Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Granatowowłosy rzucił mnie na łóżko i zaczął zdzierać ze mnie ubrania.

Jego oczy stały się granatowe ze złotymi plamkami, a z moich sączyły się łzy.

- P-puść mnie! Proszę! N-nie! - wyrywałem się, ale on tylko wzmocnił uścisk na moich rękach i usiadł mi na udach.

Zamknąłem oczy i zacząłem przygotowywać się psychicznie na to co ma się stać.

Zostałem przewrócony na brzuch, a wściekły M ściągnął moją bieliznę.

Otworzyłem oczy dopiero, kiedy nagle chłopak przestał się ruszać i mnie dotykać.

- Co ja robię? - szepnął sam do siebie. - Oni cię tam zgwałcili. Skręcili ci kostkę i złamali żebro. Co ja robię? - złapał się za głowę, po czym wyszedł z pokoju.

Wrócił chwile później, wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki, gdzie położył mnie w wannie pełnej ciepłej wody i pięknie pachnącej piany.

M wyszedł ponownie, a ja próbowałem przestać płakać, ale z marnym skutkiem.

Dosłownie minutę później w łazience pojawił się Ashton.

- M-On mnie tu przysłał. - powiedział, kiedy zauważył moją wystraszoną minę. W końcu byłem nagi i niesprawny.

- Czemu? - szepnąłem.

- Setki lat temu ludzie wierzyli, że ślina psa pomaga goić się ranom.

- To nie jest wiara. To jest prawda. - powiedziałem słabo. Z własnego doświadczenia wiedziałem, że tak jest.

- Dzięki tobie możnaby dowiedzieć się wszystkiego o starożytności. - zaśmiał się. - Ale wracając, jestem w pewnej części wilkiem, ale pewnie to wiesz. "Mocą" wilkołaków jest umiejętność natychmiastowej regeneracji za pomocą śliny.

- Nawet złamanych kości?

- Tak. Dlatego właśnie mnie tu wezwał. Był całkowicie przerażony. - podszedł do mnie i usiadł na brzegu wanny. - Eww pachniesz tymi dupkami. Chwila. - Zmarszczył nos, a po chwili rozdziabił usta zszokowany. - Oni cię zgwałcili...

- Zauważyłem. - mruknąłem bez humoru.

- Okey powoli, zaraz się wszystkim zajmiemy. Powiedz najpierw które kości masz uszkodzone. Cholera on nie miał prawa cię porywać!

Kiedy już wyjaśniłem mu wszystko i odpowiedziałem na pytania, ten wziął się najpierw za moją kostkę.

- Co ty robisz? - wyjąkałem zaskoczony.

- Muszę to polizać, żeby się zagoiło. Ale najpierw trzeba przekręcić to w dobrą stronę. To będzie boleć. - ostrzegł, a ja wydarłem się z bólu, kiedy gwałtownie przekręcił moją stopę tak, że wróciła na swoje prawidłowe miejsce.

Następnie dokładnie oblizał moją kostkę i delikatnie położył ją z powrotem w wodzie. Potem podciągnął mnie lekko do góry tak, że klatka piersiowa znalazła się nad poziomem wody i wylizał skórę w miejscu wskazanego przeze mnie żebra.

- Boże to takie zawstydzające... - zamruczałem

- Nie będę lizać ci tych wszystkich drobnych ran i siniaków, za to mogę zrobić jeszcze jedną rzecz.

- Jaką?

- Zostałeś zgwałcony. A to równoznaczne jest z faktem, że została naruszona twoja wewnętrzna struktura. Mogę to wyleczyć, żeby cię nie bolało. - powiedział z wielkimi rumieńcami.

- Co... Nie!!! Nie, nie, nie! - piszczałem.

- Nie wstaniesz przez kolejne dwa dni.

- I tak nie wychodziłbym z pokoju. J-ja go... Ud-derzyłem go... Teraz j-już nigdy mi nie wybaczy i... - jąkałem. - Ja nawet nie wiem czemu... Ja się boję tak bardzo...!

- Hey spokojnie, będzie dobrze. On zawsze ci wybaczy. Nie ważne co zrobisz.

- Co? Ale czemu? Przecież...

I nim się obejrzałem, zostałem owinięty w ręcznik i położony na moim łóżku, a Ashton zniknął gdzieś nim zdążyłem podziękować.

  ʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔʕ•ﻌ•ʔ

   Heeeeey jak tam??????

Miłego dnia i nocy wszystkim!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro