Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• 50 •

   No, teraz albo nigdy. Albo odbierzesz, albo nikt inny nie zechce dać ci korepetycji z matematyki. Przez telefon, bo przez telefon, ale to zawsze coś.
   Jimin przygotował się na szóstkę z plusem. Na biurku czekały na niego zeszyt, podręcznik, zapas długopisów, a nawet kubek magnezu, którego pastylkę rozpuścił w wodzie. Siedział przy meblu już od kilku minut i sprawdziwszy kilkanaście razy, czy wszystko, co mogło mu się przydać, ma na miejscu, aby nie musieć wstawać podczas rozmowy, tym samym każąc Yoongiemu czekać. Facet nie wiedział, na co się pisał. Przecież Jimin i matematyka to jak Taehyung i jego rozum, który kazał mu nadal być z Jungkookiem.
   Do odważnych świat należy, czyli nie do Jimina, bo gdy już chciał odebrać przychodzące od myg połączenie, telefon postanowił sprawdzić, czy potrafi w parkour i cudem nie upadł mu na podłogę. No, kurde! Przestań się trząść, jesteś mężczyzną, do cholery.
   Ekhm...
   — Dzięki za upewnienie mnie w tym przekonaniu, Jimin.
   — Czy ja to powiedziałem na głos i jeszcze nie zauważyłem, że odebrałem, podnosząc telefon?
   — Chyba tak.
   — Fuck.
   — Gotowy?
   — Nie pytaj. Wiesz, że nie, ale muszę zaliczyć półrocze.
   Po drugiej stronie dało się słyszeć parsknięcie śmiechem, a nastolatek zmarszczył nos niczym chomik, który jak po sterydach zapieprzał w kołowrotku. Spojrzał na White, która dokładnie w tym momencie, w którym spojrzenie brązowych oczu Jimina i jej czarnych węgielków się spotkały. Nastała cisza, po czym White zaczęła biec jeszcze szybciej, aż kołowrotek wywrócił się, a sama chomiczka wypadła z niego.
   — Jezu... Wybacz na chwilę — przeprosił Yoongiego, któremu udało się usłyszeć upadek jedynej atrakcji w klatce zwierzątka, gdyż ten kawałek plastiku narobił niezłego hałasu. — Chomik mi wypadł z kołowrotka i muszę jej go postawić i potrzebuję obu rąk.
   — Nie spiesz się. Ja zrobię sobie kawę, czy coś. Przygotuj się mentalnie na gorący romans z funkcją kwadratową — powiedział, po czym w słuchawce rozbrzmiał krótki szum, a Yoongi stuknął kubkiem o szafkę. — Zaraz i ja chyba coś przewrócę.
   — Z tego romansu nie wyjdzie chyba nic dobrego.
....................
   — Hyung, to nie ma sensu.
   Yoongi nie odpowiedział. Nawet gdyby chciał, Jimin i tak by go nie usłyszał, bo w słuchawce wszystko zagłuszyłby szelest kartek w zeszycie, który został zamknięty z impetem. Jimin na kilka dłuższych chwil zamilknął, wyłączając tryb głośnomówiący w telefonie, chcąc zminimalizować prawdopodobieństwo, że Yoongi usłyszy jego nierówny oddech. Kilka razy nawet pociągnął nosem, tracąc siły. Min usiłował sprawić, żeby coś zrozumiał, od ostatnich dwóch i pół godziny, a jedyne, co chłopcu zostało w głowie, to wzory, które i tak cały czas ze sobą mylił.
   Mężczyzna po drugiej stronie odsunął od ucha telefon i przełączył na głośnomówiący, po czym wszedł w okienko chatu. Wiedział, że Jimin wyłączył go u siebie, więc to, że go usłyszy, było mało prawdopodobne.
myg: weź telefon do ręki, słońce. nic się nie stało
   Posłuchał go, bo po chwili do uszu Yoongiego doszło stuknięcie, szum, a potem chwila ciszy. Ale tylko chwila, gdyż Jimin pociągnął nosem.
   — Przepraszam — wymamrotał, po czym sięgnął do chusteczek, które ukrył w szufladzie biurka. Opanował nieco drżenie swojego głosu, więc chciał mówić dalej, spróbować się wytłumaczyć, ale... — Po prostu mam już dość, nic mi nie wychodzi. — Głos tylko bardziej mu się załamał.
   — Już spokojnie, nic się nie stało — zapewnił Yoongi spokojnym głosem. W końcu nie miał się za co na niego złościć. — Zróbmy sobie przerwę, albo skończmy już na dzisiaj, co?
   Park tylko potwierdził, a Min nie musiał być geniuszem, by wiedzieć, że chodziło mu o koniec matmy na dzisiaj.

• he's alive •

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro