Rozdział II Wałcze Z Miłośćą
-Kto się znowu spóźnił!
-Przepraszamy za spóźninie! (churem odpowiedzieli)
-Siadać! Dostajeće informacje do dziennika!
(Nastolatkowie usiedli w swoich ławkach)
-Czemu sie spóźniłaś? (wyszeptała cicho Machiko)
-Czekałam na Keiichi'ego.
-Aha.
-A czemu pytasz?
-Nieważne!
*Przerwa*
Weszłam własinie do toalety,
A zamnom weszła Machiko.
-Aiko czy słyszałaś o ludziach którzy kochajom swojom płeć?
-Tak. A czemu pytasz?
-A byś umiała się przyjaźnić z takom osobom?
-Chyba tak, niewiem jeszcze niebyłam w takiej sytuacj.
-Aha.
-Nieodpowiedziała mi pani na moje pytanie.
-A... Niewiem tak poprostu zprawdzam jakie zdanie maiom uczniowie na takich ludzi. I nie mów do mnie pani tylko poprostu Machiko!
-Dobrze Machiko.
-Co masz teraz?
-Japoniski
-A, to powodzenia.
-Dziękuję.
*Po lekcjach*
Nareszcie w domu!
Ciekawe dlaczego codziennie mnie teraz odprowadza Machiko
do domu? Czy to możliwe? Nie!
To niemożliwe czy ona się wemnie zakochała?
To by wyjasiniało jej dziwne zacjowanie i tę "ankiete" o homo seksualnych ludziach. Musze jutro z samego musze z nią pogadać!
*szkoła*
-Machiko! Stój!
-Aiko co się stało?
-Musimy pogadać po lekcjach.
*po lekcjach*
-Aiko chciałaś porozmawiać.
-Tak, możemy wyiść na dwór? (powiedziała bardzo cichym i zawstydzonym głosem)
-Dobrze. No to chocimy.
(dziewczyny wyszły na dwór)
-Niewiem jak zacząć tą rozmowe. - To może prosto z mostu po prostu powiedz.
-No wiec ostatnio mysilałam na twojm zachowaniem, nad tym jak się na mnie patrzyłaś i o tej ankiecie.
-I co (odpowiedziała bardzo cichym głosem)
I koniec. Nic niepamiętam z tego co mówiła Machiko to zendlałam i udeżyłam się w głowe. Obudziłam się rano i siedzała obok mnie Machiko.
-Cześć Aiko, jak się czujesz?
-Y... Chyba dobrze.
-Chyba?
-No.
*Dziwczyny chwile chichoczą*
-Dzienidobry(powiedział bardzo grubym głosem lekarz)
-Dzienidobry(odpowiedzałyśmy chórem)
-Czy wyraża pani zgode by ta pani wiedzała o pani zdrowjó.
-Y... Tak wyrażam.
-Dobrze zatem, ma pani wstrząs muzgu ale leki a co do tego dlaczego pani zendlał wydaje się że to z nerwów.
-Z nerwów? (powiedziała brdzo ciekawym głosem Machiko)
-Czy pani ostatnio sie denrwowała?
-Raczej nie. Napewno nie! (szybko skłamałam)
-chmm.. Dziwne, dobrze a jak ogólnie zdrowje?
-Narazie dobrze troche mnie mndli. :(
-To przez leki wstrząs mózgu. Dobrze więc dowidzienia.
-Dowidzenia(znów odpowiedzałyśmy chóren)
*lekarz wyszed razem z Machiko*
Połorzyłam się i zasnełam
*rano około 10 tak rano:)*
-Hej Aiko.
-O cześć.
-Wiesz chćałam ci coś powiedzieć, niewim jak to zacząć
-Zaczni jak ja.
-Zendkeć hahaha
-Nie, prosto z mostu.
-Okej to podobasz mi się od zawsze odkąd cię zobaczyłam.
-Mi się też podobasz.
*dziewczyny się przyblirzyły i pocałowały się*
-Y... Machiko może już pójdziesz
-Tak już ide, pa
-Pa
Popłudniu wypusicili mnie
Jutro muszę pogadać z Machiko
*po pierwszej lekcj*
-Aiko!
-Tak Machiko?
-Y.. Co do wczoraj. To było yy.. mocne..
-Tak, ale wiedz że to co mówiłam to prawda.
-To co ja mówiłam to również prawda
-Y Aiko może przyjdzierz do mnie po szkole?
-Jasne czemu nie. Tylko mamy zapytam.
-Dobrzę więc pa
-Pa
Mam nadzieje że się podobał.
A co do rozmowy z lekarzem to się usimiałam że co chwile pani hehe XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro