Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25

Wampir pogłębił pocałunek i zsunął się na moją szyję. Dopiero kiedy już chciał wbić w nią swoje kły, odepchnął mnie od siebie i uderzył otwartą dłonią w policzek.

- Ty idioto! Dupku! Pojebany człowieczku! - jego oczy mieniły się odcieniami czerwieni, a ja byłem pewny, że mój policzek ma ten sam kolor.

Co ja zrobiłem?

To pytanie sprawiło, że zacząłem rozumieć co się wydarzyło zarówno rano, jak i przed chwilą. Niemalże fizyczny ból pojawił się w mojej klatce piersiowej i poczułem jak moje serce się rozpada na drobne kawałki. Po policzkach popłynęły łzy, a w głowie zaszumiało.

- L-Luke? - brunet podszedł do mnie teraz bardziej przestraszony niż wściekły.

Może jak uderzę głową w ziemię, to cofnę czas, albo zapomnę?

- Co się... Ej wow trzymaj się. - złapał mnie, kiedy już bezwładnie spadałem na trawę. - Co się stało Luke? Jeszcze dzień temu byłeś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Co prawda jedynym człowiekiem, ale ten fakt możemy pominąć.

- Wykasuj mi pamięć. Zabij mnie. Zrób cokolwiek. Błagam... - wychlipałem, chciałem się do niego przytulić, ale nie zasługiwałem na to.

- Co się stało? Mów!

- Pokłóciłem się z... M... Mi... z M. - zaatakowała mnie kolejna, potężna fala łez i bólu.

- O co?

- A jak myślisz? - pociągnąłem nosem, nie pozwalając się przytulić. Zasługiwałem na samotność i cierpienie. - Kocham go całym sercem, a ten wszystko przede mną ukrywa i...

- Chodzi o jego imię?

- I o to, że zmienia się w tego kotka. Mówiłem mu wszytko  a ten tak po prostu mnie oszukał.

- Zmienia się nie tylko w kotka. We wszystkie stworzenia.

- I wy o tym wiedzieliście?! - zacząłem się od niego odsuwać.

Czułem się zdradzony.

- Uspokój się Luke. Proszę. Powiedział, że sam ci to powie.

- Zostawcie mnie. Zostawcie mnie wszyscy! - zacisnąłem dłonie na uszach i pobiegłem ile sił w nieznanym mi kierunku.

Wiedziałem, że w każdej chwili mógł mnie spokojnie dogonić, jednak tego nie robił. Z każdym moim krokiem widziałem jak drzewa i rośliny wokół mnie tracą kolor i więdną. Cały las umierał.

Wiedziałem, że prawdopodobnie zraniłem Michael'a i dlatego rośliny płaczą razem z nim, ale moje serce również było złamane. Na tyle głęboko, że nie wiedziałem czemu wciąż oddycham.

Całkowicie zapłakany trafiłem zwinąłem się pod jakimś drzewem w kuleczkę rozpaczy i mimo zimnego, wieczornego powietrza, zasnąłem.

Gdy obudziłem się rano, przy mnie rosły drobne stokrotki, a obok nich krzew z dorodnymi jagodami, które znałem już od dawna.

Ze łzami przesunąłem palcami po płatkach i łodydze jednej stokrotki, ale zignorowałem jedzenie i pozostałem w pozycji embrionalnej, błagając o wieczny sen.

Miłość do niego mnie zabijała. A fakt, że mnie okłamał bolał wręcz niewyobrażalnie.

Krzak jagód i stokrotka, na którą kapały moje łzy były jedynymi zielonymi roślinami wszędzie wokół. Nawet trawa stała się pożółkła i sucha.

Leżałem tam jeszcze trzy dni, cały czas odmawiając jedzenia i jedynie pozwalając być otoczonym przez stokrotki.

Tej nocy nie spałem, a jedynie leżałem z zamkniętymi oczami próbując zasnąć. Usłyszałem obok siebie jakieś chrobotanie i trzeszczenie, a chwilę później dotarł od mnie śliczny zapach jednego z magicznych dzwoneczników, które widziałem na spacerach z...

M.

Nagle poczułem wodę która skapywała z jego kielicha wprost do moich ust.

To dlatego nie umarłem z pragnienia.

On mnie trzymał przy życiu i nie mówię tu tylko o kwiecie, ale w szczególności o niebieskowłosym panie tego lasu.

Jaki ja byłem głupi. Przecież on widzi wszystko co się dzieje w obrębie tych drzew.

Rankiem obok mnie leżała karteczka. Nie jakiś liść czy kwiat, ale prawdziwa, papierowa notka.

"Proszę wróć. Umieram bez ciebie."

Zacisnąłem powieki, po czym otworzyłem je i podniosłem się do siadu, od razu zaatakowany przez zawroty głowy i mroczki przed oczami, które pogorszyły się jeszcze bardziej, gdy wstałem.

Hey

Całkiem długa przerwa huh?

Za to mogę dać wam radę w ramach przeprosin

Jeśli kotek mówi coś potencjalnie zboczonego, to nigdy nie jest to o czym się myśli xD

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro