Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

• 24 •

   Taehyung nie myślał o seksie. To była ostatnia myśl, na którą mógłby wpaść w takim nastroju i ostatnia rzecz, którą miałby ochotę tego dnia zrobić. Jednak gdy poczuł silne, żylaste dłonie na swoim ciele, momentalnie uleciał z niego cały stres, a gdy te same dłonie wkradły się pod materiał jego koszulki, cóż, uległ. Kolejny raz.
   Starszy zasnął, nie zorientowawszy się nawet, że Taehyung nie doszedł i nie trudził się nawet z przytuleniem go. A Tae? Tae zniknął, zanurzony po czubek głowy i skulony, w miękkiej pościeli. Skoro nie ramię ukochanego, to chociaż pierzyna da mu upragnione ciepło.
................................
   Taehyung obudził się wcześnie rano bez żadnej przyczyny. Po ocknięciu się po zaledwie pięciu godzinach snu nawet nie otworzył oczu, mając nadzieję na ponowne zaśnięcie.
   Tak jak miał w zwyczaju i robił to już instynktownie, przekręcił się tak, by położyć się na drugiej stronie łóżka. Nie miał zielonego pojęcia, która była godzina, dlaczego więc był pewny, że Jungkooka nie było już w domu? Gdy nastolatek wykonał drugi obrót i napotkał ramieniem opór, odsunął się jak poparzony i otworzył szeroko oczy, a jego serce zaczęło mocniej bić. A przecież to tylko nagie plecy jego chłopaka, który miał pełne prawo spać we własnym łóżku o szóstej rano. Taehyung pacnął się delikatnie, by nie wydać żadnego odgłosu, aby nie zbudzić starszego, z otwartej dłoni w twarz i opadł na poduszki zaraz obok niego. Wpatrywał się wciąż sennym wzrokiem w sufit, jakby było w nim coś interesującego, wartego, aby poświęcić temu dłuższą chwilę uwagi. Tymczasem było to cienkie pęknięcie, biegnące przez całą długość sufitu. To pęknięcie było niczym blizna na policzku Jungkooka. Jedyna skaza, niszcząca idealną fakturę. Chociaż nawet z tą blizną uznawał Jeona za chodzący, wizualny ideał. Czy jednak mógł powiedzieć tak o jego charakterze?
   Wiedział, że już nie zaśnie, więc podniósł zmęczone i nieco obolałe ciało z łóżka. Dodatkowo nagle poczuł się nieświeży i zapragnął z całego serca odwiedzić prysznic. Zasnął spocony ze spermą na udach i pośladkach, przez całą noc będąc szczelnie owiniętym grubą kołdrą. Cały się lepił.
   — Ja jebię — zaklął trochę za głośno, gdy wyprostował się na materacu, stawiając stopy na panelach. Dłonie od razu znalazły się na dole pleców w nadziei, że to jakoś uśmierzy nagły ból. Zamiast nadejścia cudownego ukojenia, usłyszał zachrypnięty głos za sobą.
   — Co jest?
   Kurwa mać. Obudził go.
   Chłopak zabrał dłonie, które położył płasko na materacu obok bioder i zwrócił twarz ku wyrwanemu ze snu mężczyźnie. Jungkook wyglądał tak niewinnie, gdy się budził i nie do końca jeszcze ogarniał rzeczywistość, albo w ogóle nie wiedział, który mają rok i w jakiej galaktyce żyją. Oczy miał przymrużone, jednak doskonale widzące siedzącą nieopodal postać. Leżał na boku, podpierając się łokciem, a kołdra zsunęła się tak, by ledwo zakryć go od pasa w dół. Kim wysilił się, by jego twarz miała tak neutralny wyraz, jaki tylko się dało, i odpowiedział krótko.
   — Nic takiego. Trochę mnie tylko boli.
   — Czemu? Do tej pory nic cię nie bolało. Nie licząc pierwszego razu, ale wtedy to chyba zawsze napierdala.
   — Zapomnieliśmy o delikatności — rzucił nastolatek, cofając się, by pocałować czarnowłosego w nos, co wywołało u nich obu delikatny uśmiech. — I o gumce — dodał, patrząc prosto w ciemne oczy. Zamilkł, a Jungkook się zamyślił. Jak mógł zapomnieć o pieprzonej gumce? — Ale spokojnie, wiem, że nie masz żadnego syfa, ode mnie też nic nie złapiesz. Pójdę się umyć.
   — Pójść z tobą? — Jeon powrócił do żywych, obserwując najpierw energiczniej schodzącego z łóżka Taehyunga, a potem kierującego się do łazienki naprzeciwko sypialni. Odwrócił na chwilę głowę, chcąc patrzeć na Jungkooka, gdy do niego mówił.
   — Pójdę sam, bo jeszcze przelecisz mnie pod prysznicem.
   Odwrócił się ponownie i czym prędzej zaszył się w łazience, by Jeon nie zorientował się, że przez całą tę niedługą rozmowę Taehyung miał na twarzy maskę.

• trochę męczy mnie pisanie tego, ale to pewnie dlatego, że to najdłuższe opowiadanie, które udało mi się stworzyć. powaga, wszystko, co kiedykolwiek wyszło spod mojej ręki, kończyło się po dwóch rozdziałach. trochę (x2) zżera mnie strach przed tym, że nie opiszę tej historii tak, jak naprawdę chcę, że mi się nie uda, ale bez obaw, nie mam zamiaru jej porzucić!
mam nadzieję, że fajnie spędzicie wakacje i odpoczniecie od szkółki ❤️ •

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro