17. Sąsiedzi są, jak rodzina
Musiałam jechać kupić sobie jakieś normalne ubrania. Oczywiście towarzyszyła mi Natalia i jej narzeczony w roli kierowcy. Szybko się uwinęliśmy. Wspomnę, że wszystko sponsorował Jungkook. Nie wydałam za wiele. W trakcie jazdy miałam ochotę momentami zwymiotować. Cieszyłam się szczęściem mojej przyjaciółki, ale te ich słodkości mnie już obrzydzają. Słodzą sobie, aż nadto. To trochę denerwujące. Kiedy dojechaliśmy do domu zabrałam zakupy i zaniosłam je do mojego pokoju. Po drodze zauważyłam Jimina i Kooka siedzącego na mojej sofie. Zeszłam do salonu.
- Proszę - podałam pieniądze mojemu sponsorowi.
- Nie wydałaś za dużo - przyjął je.
- Kupiłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Poza tym wy nigdy nie pracujecie? - spytałam.
- Pracujemy, ale zazwyczaj dają nam dzień wolnego albo dwa, jeżeli wyjeżdżamy za granicę. Poza tym ten idiota zażyczył sobie miesięczny urlop - odpowiedział Chim Chim.
- Jeon, opanuj się w końcu! - nie lubię się tak do niego zwracać, ale muszę - Nie wyjadę. Obiecuję. Będę spędzać z tobą ten cholerny czas, tylko nie olewaj sobie pracy. Właśnie! Co z moją pracą?! - dopiero się zorientowałam.
- Spoko wodza. Wszystko załatwiłam. Można powiedzieć, że jesteśmy na wyjeździe służbowym. Nie zwolnią nas - zapewniła mnie Nata.
- Uff... to dobrze. Lubię moją pracę - kamień spadł mi z serca.
Taty ani Yoony nie było. Dlaczego? Tata miał wyjechać z nią gdzieś tam i nie miał komu zostawić opieki nad domem. I akurat napatoczyłam się ja. Córka, która pojawia się w największej potrzebie. Tak, to ja. Było mi smutno, bo chciałam pobyć trochę z ojcem. Mniejsza o to.
- My wychodzimy! - krzyknął Taehyung.
- Czy tylko ja mam ich trochę dość? - spytałam upewniając się, iż mnie nie słyszą.
- To jeszcze nic. Najgorsze są ich rozmowy przez telefon. - odpowiedział Jimin.
- Jungkookie, mogę iść odwiedzić twoją mamę? - spytałam słodko.
- Co ty tak nagle z moją mamą? - spytał.
- Nie zapominaj, że ja również się tu wychowywałam. Moja mama jest jak twoja druga mama, więc to samo jest z twoją. To mogę, prawda?
- Nie mogę ci zabronić - wzruszył ramionami.
Od razu wyszłam z domu i pognałam do domu chłopaka. Czekałam, aż ktoś mi otworzy drzwi. Otworzył mi starszy mężczyzna.
- Dzień dobry - ukłoniłam się - Czy zastałam pana małżonkę? - spytałam.
- Dzień dobry. Kto pyta? - był wyraźnie podejrzliwy.
- Pewnie mnie pan nie pamięta - zaśmiałam się - Jestem córką Bae Ho. Eliza.
- Matko! Eliza, nigdy bym cię nie poznał. Wyrosłaś na taką śliczną dziewczynę. Szkoda, że mój syn nie może się za ciebie wziąć - narzekał. Oj, gdyby pan tylko wiedział.
W środku nie zmieniło się od ostatniego razu. Może poza zdjęciami. Było tam o wiele więcej zdjęć, niż poprzednio. Na jednym byłam nawet ja. Oczywiście zdjęcie pokazywało mnie będącą dzieckiem. Mężczyzna zaprowadził mnie do salonu i zawołał swoją żonę. Od razu zaczęła mnie ściskać i zadawać miliony pytań.
- Jak u twojej mamy? - spytała.
- To dość trudny temat - westchnęłam - Mamie pozostało dwa miesiące życia. Wiem, że to wygląda źle, iż tu jestem. Tak naprawdę nie jestem tu z własnej woli. Muszę czekać miesiąc, by do niej wrócić - głos miałam lekko zachrypnięty.
- To wina naszego syna, prawda? - tata Kooka jest bardzo spostrzegawczy.
- Nie, nie. Po prostu jestem na wyjeździe służbowym. Więc proszę nie obwiniać syna - dlaczego ja bronię tego głąba?
- Przejdźmy na milszy temat - uśmiechnęła się kobieta - Masz może jakiegoś chłopaka?
- Nie. Na razie nie szukam nikogo - odpowiedziałam.
- Nasz kochany synuś na reszcie uwolnił się od tej bezczelnej dziewuchy - mówiła o HaJoon?
- Ma pani na myśli HaJoon? - chciałam się upewnić.
- Byłem wściekły na niego. Wiedziałem, iż jesteście razem, a tu ni z tego z ni z owego jest z tą rozpuszczoną dziewczyną - nawet jego ojciec jej nie lubił.
Reszta dnia minęła mi na rozmowie z rodzicami makane BTS. Było mi bardzo miło znów ich spotkać. Kiedy wróciłam do domu nikogo w nim nie było. Poczułam jakąś pustkę. Mimo, iż nie lubię, jak chłopcy tu przesiadują to chyba się zaczęłam ponownie do tego przyzwyczajać.
- Gdzie wszyscy jesteście? - spytałam na głos.
--------------------------------------------------------------------
W końcu mamy filmik! Myślałam, że wczoraj oszaleję z Alx XDD Rozdział wyszedł mi długi. Nie planowałam tego. Ogółem to chyba jutro nie będzie rozdziału, bo mam spotkanie i potem do fryzjera ;// Przykro mi :'( Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał ;) Tak, mam świadomość, iż jest mało Kooka. Spokojnie ludzie, damy sobie z tym radę :D Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro