Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

   Blake,
  Piszę do ciebie ten list, nie mając pewności, czy go przeczytasz... Wiem, że odeszłaś z Białego Kła i teraz uczysz się w Beacon. Cieszę się, że jesteś zdrowa i masz przyjaciół, którym możesz zaufać.
  Dlatego właśnie chciałbym prosić cię o wybaczenie, nie tylko w swoim imieniu, ale i Adama. I twoich przyjaciół, którzy pozostali na ścieżce ciemności.
  Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł stanąć przed tobą i wszystko ci wyjaśnić. Byście znów, razem z Ilią, nazywały mnie "koteczkiem". Byśmy mogli być szczęśliwi, jak za dawnych lat, zanim Jej cień przesłonił nam wszystkim życie.
  Powodzenia podczas Festiwalu Vytal,
   C.

***

  Blake Belladonna obudziła się nagle. Zimne, nocne powietrze sprawiło, że rozejrzała się zaniepokojona. Okno było otwarte, chociaż sama je zamykała.
  Wtem, na szafce dostrzegła kartkę papieru. Rozłożyła ją i przeczytała, a potem zgniotła ją w ręce.
  - Kiedy się zobaczymy, będziesz miał poważne kłopoty, Cassielu- szepnęła.
  Gdy zamknęła okno i wróciła do łóżka, na dachu pojawiła się postać w masce Białego Kła.
  - Nie wątpię- zaśmiał się cicho, po czym ruszył w swoją stronę.

***

  Dwójka nastolatków szła w kierunku stołówki. Jednym z nich był blondwłosy Faunus, a drugim niebieskowłosy człowiek.
  - A najlepsze jest to, że ona też jest Faunusem!- jego podekscytowany głos zwrócił uwagę przechodzącej obok trójki uczniów.- Ale to sekret!
  Ciemnowłosy chłopak roześmiał się.
  - Skoro to sekret, to czemu o tym mówisz?- spytał.
  - Ja... Co? Czekaj, kim jesteś?- zdziwił się Faunus.
  - Sergio, Faunus- chłopak skinął głową z uśmiechem.- To moja siostra Mia i przyjaciółka Opal, człowiek. Jesteśmy z Vacuo. A wy?
  - Sun i Neptun, z Haven. Idziecie z nami do stołówki?- zaproponował.
  - Jasne, chętnie- zgodził się Sergio.
  Kiedy tam dotarli, trafili w sam środek bitwy na jedzenie.
  - To może my wrócimy później- stwierdziła Opal, widząc wśród uczniów Yang Xiao Long.- Chodźcie!
  Wyszli z sali niezauważeni, a przynajmniej taką mieli nadzieję.
  A Ozpin, który dotarł na miejsce zabawy, wyczuł tylko pozostały po nich chłód.

***

  Lider Białego Kła chodził niespokojnie po pomieszczeniu. Poły namiotu rozsunęły się, wpuszczając do środka wysokiego, czarnowłosego chłopaka z oczami ukrytymi za maską.
  - Widziałeś się z Blake?!!- warknął na przybysza.
  - Zostawiłem jej list- poprawił go młodzieniec, siadając na krześle.- Życzyłem jej powodzenia na Festiwalu.
  - Cassiel!
  - Adam!
  Ich kłótnię przerwało przyjście kolejnej osoby.
  - Zostawcie te dziecinne sprzeczki na później. Teraz mamy większy problem.
  - Doprawdy?- spytał rozbawiony Cassiel.
  Postać, czerwonowłosa dziewczyna, spiorunowała go wzrokiem.
  - Opal pojawiła się w Vale- oznajmiła.
  Chłopakowi natychmiast zrzedła mina.
  - Więc naprawdę mamy problem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro