozostała dwójka ruszyła za nim
-Och Midori! - krzyknął Nagumo na progu - Jak dobrze cię widzieć!
-Co żeś zrobił? - mruknął czarnooki
-Ja!? Nic! - przeraził się
-Knujecie coś... - stwierdził kierując się do kuchni, wypakować zakupy
-Ależ skąd.... - zachichotał nerwowo Haruya
-Nagumo zgubił amulet - wypalił Afuro wciąż siedząc na krześle
-...
-COOOOO?!?!?
-O Cholera... - mruknął Nagumo - To nie ja! Ja tylko zobaczyłem, że zniknął!
Zielonowłosy mierzył ich wściekłym wzrokiem, patrząc na Goeunjiego
-Nikt oprócz nas nie był w domu... - wysyczał - Kto?!
Każdy prócz Nagumo popatrzył na Suzuno kątem oka.
Midorikawa widząc to też Zerknął na niego
-Masz nam coś do powiedzenia Suzuno? - mruknął
-Nie wiem o czym mówicie... - warknął
Zielonowłosy popatrzył jeszcze przez chwilę na niego po czym wskazał na drzwi
-Wynocha
-Mido?- mruknął Nagumo - Ale czem...
-WYNOCHA! - krzyknął głośniej
Suzuno wzruszył ramionami i ruszył do wyjścia.
Gdy przechodził obok Gouenjiego posłał mu jednak zwycięski uśmiech
-Ta gra się jeszcze nie skończyła! - krzyknął wybiegając z domu
Król migiem ruszył za nim, ale po chłopaku nie było już śladu
-On dostał to czego chciał - mruknął Mido
Gouenji kiwnął głową, z poważną miną. Tym razem wróg był sprytniejszy...
-Jak widać każdy może być zdrajcą... - mruknęli - Najpierw Suzuno, kto będzie następny?
Nie wiedzieli nawet jak się pomylili... Albowiem nie było ani jednego.... Zdrajcy w ich szeregach
__________________________
Ciekawa jestem czy ktoś się domyśla co tu się wydarzyło
Miłego wieczorku
Bayy
~Rei💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro