Rozdział 4
Nie wiedziałem co teraz ta dziewczyna powie,jeśli nie to będę musiał dalej szukać ja nie mam na to czasu.
- To jak będzie? -Zapytałem z iskierkami w oczach, w tej chwili również wbiegła do pokoju całą zapłakana Lilly
-Co się stało kochanie- wystraszylem się, nie mogła wydusic z siebie żadnego słowa
- Bo jak chce mieć mamusie tatusiu, a ta pani to moja mamusia?
- Nie kochanie już mówiłem twoja mama pojechała daleko a Perrie to twoja opiekunka
-Będziesz się mną opiekować? Powiedziała wycierając z policzków, tym razem skierowała słowa do blondynki
-Oczywiście że tak króliczku - mała pobiegła i ją bardzo mocno przytulila
- naprawdę pojedziesz z nami w trasę?
-Tak i tak nie mam nic do roboty, tylko mam jedną prośbę. Czy mogłabym co jakiś czas dostać wolne i wyjechać na parę dni do rodziny?
- Jasne nie ma sprawy, może przyjdzie jutro pani na dzień próby?
-No dobrze ja będę już iść bo jestem umówiona, więc do jutra- wstałem, pożegnalem się i zamknąłem drzwi
Napewno nie wiecie jak ja się cieszę, wkoncu moja perełka będzie miała opiekę nie będę musiał się każdego prosić. Moje siostry chyba nie lubią Lilly a mama? Zajmuje się nią bo musi wiem że ją kocha ale to nie zmienia faktu że Lilly nieraz mówi że babcia każe jej się ciągle bawić a ona sidzi przed telewizorem. Wkoncu będę miał spokój, będę wiedział że moja córeczka jest bezpieczna. Za 2 tygodnie wyjeżdżamy w trasę, nie wiem jak to będzie. Nie wiem jak malutka wytrzyma i jak się zachowa jak zobaczy tyłu ludzi, a może już jest na to odporna. Ale raczej nie była tylko na jednym koncercie. Boję się o nią jest dla mnie wszystkim. Poszedłem do salonu i zobaczyłem że Lilly ogląda bajki
-będziesz jadła obiadek skarbie?
-Tiak, pizza
-O nie! Pamiętasz jak to się ostatnio skończyło? - Mała wybuchła śmiechem, ostatnio jak mała jadła pizze zwymiotowala i całe łóżko było brudne i oczywiście łazienka też
- teraz moja droga panno jemy sama warzywa - jak to na marude przystało zaczęła jęczeć że nie chce, ale ona musi - ja idę robić obiad a ty oglądasz sobie bajeczki
Poszedłem do kuchni wyciągnąłem z lodówki ziemniaki brokuły i fasolke, ziemniaki ugotowalem i zrobiłem piree brokuły ugotowalem na parze tak samo jak fasolke zanioslem do to pokoju i postawiłem przed Lilly na stole a ta popatrzył na mnie jakbym jej ojca ogórkiem zabił
-Smacznego kochanie - pocalowalem ją w główkę i włączyłem sobie laptopa, wszedłem na fb, Twittera i parę innych stron
----------------
I jak? Mam nadzieję że się podoba :))
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro