Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25.Pierwszy błąd

Podniosłam się z podłogi i poszłam poszukać całego zespołu. Nie było to trudne, bo mieli uchylone drzwi od sali. Oczywiście nie mogło tu zabraknąć HaJoon.

- Proszę wybaczyć spóźnienie, ale zatrzymały mnie sprawy prywatne - spojrzałam wymownie na Jungkooka.

- Spokojnie, Eli. Powiedziałem im już. Nic się nie stało - uśmiechnął się.

- Czy jest coś w czym mogę pomóc? - spytałam.

- Na razie nic. Będziesz potrzebna dopiero podczas dzisiejszego koncertu - odpowiedział Rap Monster.

- Macie dzisiaj koncert? - zdziwiłam się.

- Nie wiedziałaś? - odezwała się moja rywalka - Przecież należy to do twoich obowiązków. Musisz wiedzieć wszystko z wyprzedzeniem.

- Tak, mamy dziś koncert. HaJoon ma rację. Powinnaś to wiedzieć - powiedział J-hope.

- Rozumiem i bardzo przepraszam. Taka sytuacja już się nie wydarzy - wyszłam z pomieszczenia.

Dlaczego nic nie wiedziałam o tym koncercie? Zawsze tylko ja muszę przegrywać! Mam dość! Poszłam sprawdzić harmonogram. Rzeczywiście mieli dzisiaj występ. Szłam sobie korytarzem, kiedy dostałam przez przypadek drzwiami. Upadłam na podłogę.

- Matko, Eli! Nic ci nie jest? - spytał V.

- Spokojnie, jakoś żyję - pomógł mi się podnieść - Dlaczego byłeś w żeńskiej toalecie? - to było dość dziwne.

- Co? Przecież byłem w ... - zauważył znaczek na drzwiach i walnął się w czoło.

- Tae, wszystko w porządku? - zaczęłam się martwić.

- Tak, po prostu nie mogę uwierzyć, że będę ojcem - wyszczerzył się - Jak sądzisz? Natalia będzie zła, jeżeli opublikuję tą informację w sieci? - spytał.

- Raczej nie, ale nie będzie problemów z pracą? - to dość niespotykana sytuacja, więc.

- Rozmawiałem już o tym i wszyscy zaczęli mi gratulować. Raczej nie będzie - uśmiechnął się.

- Więc w imieniu mojej przyjaciółki ci pozwalam - odpowiedziałam mu uśmiechem.

Chłopak znikł z zasięgu mojego wzroku. Przechodząc obok sali ćwiczeń usłyszałam stłumione głosy. Rozpoznałam głos Kooka. Wiem, iż tak nie ładnie, ale ciekawość ludzka zwyciężyła. Przystawiłam ucho do drzwi i słuchałam. Słyszałam również kobiecy głos. Ta jędza!

- Przelecisz ją i znów wrócisz do mnie, prawda?

- Hahahaha. Nic się nie zmieniłaś. Zawsze wymyślałaś takie absurdy.

- Przecież to jedyny powód dla którego z nią jesteś. Normalnie ja czekałabym na ciebie w naszym mieszkaniu, ty byś dawał z siebie wszystko w pracy. Wszystko byłoby takie, jak wcześniej. Nie musiałbyś się tak starać.

- Proszę cię. Praktycznie nigdy nie było cię w domu, kiedy wracałem. Do tego ona mnie nie zmienia, tak jak ty to robiłaś. Tym samym mówię ci, iż nie skorzystam z propozycji.

- Jeszcze zobaczymy, Kookiś. Zawsze przychodziłeś, więc teraz będzie to samo.

Usłyszałam odgłos kroków. Udałam, że idę w drugą stronę. Wtedy drzwi się otworzyły i wyszła moja rywalka. Kiedy mnie zobaczyła posłała mi tylko dumne spojrzenie. Następnie pojawił się Kook. Kiedy mnie zobaczył przeraził się. Jednak zaraz się uspokoił. On powinien występować w dramie. Na serio. Udałam, że nic nie rozumiem i sobie poszłam. Najgorsze było to, iż rozumiałam za wiele.

----------------------------------------------------------------------------

Wróciłam z biwaku xdd Jak to kogoś interesuje to pobiłam swój rekord w niespaniu ;D Ogółem mam nadzieję, że daliście radę to przeczytać. Nie podoba mi się ten rozdział. Nie miałam niestety pomysłu, a obiecałam, że dzisiaj dodam :) Dobra, nieważne. Myślę, miła osobo, iż się nie zanudziłaś ani nie zraziłaś ;D Dzięki za przeczytanie ;) Fighting i do następnego!



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro