Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Nie wiem ile czasu minęło, zanim jakkolwiek ruszyliśmy się z wielkiego płatka, wokół nas wyrosły dużych rozmiarów dzbaneczniki z wodą chlupiącą w ich kwiatach. M umył nas, kiedy ja zbierałem w sobie siły żeby w ogóle się ruszyć.

Ubraliśmy się leniwie, po czym spokojnym krokiem wróciliśmy do domu. Byłem definicją szczęścia.

Granatowowłosy położył się ze mną do łóżka i zasnęliśmy wtuleni w siebie, co sprawiło, że mój humor jeszcze bardziej się poprawił.

W śnie znów czułem się dziwnie. Jakby zamknięty w nim. Nie mogłem znaleźć tych drzwi, które prowadziły do snów innych.

Za to był tutaj Shane i Nathaniel. Mała wersja mnie oraz chłopiec, który kolorem swoich oczu przypominał mi granatowego.

Próbowałem zapomnieć o tym uczuciu uwięzienia i skupiłem się na dwójce, wyglądającej jak bracia. A może oni byli braćmi?...

Obudziłem się w objęciach chłopaka i uśmiechnąłem do niego.

- Dzień dobry Luke. - powiedział z lekkim uśmiechem.

- Hey... - ziewnąłem przeciągle.

- Co ty na to, żeby dziś odwiedzić Calum'a i Ashton'a? - zaproponował, kiedy usiadłem z nim przy stole w kuchni.

- Bardzo chętnie. - odpowiedziałem lekko niewyraźnie, przez dużą jagodę, którą miałem w buzi.

Jakąś godzinę później już byliśmy w drodze do miejsca zamieszkania dwójki. Był to domek na obrzeżach Sydney. Wyglądał jak każdy inny domek, który widzę kiedy zawsze idę do szkoły. Znaczy... Widziałem...i chodziłem.

- Cześć, a was co przywiało? - nim zdążyliśmy zadzwonić do drzwi, one otworzyły się ukazując loczka w dresach. Musiał nas wyczuć.

- Przyszliśmy w odwiedziny. - wyszczerzył się demon.

- Heeeeey! Och niebieski zakochańcu zostawiłeś za sobą kwiatki, jak bardzo ty się zabujałeś?! - w progu pojawił się Calum, a ja odwróciłem się i zaskoczony zauważyłem, że naprawdę, tam gdzie szliśmy, zielonooki pozostawił ścieżkę z drobnych stokrotek i maków.

- No wchodźcie, nie będziemy gadać w drzwiach! - wpuścił nas wilkołak i wszyscy usiedliśmy na kanapach w salonie.

- Więc, TY SIĘ DO CHOLERY ZAKOCHAŁEŚ? I NIC NAM NIE MÓWIŁEŚ?!

M zarumienił się i zaśmiał niezręcznie.

- Jakoś tak to wyszło. - rzucił i podrapał się po karku, a ja wciąż patrzyłem na nich zagubiony.

- Ooooch bo ty nie wiesz! - zauważył brunet - Demon może zakochać się tylko raz na całe życie i jest to miłość wieczna.

Rozdziabiłem usta i wbiłem zszokowany wzrok w mojego prawie chłopaka. W końcu nikt z nas jeszcze nie spytał tego drugiego...

Ale myśl, że demon był zakochany we mnie na zawsze, była niesamowita.

- Zdaje się, że utknąłeś ze mną na zawsze. - uśmiechnął się niepewnie.

- Na całe szczęście. - odwzajemniłem uśmiech, a Cashton zrobił 'aww'.

Jednak już parę godzin później tak nie było.

- Możemy porozmawiać? - poprosiłem chłopaka, gdy byliśmy już w domu.

- Oczywiście, co się stało kochanie?

- Co się stało z tym małym kotkiem?

- Kotkiem? - spytał nerwowo.

- Nie udawaj, że nie wiesz. Był tu czasami kotek, co się z nim stało? Nie wiedziałem go od bardzo dawna.

M westchnął wiedząc, że nic nie wskóra i stało się coś, czego nie da się opisać żadnym matematycznym równaniem czy logiczną zasadą.

Wokół granatowowłosego pojawiły się iskierki i sekundę później przede mną siedziała drobna kuleczka futerka miałcząc słodko.

Nie obejrzałem się, a chłopak znów był sobą.

Byłem zszokowany, a kiedy po paru minutach zrozumiałem co się stało, z moich oczu wypłynęły łzy, dłoń sama wylądowała na jego policzku, a z ust potoczyły się ostre, pełne żalu i smutku słowa.

- Jak mogłeś?! Oszukiwałeś mnie cały ten czas! A ja głupi opowiadałem ci wszystko!? Kocham cię całym sercem, nawet uprawialiśmy seks, a ja wciąż nie znam chociażby twojego imienia! Mam do końca życia zwracać się do ciebie M?!

- Luke proszę... Wyjaśnię ci to... No już, nie krzycz.

- Wyjdź stąd. Wyjdź stąd! - wrzasnąłem, a ten przestał próbować mnie uspokoić i ze spuszczoną głową, pokornie wyszedł z pokoju.

Zawinąłem się w pościel i jedyne co robiłem do końca dnia to płakałem.

﷼﷼﷼
Heeey! Jak minęły Wam święta? Oblani dzisiaj?
Chciałabym Was troszkę poznać, więc możecie napisać kilka słów o sobie, jeśli oczywiście chcecie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro