Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

33.Zabawa się skończyła

Dobrze, że było już po północy. Inaczej stałabym w korkach z godzinę. Wróciłam na wesele przyjaciółki. Ludzie tańczyli, pili, jedli i oczywiście się bawili. Usiadłam na swoim miejscu. Miałam polane.

- Już jesteś? - usłyszałam pannę młodą.

- Tak. Jego mama się nim opiekuj - wyprzedziłam jej pytanie i od razu odpowiedziałam.

- Powinnaś z nim zostać - powiedziała.

- Jakby to wyglądało? Niech chociaż druhna będzie na tej biesiadzie - specjalnie użyłam ostatniego słowa.

- Nigdy się nie zmienisz - uśmiechnęła się.

Kilku chłopców poprosiło mnie do tańca. W tym wszyscy członkowie BTS prócz maknae, który był nieobecny. Okazało się, że chłopak z którym była siostra Natalii to jej przyjaciel. Jakoś w to nie wierzyłam. Chodziłam między stołami i piłam z kim popadnie. W końcu mogłam pokazać, że nie tak łatwo upić Elizę. Nawet się nie chwiałam. Około 3:00 rano przyjechał niespodziewany gość. Wyszłam na zewnątrz. Jeszcze zrobi awanturę przy wszystkich zaproszonych.

- Co ty tu robisz? - spytałam stanowczo.

- Jestem drużbą, muszę być na weselu - odparł. Miał rozpięte guziki koszuli. Pantofle nie zawiązane. Krawat był po prostu założony, a marynarkę miał na lewą stronę.

- Zobacz, jak ty wyglądasz?! Idź się najpierw ubierz - byłam na niego zła.

- To mi pomóż. Nie widzisz? Pijany jestem - wiedziałam o tym od początku.

- Zaraz, zaraz. Co z twoją mamą i czym tu przyjechałeś? - aż mi puls przyspieszył.

- Mama śpi. Przyjechałem samochodem - zaczął chichotać.

- Ty, kompletny, idioto! - walnęłam go w głowę.

Już miałam opuścić dłoń, kiedy złapał mnie za nadgarstek. Nie był to delikatny uścisk. Bolało mnie to. Patrzył się prosto w moje oczy.

- Jeszcze raz mnie uderz albo obraź - warknął - Zostaniesz ukarana - zaczął się cicho śmiać.

- Jeżeli zrobisz mi krzywdę nigdy się do ciebie nie odezwę. Już nigdy mnie nie zobaczysz i już nigdy, ale to przenigdy w życiu mnie nie dotkniesz - zagroziłam.

Oboje wpatrywaliśmy się w siebie. Żadne nie miało zamiaru się ugiąć. W końcu przyciągnął mnie do siebie. Chyba alkohol zaczął na mnie działać. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Chwiałam się. Gdyby nie Jungkook zapewne bym upadła. Przestaliśmy się całować.

- Mam ochotę tańczyć, idziemy! - oznajmiłam.

Potem na zmianę piliśmy i tańczyliśmy. Było tak cudownie. Impreza skończyła się dopiero około 7:00. Mój tata odwiózł nas do domów. Jeszcze coś do mnie gadał w samochodzie. Nie obchodziło mnie to. Najważniejszy był dla mnie Jungkook.

----------------------------------------------------------

Rozdział bardzo krótki, wiem. BOŻE! UMARŁAM! JUŻ WIEM, ŻE KOCHAM TĄ PIOSENKĘ <3 Kto jest ze mną? xD Dzięki za przeczytanie rozdziału :) Fighting i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro