Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Wyprany z jakichkolwiek emocji zeszłem na dół, otwierając lodówkę. Szczerze? Było mi już wszystko jedno czy jest tam krew, mięso, a może nawet jakieś czarodziejskie wywary. Odsunąłem podejrzanie wyglądający pojemnik i wyszperałem jedną jagodę. Trochę mało.

- Dlaczego ty się tu rządzisz? Ktoś ci pozwolił? - naskoczył na mnie loczek, jednym sprawnym ruchem odsuwając mnie od lodówki.

- Głodny jestem, nie widać? - mruknąłem cicho, kierując się do stolika, na którym już po chwili siedziałem, wpychając do buzi owoc. - A poza tym, co to za kot się tu pałęta?

- Kot? - wyglądał na zbitego z tropu. - Ach, tak, kot! Czasami nas odwiedza, jest bezdomny.

- Nie może tu zamieszkać?

- Nie! - wykrzyknął niemalod razu, jakby przerażony taką myślą.

- Może chcociaż zdradzicie mi swoje imiona? - spytałem konspiracyjnym szeptem, patrząc na niego poważnie.

- A co ty taki dociekliwy się zrobiłeś, hm? - syknął tak jadowcie, że aż mnie ciarki przeszły, a w jego oczach widziałem złote plamki.

Gdybym tylko mógł wiedzieć, co one oznaczają...

- Jestem Ashton, ten kiwi, nie azjata, to Calum, a ten, który cię tu zabrał to Mi... - urwał, kiedy M. wbiegł do pomieszczenia, położył rękę na jego ustach i przycisnął tak mocno, że widziałem jak loczek się krzywi.

- Nawet się nie waż - wycedził przez zaciśnięte zęby, zapominając w ogóle o moim istnieniu i robiąc krótkie pauzy po każdym słowie.

Prychnąłem w myślach na ten widok i rzucając w ich stronę ostatnie, pogradliwe spojrzenie poszedłem do swojego pokoju.

Mogę go już nazywać swoim, prawda?

Nie minęło siedem minut, kiedy ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.

Proszę, co za kultura.

- Czego chcesz? - spytałem, kiedy tylko podniosłem się i otworzyłem drzwi. Zdziwiłem się, kiedy zobaczyłem za nimi Caluma.

Rzucił się na mnie i przywarł do ściany, na co nawet nie zdążyłem zareagować.

- Pachniesz tak cudownie, że aż nie mogę się powstrzymać - wymruczał, wdychając powietrze dookoła mnie i przymykając powieki.

Zacząłem się szarpać jak szalony, ale ten tylko wzmocnił swój uścisk, napierając na mnie całym swoim ciałem.

I wtedy to poczułem.

Jego twardy i wbijający się w mój brzuch siusiak.

- Puszczaj mnie, zboczeńcu! - darłem się jak opętany, próbując wyrwać się azjacie.

Albo kiwi, ciul go wie.

- Nie szarp się - warknął, a chwilę później poczułem pieczenie i pulsujący ból na policzku.

On mnie uderzył!

Łzy same uformowały się w moich oczach, ale zanim jakakolwiek zdążyła wypłynąć M. wpadł do pokoju, robiąc w drzwiach dziurę w kształcie człowieka i rzucił się na Caluma. A ja, nie czekając ani chwili, wybiegłem najpierw z pokoju, potem z domu, nie obracając się za siebie choćby na chwilę.

Biegłem ile sił w nogach, byleby tylko zostawić ich daleko za sobą. Tylko czy to miało sens, skoro są wampirami?

Nie wiem ile minęło czasu, ale w końcu zatrzymałem się zmęczony, zdyszany, bez jakichkolwiek szans na przeżycie. Usiadłem na ziemi między dwoma drzewami, schowałem głowę między nogi i zacząłem szlochać. Łzy spokojnie wyznaczały mokrą ścieżkę przez moje policzki, kończąc swoją drogę na kołnierzu koszulki. Całe moje ciało drgało i trzęsło się.

Chyba przysnąłem na chwilę, bo gdy podniosłem głowę i rozejrzałem się dookoła nadchodził już zachód słońca. Westchnąłem rozeźlony, bo to przecież ich wina! Mogli mnie nie straszyć, nie bić, nie gryźć!

Podniosłem się z niewygodnej ściółki i jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu.

Wyruszyłem więc na poszukiwanie czegokolwiek do jedzenia, bo od kilku dni jadłem same owoce. Tak na dłuższą metę się nie da!

Błądziłem bez celu po lesie, wypatrując znajomych owoców.

I kiedy w końcu ujrzałem jeden krzak, gdzieś obok mnie mignęła rozmazana postać z żółtymi oczami.

jfnwkopatfhnjdsaopjrfdsp[tjgiospyhjmniyofd,hda

to tak no em... bo takxD

KOTKU PRZYPRAWIŁAŚ MNIE O ZAWAŁ, BYŁAM NA ANGIELSKIM A TY...DAKSOHDSAHBJSAODNJSAIFBJSAFJNKSA 

ps, jesteśmy oficjalne ;-) 

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro