19. Kocham cię, Tae
Obudziło mnie szturchanie. Otworzyłam jedno oko. Było ciemno. Zamknęłam je z powrotem i spróbowałam zasnąć. Znowu poczułam szturchanie. Tym razem gwałtownie się poruszyłam. I zobaczyłam go.
- Coś się stało, V? - spytałam sennie
- Chodź ze mną - zaproponował
- Gdzie? - nie miałam siły
Pomógł mi się wyswobodzić z koców i zaprowadził mnie do jakiegoś pokoju. Były tam łóżka. Jedno dwupiętrowe i jedno zwykłe. Tae powiedział, że łóżko pod oknem jest Hobiego. Napisał mu, iż nie wróci do dormu. Położyłam się, więc na tym łóżku. Zrobiło mi się gorąco. Bardzo gorąco. V był tak blisko mnie, a zarazem tak daleko. Odrzuciłam kołdrę. Oddychałam głośno.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam głos
- Tak, po prostu jest mi gorąco - odpowiedziałam
- Śpij dobrze - ucieszyłam się na te słowa
Próbowałam spać, ale nie mogłam. W końcu wstałam z łóżka. Zaczęłam chodzić po całym pokoju. Wachlowałam się przy okazji ręką. Mój wzrok zatrzymał się na V. Wyglądał tak słodko. Zatrzymałam się przy nim. Włosy wchodziły mu w oczy. Odgarnęłam je. Wtedy ni stąd ni zowąd, złapał mnie za tą samą rękę. Mało zawału nie dostałam ze strachu.
- Miałeś kosmyk włosów i - zaczęłam się tłumaczyć.
- Nic nie mów - uśmiechnął się figlarnie?! - Zamknij oczy - polecił
Czułam gorąco na moich policzkach. Wykonałam jego polecenie. Z jego ruchów poczułam, że mam się położyć przy nim. Niechętnie to zrobiłam. Było bardzo mało miejsca. Musiał mnie przytulić. Nadal nie otworzyłam oczu.
- A teraz odwróć się do mnie twarzą. Nie otwieraj oczu! - zrobiłam co kazał - Dobra dziewczynka - pochwalił.
Teraz zaczęliśmy się przemieszczać. Wyszło tak, że siedziałam na nim. Boże kochany! Chciałam zejść, ale mnie przytrzymał. Czułam jak dotyka moich ud. Jak robi na nich kółka. Przygryzłam wargę. Uniósł się trochę. Czułam jak jego twarz się zbliża.
- Jak powiem trzy otworzysz oczy - powiedział zmysłowo V.
- 1 - pocałował mnie w szyję - 2 - pocałował mnie w policzek - 3. Moje usta eksplodowały. To było takie cudowne. Od razu moja ręka znalazła się w jego włosach. Jego ręce poruszały się na moich plecach. Więcej! Daj mi więcej! Popchnęłam go tak, że teraz leżał. Uśmiechnęłam się słodko. Wiedział co robić. Rozpiął suwak mojej sukienki. Zdejmowałam ją powoli. Był niecierpliwy, niestety. Szybko pomógł mi ją całą zdjąć. Odrzuciliśmy kołdrę. Zdjęłam jego koszulkę. Mówią, że to Jimin i Jungkook mają niesamowite absy. Ludzie nie widzieli tego co ma V. Zamieniliśmy się miejscami. Ja leżałam pod nim. Całował mnie tak łapczywie. Miałam urywany oddech. Powoli z szyi schodził niżej. Podniósł na mnie wzrok. Przytaknęłam. Jego ręce powędrowały do pleców. Rozpiął mi stanik. Nadszedł ten dzień. I zrobi to chłopak, którego kocham.
- Kocham cię - wyszeptałam
- Nie uwierzysz mi, ale ja ciebie też - mój stanik leżał na podłodze.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Natalia! Zabiję cię! Kazała mi to napisać! Czuję się dziwnie pisząc takie rzeczy... :/ Mam nadzieję, że rozdział był w miarę. Tak, w miarę xd Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro