#12
- Więc, co on tu robi?- zapytał.
- Rozdziewicza mnie.- odparł. Jin spojrzał na niego zszokowany.- Boże. Nic nie robi, tylko rozmawiamy.- powiedział.
- Jesteś pewny?- złapał jego ramiona.
- Tak. Jin zrozum, już nie jestem tym małym dzieckiem które wszystkiego się bało, a Jimin jest dla mnie naprawdę dobry i kocham go...- szepnął.
Starszy tylko westchnął.- Ale jak coś się stanie to od razu przybiegasz do mnie. Zrozumiałeś?- zapytał ostrzegawczo.
- Tak, Jin-hyung.- odparł beznamiętnie.
- Mogę zostać?
Młodszy zajął się przygotowywaniem dla swojego hyunga, siebie oraz dla swojego chłopak.- Cóż...nie wyganiam cię, ale jak wypijesz herbatę to fajnie by było jakbym mógł zostać sam z Jiminem.
- Oczywiście, nie ma sprawy.- odparł niechętnie.
Po przygotowaniu napojów Seokjin wziął w dłoń swój kubek z napojem i udał się do salonu. Natomiast Jeongguk zabrał swoje kakao i kawę dla Jimina, po czym udał się za swoim przyjacielem. Podszedł do swojego Hyunga i podał mu kubek z kawą, po czym bokiem usiadł mu na kolana opierając się o niego. Oczywiście Park odruchowo objął swojego malucha ręką i cmoknął go w skroń na co młodszy się lekko uśmiechnął.
- Jak tam Namjoon?- zapytał ciemnowłosy.
- Nawet o nim mi nie przypominaj...spalił kolejną patelnię. Uwierzysz? Jak można nie spalić jedzenia, a patelnię. On jest jakimś jebanym magikiem czy jak?- zaczął zrzędzić, a młodszy zachichotał cicho.
- Może chowaj przed nim swoje dzieci. Czas kupić skrzynię skarbów i je w niej zamknąć.- zaśmiał się.
- Ale on robiąc sobie herbatę popsuł czajnik. Już nie wiem co mam z tym zrobić...
Czas mijał, a zniecierpliwiony Jimin już nie zwracając uwagi na znajomego Jeongguka, muskał ustami szyję swojego maleństwa. Chiał zwrócić na siebie uwagę i jaka ulga go ogarnęła gdy najstarszy wypowiedział słowa które tak bardzo chciał usłyszeć.
- Powinienem już iść, bo Namjoon jeszcze rozniesie dom.- wstał i udał się do drzwi.- Trzymaj się Kookie.- i tyle go widzieli.
Jimin westchnął ciężko i spojrzał w oczy swojego chłopca.- Już myślałem że nigdy nie wyjdzie.- uśmiechnął się lekko. - Więc...na czym skończyliśmy~- ułożył Jeongguka pod sobą, samemu nad nim zwisając.
Ciemnooki chłopiec uśmiechnął się zadziornie, zakładając ręce na jego szyi.- Chyba miałeś mnie wypieścić tatusiu~- podnosząc się leciutko, szepnął mu na ucho..
~~~~~~~~~~
Koniec xD Tak jak prosiliście długi już czas, napisałam rozdział :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro