• 52 •
jiminnie: wszedłem do mieszkania i przyleciał do mnie pies, jeju w życiu się tak nie wybawiłem z żadnym psem, jest super :< chciałbym psa, hyung ;-;
jiminnie: Mari go dzisiaj ze sobą przywiozła 😍
jiminnie: zobacz jak śmiesznie leży
myg: ^ mood
jiminnie: trochę też, bo nie wyspałem się za bardzo i też bym sobie poleżał
myg: więc połóż się, skarbie
jiminnie: raczej się nie położę, bo niedługo wujek wraca z pracy i zaraz będę pomagał Mari nakrywać do stołu
jiminnie: zrobiliśmy (to znaczy ona, bo ja bym spalił kuchnię chyba) jego ulubione jedzenie, a potem dam mu prezent
jiminnie: od niej dostał już rano biografię jakiegoś rapera, bo tytuł prześwitywał przez reklamówkę, a ona nie zdążyła jej przed nim schować XD
myg: super
myg: daj później znać, jak było
jiminnie: jasne
jiminnie: a co u ciebie?
myg: wszystko po staremu
jiminnie: a dobrze się czujesz? 😕
myg: wyśmienicie
myg: nie martw się, Słońce
jiminnie: ale hyung, stało się coś? po prostu powiedz, czy tak, nie musisz opowiadać
myg: byłem z mamą na mieście. poszliśmy na zakupy, kupiła sobie apaszkę, a mnie wcisnęła jakąś koszulę, żebym „zaimponował jakiemuś chłopakowi". ona jeszcze nie wie, że mam ciebie. w pewnym sensie
myg: tak nie do końca
jiminnie: rozumiem
jiminnie: więc twoja mama cię akceptuje?
jiminnie: to znaczy to, że jesteś gejem
myg: tak
myg: dzień byłby naprawdę świetny, gdybyśmy wracając nie spotkali Hoseoka
jiminnie: a Hoseok to...
myg: mój były. pokazywałem ci jego zdjęcie
myg: nic takiego nie mówił, tylko ukłonił się mojej mamie, a ze mną przywitał i podziękował za ostatnią „podwózkę"
jiminnie: rozumiem...
myg: nic nie rozumiesz
myg: ale chociaż się starasz i to znosisz, choć nie musisz
jiminnie: w pewnym sensie zależy mi na tobie
jiminnie: i na naszej znajomości
myg: Słońce, mnie też. nawet nie wiesz jak bardzo
jiminnie:
jiminnie: niech się tatuś uśmiechnie dla mnie :<
myg: wyglądasz jakoś inaczej
jiminnie: co makijaż robi z człowiekiem
myg: zakrywa mi zarumienione policzki mojego chłopca
jiminnie: HYUNG
jiminnie: wjwgwgqjqv
jiminnie: idę pomóc Mari, bo pisnąłem i zapuszcza mi żurawia w telefon >.<
myg: do usług
myg: dobrej zabawy, kochanie
jiminnie: dziękuję!
• idk co się dzieje w tym rozdziale, bo niektórych rzeczy chyba nie powinienem pisać, ale nie mogłem się powstrzymać
próbuję Wam wynagrodzić czekanie :<
wiem, że na zdjęciu to nie Jimin, ale jak tak patrzeć z boku to trochę mi go przypomina •
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro