Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 20

- To o co chodzi z tym Matteo ?  - spytała Hayley.

- To zdecydowanie najdłuższa i najbardziej skomplikowana historia z tych trzech - stwierdziła Blondynka.

- Takie są najlepsze - uśmiechnęła się Brunetka - Opowiadaj.

Chwila jak ta, wiele znaczyła dla Hayley. Przez miesiące nie mogła się doczekać spotkania z córką i wyobrażała sobie tą chwilę, gdy znowu będzie mogła trzymać ją w ramionach, być blisko. Teraz, gdy siedziały we dwie i Blondynka opowiadała jej o wszystkim, to było jedno z lepszych uczuć. Uczucie że ktoś cię potrzebuje, że znowu jesteście razem.

- Z Matteo spotykałam się jako pierwszym. Dopiero potem był Simon, a później Benicio - zaczęła Hope - Pasowaliśmy do siebie, byliśmy tacy podobni. On też jeździ na wrotkach i śpiewa, też lubi robić wszystko najlepiej jak się da i też nie przepada za mówieniem o uczuciach. Dlatego tak go lubiłam, czułam, że się rozumiemy. Ale nie trwało to długo, pojawiła się ta dziewczyna Luna i jak to się mówi poszłam w odstawkę... - przygryzła wargę - Zraniło mnie to... Matteo oglądał się za nią, ignorując mnie, a potem ze mną zerwał i był z nią...

Minęło sporo czasu ale mówienie o tym wszystkim i tak nie było łatwe. Niektóre rzeczy nawet mimo zmian, nadal bolą. I inaczej jest wiedzieć to samemu, a inaczej przyznawać się do tego przed kimś innym. Przecież można coś sobie pomyśleć...

- Przykro mi, że nie było mnie wtedy przy Tobie - powiedziała Hayley patrząc na nią z czułością.

- Musiało tak być, rozumiem to - odpowiedziała Blondynka - Poradziłam sobie i jest lepiej.

- A więc jak skończyła się ta historia ? - zapytała Brunetka.

- Matteo był potem z Luną, a ja z Simonem i później z Benicio, ale wszystko zmieniło się parę tygodni temu - odrzekła - Ja i Benicio się wtedy rozstaliśmy, a Matteo przyszedł do mnie i rozmawialiśmy... Podobno znał sobie sprawę, że mnie zranił i przeprosił... Mówił, że tak dobrze się dogadywaliśmy, że szkoda byłoby to stracić i powoli znowu się zaprzyjaźniliśmy.

- Widzisz, niektórzy ludzie potrzebują czasu, tak samo jak relacja - uśmiechnęła się Hayley - Czasem inni uczą się na błędach, a wiem że potrzeba odwagi by umieć przeprosić i chcieć coś naprawić.

- Tak naprawdę doceniam, że Matteo to zrobił i cieszę się, że tak wyszło - powiedziała Ambar - Potem zaczęliśmy spędzać więcej czasu, on zerwał z Luną bo okazało się, że w tajemnicy spotykała się z Simonem. A ja i Matteo... poczuliśmy się tak samo jak kiedyś. Sporo się wydarzyło i minęło też trochę czasu, ale potem gdy byliśmy sami, gdy rozmawialiśmy czuliśmy to samo. Czułam, że mimo wszystko mogę mu zaufać i opowiedzieć o wszystkim. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale tak po prostu czułam się dobrze przy nim, bardzo dobrze.

- Uczucia nie zawsze da się wyjaśnić - odparła ze zrozumieniem Hayley.

- Wiem... - pokiwała głową - Ja i Matteo wróciliśmy do siebie i teraz właściwie to nadal się spotykamy... Jest moim chłopakiem... No i naprawdę mi na nim zależy...

 - Cieszę się, że miałaś okazję doświadczyć tego i nauczyć sie tak wiele. Żałuję tylko, że nie mogłam być przy Tobie wtedy.

- Teraz jesteś - powiedziała Hope - I wierzę, że już się nie rozstaniemy i w następnych kłopotach miłosnych będę mogła na Ciebie liczyć.

- Zawsze.

Blondynka uśmiechnęła się. Ta chwila była ważna i uczuciowa dla nich obu. Szczerze rozmowy, bliskość, rodzina. Rodzina jest najważniejsza.

- Mam nadzieję, że będę miała jeszcze okazję poznać tego chłopaka - dodała Hayley.

- Możliwe...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro