Rozdział 15
*** Perspektywa Zayna ***
Moja córeczka złamała rączkę i to jak była z nią niania. Jak mogło do tego dojść? Muszę się poważnie zastanowić nad tym czy Perrie ma zostać czy nie. Moja córeczka bardzo ją polubiła ale nie wiem co z tym mam zrobić. Dać jej szansę czy nie... Nie jestem pewien. Wróciłem z Perrie i Spiąca Lilly do domu.
Weszliśmy do domu i położyłem Lilly spać. Muszę z nią porozmawiać.
- Perrie, musimy porozmawiać. Zawiodłem się na tobie. Nie dość że pozwoliłaś żeby mała była sama to jeszcze polamała rękę. Nie wiesz ze mała jest jednym z najbardziej pożądanych dzieci? Nie chce żeby robili jej zdjęcia. Nie chcę burzy w internecie. Niestety Perrie ale musimy się pożegnać. Jesteś strasznie nieodpowiedzialna. Zastanowię się czy dam ci jeszcze szansę a teraz proszę cię wyjdź - gdy to powiedziałam ona tylko się odwróciła i wyszla z domu
***perspektywa Perrie ***
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, tylko popatrzylam na niego odwróciłam się i wyszłam z domu. Nie chciałam zrobić małej krzywdy. Nawet nie wiem kiedy mała mi uciekła. Mówi się trudno to jego decyzja. Będę musiała poszukac nowej pracy. A nie będzie łatwo zdobyć pracę gdzie nie trzeba duzo pracować i dobrze zarabiać. Będę musiała chyba wrócić do mamy. Przykro mi trochę, że Zayn mnie tak potraktował. Straciłam pracę po jednym dniu. Haaa! Czy ja nie jestem zajebista?!
*** perspektywa Zayna ***
Cholera jasna! Znowu muszę szukać opiekunki, może mi się uda przed trasą. Sam już nie wiem. Ogłoszenie dalej jest aktualne na internecie więc może jakaś kandydatka jeszcze zadzwoni. Teraz liczy się tylko moja córka. Usiadłem na kanapie i zastanawialem się co mam robić. Lecz nagle usłyszałem trzask i głośny płacz mojej córki. Szybko pobieglem do pokoju Lilly. To co zobaczyłem mnie zszokowało. Okno było rozbite, kawałki szkła leżały na łóżeczku mojej małej kruszynki. A koło szafy leżal kamień z napisem:
Jeszcze tego pożałujesz. Ty i twoja córka !
Byłem tym wszystkim zaniepokojny. Bałem się o życie mojego małego robaczka. Muszę mieć ją na oku, narazie nie będę szukać opiekunki. Zastanawia mnie tylko kto to może być. Lilly siedziała i nie mogła się uspokoic
- spokojnie kwiatuszku, już jesteś bezpieczena. Nie bój się - pocałowałem małą w czółko i przytulilem mocniej do siebie
- Tatusiu, czy będziesz zawsie ze mną?
- Tak. Kochanie zawsze będę przy tobie.
I znowu po domu rozległ się wielki huk. Tym razem w kuchni....
~~~~~~~~~~~~~~
Heeejo kochani:)
Wiem że mam zaległości ale mam dużo nauki. Zastanawiam się czy na pewien okres nie zawiesić opowiadania...
I tu teraz jest pytanie do was. Wolicie abym zrobiła sobie przerwę i później oddawała regularnie rozdziały czy aby rozdziały były krótkie i pojawiały się co 3 dni na przykład...
Nie zabijajcie proszę za taki krótki rozdział :)
Pozdrawiam :**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro