Four
*
Przycisnął mocniej poduszkę do swojej głowy, chcąc odciąć się od dźwięków dochodzących zza ściany. Na miłość boską, był środek nocy, a on chciał się wyspać. Przecież udowodniono naukowo, że nastolatkowie potrzebują nawet do dziesięciu godzin snu.
Więc kto śmiał to zakłócić?
Nie, to nie była jego matka i Jungkook.
Gorzej, to byli jego kochani dziadkowie.
Którym, kurwa, zachciało się baraszkowania wpół do pierwszej nad ranem. Wyzwolenia emeryci mu się trafili, bo za czasów dzieci kwiatów przecież nie mieli czasu.
Jeszcze jakby byli cichutko, to dałoby się to znieść, ale oni byli jak dzikie zwierzęta, niemogące powstrzymać się przed chęcią spłodzenia potomstwa. Rozumiał, że starsi ludzie również uprawiali seks, niestety kiedyś zapodział się na złych kategoriach pornhuba.
Taehyung, zamiast starać się zasnąć, rozmyślał nad tym, czy w takim wieku jeszcze staje. Niby były ogólnodostępne te wszystkie leki na potencję, ale on nie wierzył, żeby za pomocą jednej błękitnej tabletki, nagle można było szaleć pół nocy.
Z drugiej strony odruch wymiotny mu się włączał, nie powinno się tak myśleć o własnej rodzinie. To obrzydliwe.
Dodatkowo samo wyobrażenie, jak to wszystko musi wyglądać, powodowało u niego fakt, że popcorn zjedzony parę godzin wcześniej chciał na nowo zobaczyć świat żywych. Nie mógł tego znieść, więc wstał z łóżka i wyszedł na korytarz, gdzie dźwięki były jeszcze głośniejsze. O dobry Boże, miej go w opiece.
Szybko zbiegł po drewnianych schodach, mając nadzieję, że ich skrzypienie nie dojdzie do uszu bawiących się staruszków i nie zaczną myśleć, że w domu jest jakiś złodziej.
Bo gdyby dziadek wyszedł uzbrojony, to za przeproszeniem dwa kije byłby na wierzchu.
Skierował swoje zwłoki do kuchni, zaświecił małą lampkę, która stała w przedpokoju i sięgnął do lodówki po sok grejpfrutowy, niestety kobiety w jego rodzinie oblubiły ten diabelski napój, więc i on musiał przyzwyczaić się do tego smaku.
Chociaż według niego, sok powinien być słodki i tyko słodki.
Nie dbał o to, aby znaleźć szklankę, nikt się niczym od niego nie zarazi, wszyscy i tak już byli chorzy w jakiś sposób.
Kiedy wystarczająco się napoił, odstawił karton na blat i zgasił lampkę, udając się do łazienki. Prysznic zawsze pomagał mu oczyścić umysł i nie tylko. A teraz najbardziej mu się to przyda, czuł się brudny pod każdym względem, psychicznym, fizycznym i rodzinnym.
Uchylił drzwi i od razu wszedł do środka, a przez jego głowę nawet nie przeszła myśl, że ktoś może już być w środku. Na początku nie ogarnął, co się dzieje, ale kiedy w końcu doszło do niego, w jakim towarzystwie się znajduje, na jego policzkach pojawiły się nieznaczne rumieńce. Może i obecność faceta swojej matki aż tak bardzo go nigdy nie rozpraszała, ale fakt, że był on półnagi, zmieniał wszystko.
Jego wzrok mimowolnie skierował się na wyrzeźbione plecy mężczyzny, pokryte tatuażem, ciągnącym się przez ramię i bok czarnookiego.
Jeon stał tylko w samym bokserkach z rozwichrzonymi włosami, zapewne szykującego się do kąpieli.
– Wpierw się puka, potem się wchodzi. Taka kolej rzeczy. – do jego uszu dobiegł zachrypnięty głos mężczyzny, który pewnie spowodowałby skurcz macic u niejednej kobiety.
- O kurwa, ja pierdole, chuj jebany. - wyszła wiązanka z jego ust, a on natychmiastowo się odwrócił. - Boże boski, mam dość już tych pał. - zapłakał i oparł czoło o drzwi, nie wierząc w swój pech, który zaczął się w momencie, kiedy wyszedł z otworu swojej matki.
– Ale jak już wszedłeś, to weźmiemy razem prysznic – dodał zaraz, a blondyn zdębiał, słysząc te słowa. Poczuł, jakby jego duch nagle opuścił jego ciało, machając mu w windzie do nieba.
- Żartowałem, możesz wypierdalać.
Te słowa zamiast go uspokoić sprawiły, że jego wewnętrzna Regina George wyszła do żywych.
- Grzeczniej koleżko, nie jesteś u siebie.
Jednak nic tu było po jego odmówieniu, ponieważ zaraz bokserki starszego leżały na płytkach.
A Taehyung starał się nie patrzeć na jego krocze, naprawdę starał się, ale widocznie marnie się trudził, bo po chwili stał z rozdziawiona buzią, wlepiając bezwstydnie wzrok w przyrodzenie mężczyzny. To nie tak, że widok go podniecał ale tak naprawdę to pierwszy raz w życiu widział męskie przyrodzenie na żywo, oprócz swojego.
Nawet podczas przebierania się w szatni na zajęcia sportowe, starał się odwracać wzrok.
– Tak szybko chcesz brać do ust, że tak je otwierasz? – melodyjny śmiech rozniósł się po łazience, na co młodszy spalił buraka, soczyście klnąc pod nosem.
- Seksistowska, zboczona świnia, przytrzaśnij sobie go drzwiami.
- Żeby tak mężczyzna drugiemu mężczyźnie?
Taehyung tylko wywrócił oczami i szarpnął za klamkę, próbując otworzyć drzwi. Jednak kiedy te nie reagowały, na jego rozkaz. Poczuł, jak krew odpływa z jego ciała i zaczął nachalnie próbować otworzyć te cholerne ustrojstwo.
Mężczyzna zauważył starania młodszego i podszedł, aby sam spróbować ale i jego starania poszły na marne.
Taehyung opuścił ręce i westchnął głośno, jednak kiedy poczuł, że wnętrze jego dłoni coś dotyka. Odsunął się nieznaczenie z przerażeniem.
- Święta matko i wszyscy dookoła czy ja właśnie dotknąłem tego co myślę?
- To tylko penis, masz to samo i trzymasz to w ręce pewnie częściej niż ja, więc się uspokój i nie bądź dzieckiem.
Jungkook niezbyt lubił tą stronę Taehyunga, czasem zdawało mu się, że wpływ jego matki i babci wpłynął na to, że Taehyung sam nie czuł się komfortowo w swoim ciele i przy innych mężczyznach.
Jeon jeszcze kilka razy próbował szarpnąć klamkę już z większym wigorem, jednak nic nie podziałało, sięgnął po ręcznik, aby chłopak już nie narzekał.
- Są stare, może po prostu się zacięły. Zawołamy kogoś i po sprawie, nie panikuj.
Jednak czy Taehyung go słyszał? Skądże, on już się zapowietrzał, bo panika, to była jego drugie imię.
Nawet najmniejsze rzeczy go stresowały i całe swoje życie uważał za jakąś słabą telenowele.
- Zapowietrzysz się i zemdlejesz, uderzysz głową o płytki, a ja zostanę posądzony o morderstwo, więc się uspokój, bo chce dożyć momentu, kiedy Trump wykituje i Ameryka będzie great again.
Blondyn spojrzał na niego z przymrużonym okiem, nie lubił rozmawiać o polityce, nawet wspomnień o niej. Bo według niego, prawdziwa polityka zaginęła już dawno temu, a to co teraz się dzieje, to gonitwa o pieniądze i bezsensowną władze.
- Demokrata się znalazł.
- Powiedziałabym bardziej liberał.
Taehyung udał odruch wymiotny, aby zakończyć tą denna konwersacje. Wiedzieli, że nie wyjdą stąd tak szybko, ponieważ łazienka w której byli, znajdowała się w innej części domu, a dziadkowie wykończeni pewnie zasnęli głębokim snem.
O matce nie ma co wspominać, śpi w zatyczkach do uszu.
// Jestem na tyle singlem, że omijam cute pary na tik toku i płacze, że to nie ja.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro