Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25

Obudziłem się rano i nie bylo Perrie koło mnie, poszedłem do pokoju chłopaków tam też jej nie ma. Co sie dzieje. Pokój Lilly też pusty, ubrałem tylko to co miałem pod ręką i zbiegłem na dół. To co zobaczyłem na dole ucieszylo mnie bardzo. W kuchni siedziała już moja nażeczona, która karmiła Lilly a Noah i Natan leżeli na kocyku na kanapie. Mogę takie poranki mieć codziennie.

- Dzień Dobry księżniczki- przywitałem moje kobitki całusem w głowę - co na śniadanko?

- Nie zdążyłam jeszcze ci zrobić. Tyle co wstałam i Lilly przyszła, że jest głodna. Więc poczekaj chwilę, jak nakarmie Lilly to zrobię tobie - widać było, że była strasznie zmęczona, nie wiem dlaczego.

- A co ty taka zmęczona? - zapytałem się

- Jakym całą noc chrapała i do tego jak nie Noah to Natan płakał też był byś nie wyspany. Nawet nie słyszałeś jak cie budzilam zebys szedl zrobić Lilly śniadanie. Nie mam na nic siły - powiedziała widać, że bardzo zdenerwowana

- kochanie spokojnie- próbowałem ją uspokoić

- Daj mi spokój, idz na próbe bo Harry dzwonił i nie przeszkadzaj!

Już nic się nie odzywałem, nie chciałem się kłócić. Ubrałem buty, kurtkę i wyszedłem z domu. Wsiadłem do auta i ruszyłem do studia. Dzisiaj mamy zacząć nagrywać piosenki na nową płytę.

Gdy byłem już w budynku usłyszałem krzyki Louisa i Paula, nie wiedziałem o co chodzi gdy wszedłem do studia Lou tylko krzyknął

- To nagrywajcie sobie beze mnie! Nie mam zamiaru z tego rezygnować!! - trzasnął drzwiami i wyszedł a w jego ślady Paul.

- Co tu się dzieje? - zapytałem dosyć zdezorientowany

- Paul się wściekł gdy się tylko dowiedział, że Louis będzie miał dziecko, nic mu o tym nie mówiąc - Zaraz, zaraz, Co??

- Louis będzie miał do kurwy nędzy dziecko? Się porobiło! Co teraz robimy? - zapytałem nie wiedząc co robić.

- Myślę, że próby raczej dzisiaj nie będzie, to co chłopaki idziemy dzisiaj na imprezkę? - Zapytał z uśmiechem Harry

- W sumie czemu nie? - tak więc wszyscy znaczy nasza 4 ruszyła podbić jeden z Londyńskich klubów. Postanowiłem się trochę zabawić i odstresować. Nie wrócę do domu zbyt późno. Przynajmniej Perrie sobie trochę odpocznie.
Razem z chłopakami ruszyliśmy na miasto.

*** Perspektywa Perrie ***

Jestem zła na siebie, za to że tak naskoczyłam na Zayna, wyszedł około 12 a jest 23 i dalej go nie ma. Dzwoniłam do niego ale nie odbiera. Dzwoniłam także do chłopaków ale oni także nie odbierali.

Postanowiłam, że zadzwonię do Paula. Odebrał telefon po kilku sygnałach.

- Dzień Dobry! Przepraszam,że dzwonie tak późno, ale chciałabym się zapytać kiedy skończy się próba?

- Dzień dobry, ale próba się dzisiaj nie odbyła. Musze jednak konczyc, przepraszam. Dobranoc- i sie rozłączył

Jak to nie było próby, to gdzie jest Zayn. Usiadłam na kanapie i nie wiem co ze sobą zrobić.

Po kilkunastu minutach zeszła na dół Lilly z pluszakiem w rączce

- Kochanie, dlaczego ty jeszcze nie śpisz? - zapytałam małej

- Kiedy tata wróci? - zapytała przecierając oczka.

- Obiecuję, że jak jutro wstaniesz tatuś będzie już w domku. A teraz idź połóż się spać dobrze? - na co ona kiwnęła tylko główką i poszła na górę.

I co ja jej miałam powiedzieć, że nie wiem gdzie jest jej tato i że nie wiem kiedy wróci? To małe dziecko, nie zrozumiało by tego.

Z pokoju chłopców dobiegł płacz co oznaczało, że nadeszła pora karmienia. Tak to jednego karmiłam ja a drugiego Zayn, ale dzisiaj nie mogłam liczyć na jego pomoc. Nakarmiłam najpierw Natana a później Noah. Nie było łatwo gdy karmiłam Natana, Noah płakał, bo był głodny. Gdy natomiast karmiłam Noah to Natan płakał bo chciało mu się spać i tak w kółko. Samemu z dwójką takich małych dzieci można naprawde zwariować. Gdy skończyłam karmić i wkońcu zasneli zegarek wskazywał godzinę 3:45, a Zayna dalej nie było. Nie wiem co myśleć. Nie mam już siły. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudziła mnie Lilly

- Mamisiu, wstawaj głodna jestem - ahh, no tak trzeba wstać.

- Kochanie idź umyj rączki a ja zrobię ci płatki.

Zayna jak nie było tak nie ma. Mała zadawała pytania gdzie tata a ja nie potrafiłam jej na nie odpowiedzieć.

-------------

Rozdział ma 666 słów, przypadek? Nie sądze ;)
Powiem wam ze szykuje sie

DRAMA TIME

Co myślicie? Jak się podoba? ;)

Dziekuje za ponad 40 tysiecy wyświetleń! Jesteście najlepsi!! :D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro