5.Wyjaśnienia
Siedziałam tak jeszcze przez dziesięć minut. Otarłam łzy. Szłam dość chwiejnie. Przed wejściem na salę wzięłam głęboki wdech. Muszę być dla niej ostoją.
- Jak się czujesz? - usiadłam przy niej.
- Wiesz? Oczywiście, że wiesz. Od małego byłaś ciekawska - wypominała.
- Mamo - czułam, jak łzy napływają do moich oczu - Mamusiu, ja nie chcę zostawać sama. Ja nie chcę! - zaczęłam płakać.
- Skarbeńku, już dobrze - głaskała mnie po głowie - Dasz sobie radę. Jesteś silną, inteligentną i zaradną kobietą. Taką chciałam, żebyś była.
- Tak bardzo cię kocham - przyszło mi na wyznania.
- Ja ciebie też - mówiła takim łagodnym tonem.
Kiedy już się wypłakałam mama poprosiła bym jutro przywiozła jej coś do jedzenia i coś do roboty. Nie miała co robić. Pożegnałam się z nią. Pojechałam prosto do hotelu. Było już około 16:15. W moim pokoju siedzieli wszyscy. Już wiedziałam, że to będzie miejsce spotkań. Kiwnęłam im głową i rzuciłam się na łóżko.
- Co z nią? - spytał RapMonster.
- Nie wiem - odpowiedziała przyjaciółka.
- Eli! Powiedz ChimChim'owi co się stało - spróbował aegyo.
Odwróciłam się w jego stronę. Nie dość, że miałam morderczy wzrok to do tego zaczerwienione oczy. Chłopak się odsunął. Ja ponownie położyłam głowę w poduszkach.
- Eliza, czy w pracy coś się stało? - spytała zaniepokojona Natalia.
- Mojej mamie zostały dwa miesiące życia. Mam się cieszyć? - znowu się rozkleiłam. Nienawidziłam tego w sobie. Mogłam wyglądać na silną. Być silną, ale zawsze płakałam.
- O mój Boże - Blondynka usiadła na fotelu.
Ile człowiek może płakać? I jak wiele łez wtedy wylewa? Ja już wylałam ich całkiem sporo. Nie mogłam się uspokoić. Ręce mi się trzęsły. Powoli zaczynał boleć mnie brzuch. Wtedy ktoś mnie przytulił. Z początku nie potrafiłam rozpoznać kto. Silne ramiona dawały mi bezpieczeństwo. Ta osoba zaczęła szeptać. Dlaczego akurat on? Mam takiego pecha w życiu. Jednak nie miałam siły go odpychać. Widząc tą scenę wszyscy wyszli. Jako ostatnia wyszła przyjaciółka.
- Już jest dobrze. Możesz mnie puścić - praktycznie nic nie widziałam.
- Nie chcę - oparł.
- Puść mnie! - wyrywałam się.
Wypuścił mnie ze swoich objęć. Spojrzałam mu w oczy. Widziałam tak wiele. Zabolało mnie to trochę. Nikt nigdy nie patrzył na mnie z takimi emocjami. Opanuj się! Ten ćwok cię zdradził! Oprzytomniałam.
- Możesz mnie zostawić samą - mój głos brzmiał łagodnie.
- Jeżeli teraz mnie wysłuchasz spróbuję cię tak nie nachodzić - powiedział.
- Spróbujesz? - prychnęłam.
- Po prostu słuchaj - jeszcze mi się rządzi.
- Dobra - wycedziłam.
- Ja i HaJoon to było nieporozumienie. Pierwsza mnie pocałowała i przez przypadek media się dowiedziały. W ciągu godziny byłem uznawany za jej chłopaka. Pomyślałem, że jeżeli to zrobię będzie lepiej. Dla wytwórni, chłopaków... Nie zerwałem z tobą. Nigdy nie chciałem cię zostawić. Nie chciałaś słuchać tego co mam ci do powiedzenia. Zakończyłaś ten związek. Byłem z HaJoon jedynie, by zapomnieć. Nie kochałem jej. Nigdy. Liczyłaś się tylko ty i teraz jest tak samo. Chcę ci powiedzieć, iż się nie poddam. Będę o ciebie walczył. To wszystko. - skończył.
- Mam ci w to uwierzyć? - był wyraźnie zaskoczony moją reakcją - Byłam bliska pójścia do psychiatry. Dzięki pracy się podniosłam. Teraz ty jesteś moją pracą. Po koncercie będziesz dla mnie idolem, którego kocha milion dziewczyn. Tego się nie da naprawić.
- Zobaczysz - wstał z łóżka - Jeszcze będziemy razem. Będziesz moją żoną. Już ja się o to postaram - wyszedł.
Nie ogarniam tego faceta. Jest dla mnie kompletną zagadką. Potem zjedliśmy kolację. Wszyscy próbowali mnie rozweselić. Przyznaję, że udało się to Jiminowi, Hobiemu i RapMonowi. Byłam taka głupia. Przestałam słuchać ich wspaniałej muzyki przez Jungkooka. To idiotyczne. Patrząc na ich twarze wiedziałam, że są moimi przyjaciółmi.
--------------------------------------------------------------------
Jak zauważyliście wszystko nie kręci się wokół Elizy i Kooka. W pierwszej części tak właśnie było. Tu staram się pokazać relacje pomiędzy każdym członkiem i Elizą. Na razie jest mało romansu pomiędzy główną parą. Spokojnie. Coś wymyślę, żeby się do siebie zbliżyli. Dzięki za przeczytanie rozdziały :) Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro