27. Już mi niosą suknię z welonem ♪
Jak co dzień dawał z siebie dużo w pracy. Powiedziałam V o obawach mojej przyjaciółki. Dopiero wtedy o tym pomyślał. Razem z HaJoon dowiedziałyśmy się, kiedy rozstrzygnie się kto zostanie na stanowisku asystentki. Jak teraz na to patrzę to myślę, iż ona powinna nią zostać. Stara się, a do tego ja praktycznie zaraz po ślubie mojej przyjaciółki wracam do Polski. Przypomniała mi się mama. Ani razu do niej nie zadzwoniłam. Uważam, że ona to rozumie. Nigdy nie lubiłyśmy rozmawiać przez telefon. Pewnie myśli, że to ja będę miała na sobie piękną suknię, a Jungkook będzie przysięgał mi miłość do końca naszych dni. Jak bardzo się myli.
- Większość jest, by została HaJoon - usłyszałam głos Sugi.
- Wiem o tym - uśmiechnęłam się do niego - Sama bym ją wybrała. Dobrze wykonuje swoją pracę, a ja przecież niedługo zniknę.
- Znów znikniesz - westchnął - Młody ponownie się załamie.
- Spokojnie, tym razem mam zamiar utrzymywać z wami mały, ale zawsze kontakt. Nie chcę was stracić. Zbyt wiele z wami przeżyłam - przyznałam.
- Mogę zadać ci pytanie? - kiwnęłam na tak - Nie powiem o tym naszemu Jungkookiemu. Czy ty go lubisz? - wiedziałam, że nie powie mu o tym.
- Chyba tak. Lubię go. Jednak nadal nie potrafię mu do końca zaufać. Boję się, że znów zostanę skrzywdzona. Nie chcę przechodzić przez to drugi raz - odpowiedziałam.
- Możesz mi nie wierzyć, ale ten dzieciak stał się bardzo zawzięty. Nie zrobi ci krzywdy. Będziesz miała życie, niczym księżniczka, jeśli go wybierzesz. To dobry wybór, Eli - po tych słowach odszedł.
~ kilka dni później ~
- Dziękujemy ci za współpracę, Eliza. Było nam bardzo miło, ale stanowisko otrzymuje HaJoon. Mam nadzieję, że zrozumiesz naszą decyzję - mówił lider.
- Ja również dziękuje. Wiele się nauczyłam i mogłam przebywać z tak wielkimi idolami. Życzę wam dalszych sukcesów i gratuluję zostania asystentką - niechętnie pogratulowałam mojej rywalce.
- To był trudny wybór - zaznaczył Jimin.
- Spokojnie, nie gniewam się. Suga wie, że nie - spojrzałam na chłopaka - To ja już pójdę - wyszłam z pomieszczenia.
Wróciłam do domu i odpowiedziałam Natalii o decyzji chłopców. Była oburzona. Uważała, iż to ja powinnam nią zostać. Szczerze wolę jej nie denerwować, więc się z nią zgodziłam.
~ tydzień przed ślubem ~
Jestem teraz razem z moją przyjaciółką w sklepie. Kupujemy jej właśnie suknię ślubną. Dostała tyle kasy od Tae, że mogłaby kupić jakiś zamek. Przymierzyła chyba już sześć sukienek. Żadna jej nie pasowała. Poszłam przeglądać zwykłe sukienki. Spodobała mi się biała. Chociaż wole czarne, to ta była prześliczna. Sprawdziłam cenę. Za piękność trzeba sporo zapłacić.
- Kupić ci ją? - usłyszałam dobrze znany mi głos.
- Co tu robisz? Nie mów mi, że Tae jest z tobą? - zaczęłam się rozglądać.
- Oszalałaś? Kazał po was przyjechać. A ta sukienka - wskazał na białą sukienkę - Jest prześliczna. Kupię ci ją - uśmiechnął.
- Jungkook! Nie chcę tej sukienki - skłamałam
- Tak będzie nam łatwiej udawać. Zapomniałaś, iż to my w oczach twojej mamy bierzemy ślub? - przypomniał.
- Dobrze, ale to przynosi pecha - mruknęłam.
- Czyli chcesz zostać moją żoną? Skoro myślisz o pechu, a nawet nie jesteśmy zaręczeni - dopiero teraz zorientowałam się z mojej pomyłki.
- Przestań! To tak... nie wiem, jak to wyjaśnić, ale to nie to co myślisz - zaczęłam się czerwienić.
- Spokojnie, skarbie. Idę zapłacić, a ty pospiesz Natalię - poszedł do kasy.
Kiedy zobaczyłam moją przyjaciółkę oniemiałam. Wyglądała oszałamiająco. Idealnie. Nie wiedziałam nawet co powiedzieć. Nata stwierdziła, iż to właśnie ta suknia będzie właściwa. Zapłaciła i wróciliśmy do domu. Przez całą drogę byłam czerwona. Dlaczego pomyślałam, że to mój ślub?
------------------------------------------------------------
Przepraszam za powtórzenia, ale nie miałam głowy. Do tego nie mogę pisać ś i cały czas muszę poprawiać albo wklejać -_- Mam nadzieję, że rozdział nie jest nudny ;) Pragnę zaznaczyć, iż na ślubie będzie się sporo działo xD Dzięki za przeczytanie rozdziału :) Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro