Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

*** Perspektywa Perrie***

- Że co się zrobiło? - Zapytałam przerażona a Zayn popatrzył na mnie i się uśmiechnął - I z czego do cholery się śmiejesz. Chcesz być już ojcem? - Zapytałam i od razu zaświeciło mi się w głowie co powiedziałam

- Już ma dziecko Perrie, wspaniałą córkę. A jak ty będziesz w ciąży i nie będziesz chciała tego dziecka ja mogę się nim zająć- powiedział widocznie zdenerwowany.Ubrał się i zeszedł do salonu, a ja leżałam i patrzyłam się w miejsce gdzie przed chwilą jeszcze stał. Strasznie się zdenerwował. Nie myślę co mówię.


*** Perspektywa Zayna***

Perrie zapomniała, że ja mam już córkę i bardzo ją kocham. Ale kocham i ją i chce mieć z nią dziecko. Co z tego, że jesteśmy ze sobą dopiero jeden dzień? Zdarzyło się, mówi się trudno. Jeśli ona nie zdecyduje się na to dziecko, jeśli w ogóle jakieś jest, ja się tym dzieckiem zajmę. Zabolały mnie trochę jej słowa. Ale pewnie powiedziała to w złości. A ja w złości ubrałem się i wyszedłem z pokoju. Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Po prostu chwila uniesienia. Muszę ją przeprosić. To nie jej wina. Raczej moja, bo to w końcu mi pękła ta jebana gumka nie jej.

Wybiegłem z domu i szybko skierowałem się w stronę najbliższej kwiaciarni. Wykupiłem wszystkie czerwone róże jakie im jeszcze dzisiaj zostały i pobiegłem do domu przeprosić Moją Dziewczynę.

Zobaczyłem,że światło w sypialni jeszcze się świeci czyli nie poszła do domu. Ściągnąłem buty i po cichu udałem się do sypialni. Perrie leżała na łóżku już ubrana i płakała. Płakała przeze mnie. Tak nie może być. Żadna kobieta nie jest warta żadnych łez. Kucnąłem przy łóżku z jej strony i otarłem kciukiem jej łzy.

- Nie płacz skarbie, nie możesz. Przepraszam za wszystko. Za to, że tak zareagowałem, nie powinienem - ona tylko pokiwała głową i się we mnie wtuliła, pocałowałem ją w czoło i położyłem się koło niej. Leżeliśmy w ciszy. Nie była to krępująca cisza, była ona przyjemna. Leżeliśmy i po prostu cieszyliśmy się sobą. W końcu tą ciszę przerwała dziewczyna leżąca koło mnie

- To ja powinnam przeprosić ciebie. Nie powinnam tego mówić. Jak będzie wpadka, to chce wychować to dziecko. Razem z tobą - powiedziała cicho - Kocham Cię Zayn, Ciebie i Lilly - pocałowałam ją delikatnie w usta.

- Ja Ciebie też skarbie, Ja ciebie też - powiedziałem.

Perrie położyła się na moim torsie i po chwili czułem jej równomierny oddech. Była taka piękna jak spała. Tak się zastanawiam jak to będzie, czy Perrie będzie w ciąży czy nie. Może się uda i to pękniecie nic nie spowoduje? Cieszę się, że będę miał prawdopodobnie następne dziecko, ale wolałbym trochę później. Zobaczymy co z tego wyjdzie...


~~~~~~~~~~~~~~

Specjalnie dla ciebie KarcikRudy :) Przepraszam, że krótszy ale pisany na szybko i specjalnie na twoje zamówienie :)

Następny rozdział dodam gdy będę miała czas :D



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro