Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ona się zakochała

Lucy

Obudziłam się z silnym bólem głowy, nic nie pamiętam z wczorajszego wieczoru. Jedyne co mi świta to rozmowa z Aleksem i to jak obejmował moją talię. O matko obym nie zrobiła nic głupiego. Muszę się tego szybko dowiedzieć, dlatego dzwonie do Mii. Nawet nie wiem kiedy wczoraj wyszła i czy wyszła sama...

Pierwszy sygnał, drugi, trzeci... już mam się rozłączyć gdy słyszę zachrypnięty głos mojej przyjaciółki:

-Lucy, wiesz która jest godzina?! - mówi poirytowana.

-Tak, jest 13:06

-Co?! Już ta godzina?!

-No tak, słuchaj dzwonie do Ciebie z ważnym pytaniem.

-No zaczynam się bać- mówi dość poważnie, a ja słyszę jak unosi się z łóżka.

-Pamiętasz coś z wczorajszej imprezy? Co się ze mną działo?

-Haha, nie mów że nic nie pamiętasz - wybucha śmiechem- ja wiem wszystko i muszę Ci powiedzieć, że mam numer do tego ciasteczka z wczoraj.

-Jakiego ciasteczka? Co my zrobiłyśmy?!- pytam przerażona.

-Nie wiem co Ty robiłaś, ale ja miło spędzałam czas z Filippo, nawet bardzo miło - mruczy.

-Dobra, dobra, nie chce wiedzieć. A co ze mną?

-Mówię Ci kolejny raz, że nie mam pojęcia. Wiem tylko, że najpierw siedziałaś z nami w kuchni, obejmując Aleksa. Wyglądacie razem przeuroczo. Ale później wyszłaś gdzieś z Bryanem i tyle co Cie widziałam.

-Co?! Ja z Bryanem? Dobra Mia, dzięki. Wpadnij potem to pogadamy. - Odpowiadam i się rozłączam.

Lucyyyy co Ty do cholery zrobiłaś. Mam nadzieję, że z żadnym się nie przespałam.

Koniec myślenia, co było to było. Muszę coś ze sobą zrobić. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam i chwilę potem uwieńczałam mój makijaż idealną kreską.

I gotowe. Postanawiam ubrać beżowy top z poszerzanymi rękawkami, do tego czarne rurki z dziurami i czarno-białe vansy.

Po krótkiej sesji zdjęciowej, która jest rutyną, zbiegam na dół.

Na kanapie siedzi Sarah i Aleks. Poznałam ją wczoraj na początku imprezy.

Wchodzę nie zauważona, dlatego słyszę jak Sarah mówi: „musisz z nią to wyjaśnić, widzę jak cierpisz". I w tamtym momencie przestaje być dla nich niewidzialna. Sarah podchodzi i składa buziaka na moim policzku po czym wychodzi z domu. Na odchodne krzyczy jeszcze „do zobaczenia wieczorem" i tyle ją było widać. Lubię ją, ale coś przede mną ukrywa.

-Gdzie znowu się podziali wszyscy?- pytam Aleksa, bo znowu dom świeci pustkami.

Odpowiada mi cisza, chłopak nawet na mnie nie spojrzał.

-Halo! Słyszysz mnie? Ziemia do Aleksa -macham ręką przed jego twarzą.

Chłopak nie odpowiada, biegnie na górę i po chwili słychać trzaśnięcie drzwiami.
Coś musiało się stać. Tylko co?

Nie zastanawiając się dłużej, poszłam do kuchni i zrobiłam kanapki. Nie mam ochoty robić niczego innego, tym bardziej, że nie wiem czy mój żołądek to przyjmie.

I znowu myśli powracają. Co się stało? Czemu Aleks się tak zachowuje? I dlaczego wczoraj poszłam gdzieś z Bryanem?

Odłożyłam talerz do zmywarki, a w tym samym czasie chłopacy zaczęli wchodzić po kolei do domu z torbami pełnymi jedzenia i balonami. Usiadłam na krześle barowym, za wyspą i patrzyłam jak w zamieszaniu krzątali się po salonie. Banda minionków. Ostatnia tura- sam alkohol. Litry napoju procentowego. Skrzynki piw, siatki wódki, tequili i różnego rodzaju inne trunki. Kurwa, kolejna impreza? Braciszku, nie rozpędzasz się?

Chłopacy wchodzą do kuchni i każdy się ze mną wita. Nick całuje wierzch mojej dłoni, Harry daje mi buziaka w policzek, a mój brat jak zwykle całuje mnie w czoło i przytula.

-Co dzisiaj będzie za impreza?- pytam gryząc jabłko i podgrzewam im wczorajszą pizze.

-Impreza powitalna dla Samanthy - odpowiada mi Nick wypijając duszkiem piwo.

-Samanthy? -pytam zdezorientowana.

-Tak, skarbie, dziewczyna Jackoba - odpowiada Harry i klepie mnie po udzie

-To oni nadal są razem? Myślałam, że jak do tej pory jej nie spotkałam to tak zostanie - mówię z oburzeniem i podaje im posiłek.

Chłopacy od razu wzięli się za jedzenie, a ja w tym czasie napisałam do dziewczyn, żeby wpadły to pomożemy chłopakom i uszykujemy się razem.

-Dzięki za jedzenie mała, jesteś najlepsza. - Mówi mój brat szczypiąc mnie w policzek.

Nie czekając dłużej zaczęli rozpakowywać torby, a ja udałam się do pokoju.
Na schodach spotkałam Bryana, ten podszedł do mnie pocałował mnie i złapał za pośladek. Całą sytuacje widział Aleks. Bryan wyczuwając obecność chłopaka pogłębił pocałunek. Ja natomiast odepchnęłam go i pobiegłam do pokoju.

O co tu chodzi? Muszę porozmawiać z Aleksem przy najbliższej okazji.

Dziewczyny przyszły do mnie jakąś godzinę temu, już zdążyłyśmy wypełnić balony helem i upiec ciasteczka. Mia opowiadała nam o nocy spędzonej na rozmowie z tym całym Filippo. To chyba znajomy Aleksa o ile się nie mylę. Jak sama powiedziała, o dziwo, nie całowała się z nim, ani nic z tych rzeczy, sama rozmowa. Sarah zaczęła jej klaskać i tak kolejne godziny zleciały nam w szampańskim nastroju.

Dziewczyny przeglądają moją garderobę, a ja kończę makijaż. Postawiłam na prostą, czarną sukienkę, która doskonale podkreślała moje kształty, a do tego odkrywa ramiona. Na nogi ubrałam czarne, wiązane szpilki.

Dziewczyny są już gotowe, ja też. Słychać jak na dole impreza się rozkręca. Po chwili mój telefon wibruje, a na ekranie ukazuje się imię mojego brata i wiadomość:

"Oby wszystko było gotowe, zaraz będziemy"

Uśmiecham się do telefonu i schodzimy z dziewczynami na dół.
Wszystko wygląda idealnie. Na stole leżą przekąski, gdzie nie gdzie są porozwieszane balony. Cała wyspa kuchenna i blaty są zapełnione kubeczkami z alkoholem. Muzyka dudni w całym domu, wszędzie wiją się sylwetki nieznajomych mi osób. W kątach już można zauważyć czułe pary i nieczułe znajomości.

Postanawiamy z laskami się rozerwać i wypijamy po kilka shotów. Ciepły płyn rozlewa się w przełyku i od razu atmosfera staję się przyjemniejsza.

Po 20minutach wchodzi mój brat z tą całą Samantha...
Zero wyczucia stylu, tak można określić tą farbowaną blondynkę. Ma na sobie zielone spodnie, żółty sweter i jeansową kurtkę. No błagam. Chyba się nie spodziewała imprezy.
Widać, że nie jest zadowolona.

Podchodzą do nas, a my przyjmujemy fałszywe uśmiechy. Oj nie wiem jak Ty się odwdzięczysz mi braciszku.

-Hej Lucy, dawno Cię nie widziałam - mówi i rzuca mi się na szyje.

-Tak, Ciebie tez miło widzieć.- odpowiadam z wyraźnym sarkazmem w głosie.

-A to kto? - pyta wskazując palcem na moje towarzyszki.

-To jest Mia, a to Sarah. Nie musisz ich poznawać, bo długo nie pobędziesz.

Dziewczyna teatralnie się odwraca i odchodzi. Nikt nie będzie traktował moich przyjaciółek przedmiotowo.

Impreza dalej trwa, Mia pognała już gdzieś wraz z Filippem, Sarah siedzi z Nickiem na kanapie, a raczej Nick na kanapie, a ona na jego kolanach. Ja za to siedzę sama przy wyspie kuchennej i piję kolejny kubek malinowej z lodem.
Nagle zauważam Bryana, nasze spojrzenia się krzyżują i rusza w moja stronę. Oho, nadciągają kłopoty.

-Hej, maleńka, jak się bawisz? - całuje mnie w płatek ucha, a swoja rękę umieszcza na moim pośladku.

-Odpuść sobie Bryan, nie wiem co się wczoraj między nami stało, ale wiedz, że najwyraźniej było to jednorazowe. - po wypowiedzeniu tych słów zabieram kolejny kubeczek drinka i odchodzę od oszołomionego chłopaka.

W oddali widzę Aleksa, który pali papierosa nad basenem. Postanawiam iść z nim pogadać.
Podchodzę bliżej i przysiadam się do niego na ławeczce. Nie mówię nic. Chłopak wyciąga z kieszeni paczkę i odpala kolejnego. Nagle wyciąga w moim kierunku rękę z papierosami i proponuje. Korzystam z jego uprzejmości i biorę jednego po czym wkładam go do ust, a chłopak bez namysłu podpala druga część używki.

-Aleks chciałabym to wszystko wyjaśnić- mówię spokojnie, czekając na reakcje chłopaka.

Cisza.

-Naprawdę nie wiem co się wydarzyło wczoraj pomiędzy mną i Bryanem, ale chcę żebyś wiedział, że nic z tego nie wyjdzie. Nie czuję nic do niego. Już wszystko rozumiesz?-Mówię wszystko najszybciej jak się da.

Cisza.

-Z reszta, po co ja Ci wszystko tłumacze masz swoje życie i to co się w moim dzieje Cię nie obchodzi..

Nie dokończyłam, bo usta Aleksa przykryły moje. Całował mnie lekko, jakby z uczuciem. Przerzucił moje nogi przez swoje uda, tak że siedziałam na nim okrakiem. Jedna rękę ułożył na mojej tali, druga trzymał na moim policzku, zataczając kciukiem na nim kółka.
Gdy w końcu zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.

-Już wszystko rozumiesz?- dysząc zadał mi pytanie, na które wcześniej ja oczekiwałam odpowiedzi.

Nie odpowiedziałam. Wtuliłam głowę w jego zagłębienie na szyi.

Nagle usłyszeliśmy szloch po drugiej stronie tafli wody.
Poszłam w kierunku płaczu i ujrzałam moją przyjaciółkę. Sarah siedziała na ławeczce z nogami podkulonymi i rozmazanym makijażem.
Podeszłam i przytuliłam ją do swojego ciała.

-Ej mała, co jest?- zapytałam z troska.

-Po co ja przychodziłam na tą imprezę? Dobrze wiedziałam, że to powitanie jego dziewczyny. Wiedziałam, że dzisiaj będą razem szczęśliwi.

Teraz wszystko do mnie dotarło ona się zakochała w moim bracie.
To dlatego zawsze się śmiała z jego głupich żartów i czerwieniła się za każdym razem, gdy skierował w jej stronę miłe słowa.
Zawsze nazywał ją słoneczkiem. Narobił jej
nadziei, a teraz się bawi, ze swoją pierdoloną dziewczyna. Ja tego tak nie zostawię.

——————————————
Kolejny rozdział za nami, a w mojej głowie już milion pomysłów na dalszy rozwój akcji.
Kolejny rozdział pojawi się mam nadzieje, że w przyszłym tygodniu. Także czekajcie cierpliwie💋.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro