14.Głupie życie
Usiadłam na łóżku i zadzwoniłam do Natalii. Chciałam jej się wygadać. Musiałam komuś powiedzieć co mi leży na sercu. Myślę, że usłyszała, jak bardzo jej potrzebuję, ponieważ zaraz przy mnie była.
- Co się stało? - była wyraźnie zmartwiona.
- Jimin mnie kocha. O mało co nie pobili się z Jungkookiem. Prawie popsułam ich przyjaźń - miałam łzy w oczach.
- Ja... nie wiem co mam powiedzieć. Jimin?! Nigdy bym nie pomyślała... Jak bardzo źle się czujesz?
- Jakby ktoś połamał mi wszystkie kości, ale nie mogę odejść z tego świata - mówiłam, jak jakiś robot.
- Co masz zamiar zrobić? - to pytanie było trudne.
- Nie wiem. Jimin to mój przyjaciel. Bardzo go cenię. Z Jungkookiem dopiero co się pogodziłam. Nie wiem, co ja mam zrobić! Dlaczego moje życie musi być tak cholernie skomplikowane! - wybuchłam.
- Zawsze masz moje wsparcie. Pamiętaj o tym - mówiła delikatnie.
- Dziękuje, że jesteś - przytuliłam ją.
~~
Na szczęście nie musiałam wieść jako pasażerów Chim Chima i Kooka. Najpierw mieli kolejny fan meeting. Trwał dość długo. Unikałam tych dwóch panów, jak ognia. Trzymałam się blisko Natalii. Ani razu nie zwróciła mi uwagi. Normalnie to darłaby się, że zachowuję się niczym dziecko. Tym razem mi odpuściła. Potem mieli godzinną przerwę i w końcu nadszedł czas na ich pierwszy koncert. Zawiozłyśmy ich na miejsce. Scena prezentowała się idealnie. Byłam z siebie dumna. Chłopcy poszli do garderoby. Mnie i przyjaciółkę zatrzymał szef.
- Dobra robota! - klaskał - Po dzisiejszym koncercie wracacie normalnie do pracy. BTS mają kolejny koncert w Krakowie, więc to koniec naszej współpracy z nimi - powiedział.
- Nie jedziemy z nimi do Krakowa? - przyjaciółka zbladła.
- Nie, nie jedziecie. Może następnym razem, kiedy tu będą ponownie nas wybiorą. Jak wiecie robimy koncerty tylko w Warszawie - przypomniał nam pracodawca.
- Ale... - zaczęła Nata.
- Rozumiemy. Pozwoli pan, że już pójdziemy - odciągnęłam dziewczynę w stronę garderoby.
Kiedy otworzyłam drzwi od razu rzuciła się na Tae. Chłopak nawet nie zdążył zapiąć koszuli.
- Co jest? - spytał.
- Po prostu nic nie mów - nakazała przyjaciółka.
- Co się dzieje? - spytał Jimin.
- Dzisiaj jest nasz ostatni wspólny dzień. Przejmuję was inna firma - odpowiedziałam.
- Co? Natalia! - V wzmocnił uścisk.
- Raczej potem nie będę miała czasu. Dziękuje wam za współpracę. Mam nadzieję, że kolejny raz wybierzecie naszą firmę. Miło nam się pracowało - mówiłam tonem pogodynki.
- To tyle? Tylko tyle powiesz? - Maknae domagał się więcej.
- Co mam ci powiedzieć? - zirytował mnie.
- No nie wiem. Może wyjaśnisz jakie są nasze relacje po wczorajszym? - westchnęłam.
- Jimin - spojrzałam na rudzielca - Jesteś wspaniałym chłopakiem, ale kocham cię jako przyjaciela. To się nigdy nie zmieni. Wybacz mi - widziałam, jak w jego oczach pojawia się ból.
- Dzięki za prawdę. Myślę, iż to dobra decyzja. Pozostańmy przyjaciółmi - posłał mi uśmiech.
- A co ze mną? - spytał Kook.
- To co zawsze. Staraj się, to może ci wybaczę - odwróciłam się.
Golden Maknae zamienił się w Evil Maknae. Gwałtownie odwrócił mnie twarzą do siebie. Byłam zła, wręcz wściekła.
- Co ty ro...?
Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ jego usta przywarły do moich. Waliłam go, ale nic. Dopiero J-hope odciągnął go ode mnie.
- Co ty wyprawiasz? - spytał lider.
- Zaznaczam swój teren - odparł.
- Nie jestem zabawką! Dlaczego cały czas się mną bawisz?! - wrzeszczałam.
- Bo nie dajesz mi szansy! - on również krzyczał.
- Nie dam ci szansy, jeżeli będziesz się tak zachowywał - wyszłam z garderoby.
Przeszłam parę kroków i usiadłam pod ścianą. Chciało mi się płakać. Zaraz znalazła się przy mnie Natalia i mnie pocieszała. Moje życie to jakiś film. Wszystko jest takie dziwne i niezrozumiałe.
---------------------------------------------------------------
Z Jiminem już wszystko załatwione XDD Dość krótko to trwało. Mam tego świadomość. Poza tym rozdział mnie nie zadowala ;) Dzięki za przeczytanie tak w ogóle :) Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro