Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1

Od tamtego dnia Jeongguk często spotykał nieznajomego w sklepie.
Często kupował...różne rzeczy. Jeongguk za każdym razem kiedy go widział, wstrzymywał oddech. Za każdym razem próbował z nim porozmawiać.

-Poproszę to.

-Czterdzieści.

Podaje pieniądze i odchodzi. Jeongguk podbiega.

-Prze-przepraszam!

-Słucham?

-Uhm...

Zadzwonił telefon.

-Zaczekaj chwilę.

Jego mina diametralnie się zmieniła. Jeonggukowi się to nie spodobało.

-Jak to nie można! Wystarczy że się postarasz, wtedy będziesz mógł!

Jeongguk się przeraził, stwierdził że jednak nie będzie dzisiaj próbował.
Przystojny mężczyzna skończył rozmowę i wzrokiem powrócił do młodszego.

-Więc? Chciałeś mi coś powiedzieć?

Jeongguk pokręcił głową.

-Uhm...cz-czy ma pan już naszą sklepową kartę?

-Nie. A co to jest?

-Karta zniżkowa dla stałych klientów.

-Nie potrzebna mi.

-Ah...rozumiem. Przepraszam że zająłem panu czas.

Ukłonił się.

-Nie martw się dzieciaku, i nie żaden "pan" tylko Jimin. Czuję się staro kiedy tak do mnie mówisz.

Uśmiechnął się, poczochrał włosy sprzedawcy i wyszedł.

Następny dzień~

Znowu przyszedł. Tym razem był w normalnych ubraniach a nie w garniturze.

-Poproszę to.

-Uhm...dzisiaj za darmo.

-Dlaczego?

-Każdy stały klient co miesiąc ma coś za d-darmo.

-Aha, no tak.

"Co miał przez to na myśli?"

-To do następnego.

Wyszedł. Tak się kończyła każda próba rozpoczęcia rozmowy ze starszym.

~Teraz~

Jeongguk skończył pracę. Było już naprawdę ciemno. Zamknął sklep, założył słuchawki i skierował się w stronę swojego domu. Przechodził przez ciemną uliczkę, czuł że ktoś go obserwuje. Przyspieszył kroku ale przed nim stanął jakiś mężczyzna, próbował zawrócić ale ktoś go złapał od tyłu.

-Proszę, zostawcie mnie.

Do młodszego podszedł nieznajomy i uśmiechnął się niebezpiecznie. Wyciągnął nóż i przejechał nim po policzku młodszego. Z rany zaczęła lecieć krew którą nieznajomy zlizał. Następnie ściągnął młodszemu spodnie.

-Nie stawiaj się bo będzie bolało.

Jeongguk zaczął się wyrywać i krzyczeć o pomoc.

-Ty mały...

Mężczyzna uderzył Jeongguka w brzuch przez co ten zwinął się w kłębek i upadł na ziemię. Młodszy czuł uderzenia na całym ciele.

-Zostawcie...mnie.

Ból ustąpił. Czuł że się unosi, słyszał głos, znał go, ale nie wiedział skąd.

-Wszystko dobrze?! Odezwij się!

"Przepraszam, nie dam rady."

A następnie nastała ciemność.

~~~~~~~~~

I jak? Podoba się? Mam nadzieję bo muszę jeszcze z psami wyjść aa tak to bym już spała więc się poświęcam xD proszę o opinię ^.^ mam nadzieję że nie wyszedł z tego żaden rak xD pozdro
Aha no i dziękuję za nową okładkę też autorstwa TuaAAmica

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro