Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13.Co ja wyrabiam?

Normalnie nie używam takich słów, ale kim do cholery jest ta laska?! Może to jakaś jego rodzina albo coś? Idiotko! To jego dziewczyna! To niemożliwe! Wiedziałabym o tym. W końcu jestem A.R.M.Y. Chyba, że utrzymywali to w sekrecie.

- Jimin - stuknęłam go w ramię - Kim jest ta dziewczyna? - wskazałam na ślicznotkę stojąc obok mojego ukochanego.

- Mówisz o HaJoon? - a więc tak ma na imię - Jest osobą towarzyszącą Kooka - ja się chyba przesłyszałam

- Masz osobę towarzyszącą? - wyskoczyłam

- Nie. Eli, co ty masz zamiar zrobić? - był wyraźnie zmartwiony

- Zobaczysz, a teraz drogi Jiminie, idziemy - złapałam go pod ramię. Pożałujesz bawienia się moimi uczuciami.

Weszliśmy do budynku. Ze względu na to, że mój tata przystąpił do ślubu kościelnego, ten będzie cywilny. Mimo wszystko Yoona ma suknię ślubną, a tata garnitur. Wyglądali razem cudownie. Ja przez całą tą ceremonię nie mogłam się skupić. Jakie ta dziewczyna ma zamiary, o co tak naprawdę chodzi? Pytania zalewały moją głowę. Ledwie się spostrzegłam, że od teraz Yoona jest członkiem mojej rodziny. Wyszliśmy na zewnątrz. Zaczęły się gratulacje i te inne. Pierwsi podeszli rodzice panny młodej. Następnie moi dziadkowie. Babci nigdy bym nie poznała. Za to dziadek wyglądał tak jak kiedyś. No oprócz tego, że był już całkiem siwy. Teraz nadeszła moja kolej. Pogratulowałam im obojgu oraz błogosławiłam. Odeszłam do Jimina.

- Dobrze znasz tą HaJoon? - zagadałam

- Jest przyjaciółką Jungkooka - odparł

- Tylko przyjaciółką? - chciałam wyciągnąć z niego jak najwięcej

- Dla naszego maknae tak, ale ona chce czegoś więcej, rozumiesz - poruszył wymownie brwiami

Ona chce mi go zabrać! Nie mogę na to pozwolić! Czekałam na tą chwilę od wielu lat. Muszę zrobić wszystko, by on był mój. Rozpocznie się bitwa. Ponownie wsiedliśmy do auta. Jednak Kooka tam nie było. Spokojnie, dasz radę! Dasz radę! Dojechaliśmy na miejsce. Tu rozpocznie się pierwsza potyczka. Złapałam Jimina pod rękę i poszliśmy w stronę tej wiedźmy. Oczywiście razem z nią był Jeon.

- My się chyba nie znamy - uśmiechnęłam się sztucznie - Eliza - podałam jej dłoń

- HaJoon, miło mi poznać - uśmiech też miała ładny

- Kookie, dlaczego nic nie mówiłeś, że masz taką prześliczną przyjaciółkę - ciekawe co wymyślisz.

- Nie było okazji - był zarumieniony

- Czyżby? Miałeś około trzech, czterech dni, by opowiedzieć o HaJoon - dodałam nacisk na jej imię

- Eli, może pójdziemy już na salę? - zaproponował Jimin

- Jasne, Jimini - specjalnie go tak nazwałam

Usiedliśmy obok Natalii i Tae. Kiedy jej opowiedziałam o tej dziewczynie myślałam, że wstanie i da jej w twarz.

- Co masz zamiar zrobić? - zapytała

- Odbić go, tylko nie mam pojęcia jak - przyznałam

- Rób się na seksowną laskę - poleciła

- Chyba cię coś boli - przecież ja ani trochę nie mam w sobie seksapilu!

- Zaraz będą tańce, zakręć się przy nim - to był dobry pomysł

Po pierwszym daniu był pierwszy taniec. Nasza, młoda para wyglądała jak z bajki. Też tak chcę. Chwilę później usłyszeliśmy zwykłą, weselną piosenkę. Chciałam podejść do Jungkooka, kiedy ta Larwa mi przeszkodziła.

- Nie waż się psuć tego wieczoru - ściszyła głos

- Nie licz, że go przelecisz - to nie było zbyt ostre?

- Jeszcze zobaczymy - zaśmiała się i zaczęła z nim tańczyć

Usiadłam na swoim miejscu. Czułam się bardzo źle. Chciało mi się płakać. Nie uda mi się tego zrobić. Moja pewność siebie została stłamszona przez nią. Przy okazji cały czas piłam wino, potem przerzuciłam się na sake. Ktoś się dosiadł. Suga.

- Eli, wszystko ok? - zapytał

- No jasne! - krzyknęłam uradowana i wypiłam kolejny kieliszek - Wszystko jest dobrze.

- Muszę cię zabrać do domu - stwierdził

Teraz wzięłam kieliszek z winem już miałam go wypić, kiedy ktoś ni to spadł ni to się na mnie położył. Cała moja sukienka była w winie. Odwróciłam się i zobaczyłam moją rywalkę. Nie dość, że mi go zabrała to i upokorzyła.

- Ty jebana suko! - krzyknęłam po polsku i dałam jej w twarz. Po czym zabrałam swoje rzeczy i wyszłam na zewnątrz.

Co ja zrobiłam? Psuję wesele taty! Co ze mnie za córka? Jak już o tacie mowa, to zaraz przy mnie był.

- Eli, skarbie, co się dzieje? - wszystkich dookoła martwiłam

- Widziałeś ją? - byłam bliska płaczu - Ona mi go odebrała. A ty mnie okłamałeś! On mnie nie kocha! Nigdy mnie nie kochał - przytuliłam go, by ukryć łzy wypływające z moich oczu

- Kochałem, kocham i będę cię kochał - usłyszałam głos za moimi plecami - Tylko pozwól mi się kochać - tu była nutka depresji

- Tato, przepraszam za popsucie ci wesela i za ubrudzenie garnituru - odsunęłam się - Jungkook, odwieziesz mnie do domu?

- Zawsze możesz na mnie liczyć - uśmiechnął się

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Tak to jest jak masz tygodniową przerwę! Przepraszam, że tak długo, ale internet mi nie chodził :( Rozdział chyba najgorszy ze wszystkich. Bardzo was przepraszam! Próbowałam coś wykrzesać, ale może następny rozdział będzie lepszy? Kto to wie :D Fighting i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro