Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🌸6🌸

Rozdział dedykuję Samus1104 dziękuję Ci bo twoje słowa to jest coś niezwykłego 💕💕
Oraz:
stillevind, Domididek25,MikiKei wam również dziękuję za wczorajsze komentarze💜💜

W takich chwilach jak ta, poważnie zastanawiam się czy aby na pewno wszystko ze mną w porządku. Stojąc pod drzwiami swojego domu czuję coś w postaci zawodu i tęsknoty. Czy to możliwe żeby tęsknić za kimś kogo widziało się jedynie parę godzin? To niedorzeczne zdaję sobie z tego sprawę ale w tej chwili pragnę znów znaleźć się w samochodzie z praktycznie obcym mi człowiekiem. Chcę cofnąć czas i jeszcze raz puścić piosenkę pop, która dała nam tyle radości.

- Oh Mia, dorośnij wkońcu, zamiast zachowywać się wiecznie jak mała dziewczynka- mówię sama do siebie wzdychając lekko.
Problem w tym, że we mnie siedzi właśnie taka mała Mia, która doszukuje się wśrod nowo poznanych ludzi uwagi i miłości, której nigdy nie miałam.

Moje dzieciństwo co tu dużo mówić, niestety nie było usłane różami. Zamiast jak każda dziewczynka beztrosko bawić się na placu zabaw w chowanego, czy też udawać księżniczkę zamkniętą w wieży, ja całymi dniami przesiadywałam w domu czekając aż moja opiekunka wkońcu wróci do domu i opowie mi bajkę na dobranoc. Niestety takiej chwili nigdy się nie doczekałam. Przez pare lat w dziecinstwie chodziłam do psychologa inaczej mówiąc chirurga plastycznego dusz.

Podczas gdy moi rówieśnicy leżąc w łóżkach, słuchali głosu swoich rodziców ja błąkałam się po ciemnych ulicach szukając ciotki. Kiedy miałam 7 lat wiedziałam już gdzie jej szukać. Wyobraźcie sobie teraz przez chwilę małą dziewczynkę, która z nadzieją w oczach wchodzi do kolejnej już knajpy i pyta przypadkowych, zwykle pijanych ludzi, czy przypadkiem nie widzieli jej cioci.
Wszystkiego tak na prawdę nauczyłam się sama. Czytać, pisać czy nawet liczyć. Nigdy nie przyszłam do niej z zadaniem domowym, choć nie kiedy siedząc nad nim godzinami bez większego skutku załamywałam się. Dzisiaj z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że nie żałuję tego, że sama krok po kroczku doszłam do wszystkiego sama. Dlaczego? Bo teraz potrafie sama radzić sobie z problemami i wiem, że w pełni mogę liczyć jedynie na siebie. Pewnie teraz myślicie, że jestem typową introwertyczką, która polega jedynie na sobie. Wcale tak nie jest. Jestem ambiwertyczką. To takie połączenie intro i ekstawertyczki. Kocham ciszę i spokój jednocześnie będąc niezwykle otwartą i kontaktową osobą. Istnieje przekonanie, że intowertycy mają w życiu trudnej. Myślę, że to zależy. Cechy charakteru to tak naprawdę nasze predyspozycje zawodowe. Tak więc jeśli ktoś podlega pod introwertyka pewnie nie zostanie dziennikarzem, aktorem czy nauczycielem. Ale na przykład psychologiem czy też innym świetnym lekarzem na pewno. Chodzi o to, ze my sami kształtujemy nasz charakter, osobowość. W dzisiejszych czasach żeby coś osiągnąć, spełnić swoje marzenia trzeba dosłownie przepychać się łokciami, nie wystarcza sam talent. Potrzebna jest konkretna osobowość, silny niezależny charakter. Ale nie wszystko stracone. To właśnie psycholog potrafi "operując" twoją dusze, popracować z Tobą nad twoją otwartością, nad cechami, ktorych sam nie jesteś z siebie wydobyć.
To nie jest wcale tak, że ektrawertycy mają zawsze lepiej w życiu. Kiedy wychodząc na ulice, widzę szczęśliwą pełną życia osobę, zazwyczaj myślę sobie "Kurcze ta to ma życie, nie to co ja". Ale tak naprawdę trzeba pamiętać o tym, że nasze wrażenie często może okazać się błędne. Ta osoba może równie dobrze uśmiechać się nie szczerze, wręcz sztucznie. Często ekstrawertycy aby wyrzucić ku górze swoją silną osobowość muszą zatłuc w sobie wszystkie negatywne emocje, ukryć słabości, które każdy z nas posiada.

Tłumacząc sobie całą dzisiejszą sytuacje i moje chwilowe załamanie moim przesadnym przywiązywaniem się do ludzi, biorę dwa głebokie wdechy i powoli naciskam na klamkę a drzwi otwierają się.
Jak każdego dnia ogarnia mnie strach i nie pewność. Należę niestety do osób, które wręcz boją się otworzyć drzwi i przekroczyć próg własnego domu. Nigdy do końca nie mam pewności, co w nim zastanę a uwierzcie różne przypadki się zdarzały.
Kiedyś na lekcji wychowawczej moja nauczycielka powiedziała: "Do prawdziwego domu powinno się wracać z uśmiechem na ustach" po chwili zastanowienia kiedy klasa milczała dodała: "Dom to nie sciany, pomieszczenia czy dodatki. Dom to rodzina, ludzie, którzy czekają na twój powrót". Ja już od 12 lat bezskutecznie próbuję doszukać się sensu moich powrotów. Gdyby sugerować się w tej chwili słowami mojej nauczycielki, ja niestety nie mam prawdziwego domu. Kiedyś będę go miała na pewno ale póki co straciłam już wszelkie nadzieję, że pewnego dnia kiedy wrócę ze szkoły czy treningu zastanę moją opiekunkę w codziennej sytuacji, przygotowywującą obiad.
Czasem zastanawiam się czy gdybym wyszła i już nie wróciła ona zauważyłaby to. Ale odpowiedziec mogę sobie na to sama.

Odkąd pamietam praktycznie nigdy nie zapraszałam do siebie koleżanek, których zresztą niestety nie mam zbyt wiele przynajmniej tutaj na miejscu.

Nie zrozumcie mnie źle dom, w którym mieszkam jest ogromny i naprawdę piękny ale mając w pamięci jedną sytuacje, która nie powinna się wydarzyć, wole nie ryzykować.

Szczerze zazdroszczę ludzią, którzy bez cienia zawahania, są w stanie powiedzieć "Mam prawdziwego przyjaciela". Szczególnie teraz, kiedy słowa takie jak przyjaźń czy miłość tracą wszelkie znaczenie.
Każdy chciałby mieć z pewnością osobę, na którą mógłby liczyc w każdej sytuacji, nie zależnie od pory i sytuacji. Osobę, która pomogłaby tak bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian. Sama kiedyś miałam taką przyjaciółkę, była dla Mnie niemal jak siostra. Dlaczego kiedyś? Bo ta "przyjaźń" już nie istnieje.

May, poznałam całkowicie przypadkiem. W połowie roku szkolenego jeszcze w podstawówce dołączyła do mojej klasy. Przez prawie rok mijałyśmy się na korytarzu bez słowa aż wkońcu moja nie zdarność przydała mi się do czegoś. Przez przypadek wylałam na nią sok na stołówce szkolnej i właśnie w ten sposób zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać. Pełna życia, nie przejmująca się problemami blondynka i cicha, spokojna brunetka. Kompletne przeciwieństwa, mieszanka wybuchowa. Nasze charaktery różniły się ale jednak potrafiłyśmy przeżyć wspólnie 6 lat.

Od słowa do słowa okazało się, że prócz odmiennych cech charakteru łączą nas inne rzeczy. Obchodziłyśmy urodziny w ten sam dzień, kochałyśmy czytać i biegać. Często wymieniałyśmy się książkami a na treningach jedna motywowała drugą i odwrotnie. Nigdy ze sobą nie rywalizowałyśmy. Raz to May okazywała się lepsza, raz znowu ja wychodziłam na prowadzenie. I tu powiedzenie " Prawdziwego przyjaciela poznasz po tym jak znosi twoje sukcesy" idealnie się sprawdza. May cieszyła się z każdej mojej wygranej i z dumą ogłaszała wszystkim, że się przyjaźnimy. To właśnie ona biegnąc obok mnie w zawodach, jednocześnie mi kibicowała. Z biegiem upływu czasu stałyśmy się nierozłączne. Wiele osób próbowało to zniszczyć. Powód? Zazdrość. Nikomu jednak to się nie udało. Wszystkie te osoby nie wiedziały o jednym szczególe. Obydwie nie ufałyśmy nikomu prócz sobie. Dla nas nie liczyło się jak i gdzie spędzamy czas. Liczyło się, że tylko we dwie.

Mówią, że jeśli przyjaźń się kończy, to tak naprawdę nigdy nie była to prawdziwa przyjaźń.

Ja sama często mam problem z kończeniem pewnych etapów w życiu, z zamykaniem rozdziałów, i choć wiem, że tak trzeba jest mi potwornie ciężko. Słyszeliście dość powszechne powiedzenie "Czas leczy rany"?. Czasem nawet mijający czas nie czyni nas w żadnym stopniu odpornym na pożegnania, szczególnie kiedy mamy świadomość, że nigdy się już nie zobaczymy, że nigdy nie będzie jak dawniej.
Co jest najtrudniejsze? Pogodzenie się z rzeczywistością. Uwierzcie akceptacja rozstania to naprawdę ważna umiejętność. Nikt nie posiada jej od urodzenia. To właśnie takie sytuacje, przeżycie kształtują naszą osobowość, czyniąc tym samym silniejszymi.

Co z wspomnieniami? Kiedy ktoś bliski nie chce już uczestniczyć w naszym życiu i zakańcza relacje, wspomnienia to coś co zostaje na zawsze. Nikt nie jest w stanie nam ich odebrać. Niektorzy ludzie mówią " Dopóki nie pozbędziesz się wspomnień, nie dasz rady dobrze żyć". W żaden sposób nie krytykuję ludzi, którzy mają takie właśnie zdanie, nie mniej jednak osobiście uważam, że wspomnienia są dobre, potrzebne nam ale kiedy nie stają się naszą codziennością.

No dobrze ale dlaczego moja przyjaźń z May dobiegła końca? To jednoczesnie zabawne, smutne i wręcz żałosne.

Pamiętam, że było to wraz z nadejściem kalendarzowej wiosny.

Kiedy skończyły się zajęcia, wracałyśmy do domu śmiejąc sie wtedy w najlepsze nie pamiętam już z czego ale nasze poczucie humoru było specyficzne. May nalegała abyśmy to popołudnie spędziły u mnie w domu. Moja teraz już była przyjaciółka uświadomiła mi, że od czasu rozpoczęcia naszej przyjaźni ani razu u mnie nie była. Miała racje. Każde wolne popołudnie spędzałyśmy w niej. Niechętnie ale zgodziłam się. Gdybym wtedy wiedziała, czym to wszystko poskutkuje odmówiłabym na pewno. Łatwiej jest powiedzieć to jednak po czasie, kiedy już zna się skutki.

Kiedy otworzyłam drzwi i przekroczyłyśmy próg do naszych uszu dostała się głośna muzyka. Weszłyśmy do salonu gdzie w najlepsze trwała impreza. Uwaga, uwaga impreza była jedno-osobowa. Mówiac poważnie zobaczyłyśmy moją opiekunkę, która z widocznym zadowoleniem tańczyła na stole kuchennym, popijac whisky. Było mi strasznie wstyd. Ale co było w tym wszystkim najgorsze? May opowiedziała o wszystkim rodzicom a Ci zabronili się jej ze mną zadawać, grożąc przy okazji nasłaniem opieki społecznej.

Pokłóciłyśmy sie wtedy. Ona nawet im sie nie sprzeciwiła. Bez mrugnięcia okiem przystosowała się do całej niedorzecznej sytuacji próbując jednocześnie wmówić mi, że wszystko to moja wina. W jednej chwili poważnie zaczęłam myśleć nad tym, z jak fałszywą osobą przyjaźniłam się przez wszystkie te lata. Gdyby nasza przyjaźń cokolwiek dla niej znaczyła, nie odeszłaby. Co najlepsze? O swojej decyzji poinformowała mnie przez facebooka, a w jej wiadomości nie doszukałam się nawet iskierki smutku. Nie zrobiła dosłownie niczego aby było inaczej. Zabolało mnie to i jeszcze na prawdę długo nie mogłam się z tym pogodzić. Każda kolejna próba rozmowy z May skutkowała nie powodzeniem. Jej rodzice zawzieli sie na tyle, że postanowili odwozić ją nawet ze szkoły. Z dniem, w którym May wypisała się z treningów zrozumiałam, że to koniec.

Kiedy skończyłam naukę w gimnazjum miałam nadzieję, że już nigdy jej nie zobaczę. Niestety, nie uwzględniłam tego, że nadal w minimalny sposób łączą nas wspólne pasje. Złożyłam papiery do najlepszego liceum w całym mieście na profil humanistyczny z elementami prawa. Byłam niemal pewna, że dostanę się na wymarzony profil i wkońcu moje życie nabierze tempa. Kiedy w wakacje, zobaczyłam listę przyjętych zamarłam. Prócz mojego nazwiska na kartce znajdowało także i jej. Byłam wściekła, kiedy we wrześniu wchodząc do klasy, zobaczyłam jak spokojnie siedzi w ławce i w najlepsze rozmawia z jedną z dziewczyn.

Tamtego dnia najzwyczajniej w świecie było mi po prostu smutno. Podczas kiedy ja zamknęłam się w sobie nie wychodząc z domu ona w zaledwie miesiąc znalazła sobie nową "przyjaciółkę".

Samotność może i czasem jest dobra ale uwierzcie po dłuższym czasie zaczyna doskwierać.

Zdecydowanym krokiem przekraczam próg domu. Wokół panuje niesamowita cisza, co oznacza, że moja ciotka nie wróciła jeszcze do domu. Ignorując ten fakt, powoli kieruje się na górę, do swojego pokoju. Opadam na łóżko i już mam zasypiać kiedy mój telefon zaczyna wibrować. Wyjmuje go z kieszeni spodni i czytam nową wiadomość.

Numer Nieznany: Mia? Musimy porozmawiać, proszę pozwól mi wszystko wyjaśnić.

Chwilę zajmuje mi dojście do tego, kto właśnie do Mnie napisał. Sama dałam mu karteczkę z moim numerem. Przez chwilę waham się czy nie odpisać ale wkońcu rezygnuję, wyłączam telefon i powoli zasypiam..

Heeeejka!
Jak wam mija niedziela? Mi strasznie nudno..

Starałam się aby rozdział był ciekawy ale wiem nie wyszło mi. Obiecuje w następnym coś będzie się już dziać.

Buziaczki do następnego!❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro