Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

76

-Miło cię poznać Izuku- Shoto lekko potrząsnął dłonią zielonowłosego jednak szybko zdał sobie sprawę co robi więc przestał, odsunął się i odchrząknął pomorskie zamieniając lekki uśmiech na twarz bez wyrazu- W każdym razie mam nadzieje, że lepiej się poznamy i...wybacz, że tak mocno cię poturbowałem pod koniec naszej walki. Byłem poddenerwowany. Wiesz ta cała sytuacja była przytłaczająca.

-Rozumiem. Wiem co wtedy czułeś. Wbrew pozorom jesteśmy trochę podobni -Izuku się zaśmiał lekko machając ręką

Todoroki spojrzał na niego ponownie. Jak on to przeżyje? Do tej pory nie miał współlokatora więc ta sytuacja była dla niego lekko dziwna. Zawsze był sam.

-Nie rozpakujesz się?-zapytał wskazując na walizkę

-A tak!

Zielonowłosy rzucił się na swoją walizkę i położył ją na łóżku. Otworzy ją tak że jedna ze stron zamykająca całą walizkę, uderzyła o ścianę na szczęście nie zostawiajac po sobie śladu. Izuku wolałby nie wiedzieć co by go spotkało gdyby wujek Aizawa wlazł na inspekcje i zobaczył na nowo pomalowanej ścianie jakąś skaze. Wtedy miałby jak w banku 10 minutową rozmowę na temat „szanowania mienia szkoły".  Następnie powyjmował wszystkie ubrania jakie mieściły się w jego bagażu do szuflad  swojego własnego mebla. Kiedy wszystkie najważniejsze rzeczy były już pochowane postanowił zająć się układaniem książek na Polce która znajdowała się przy biurku. Okazało się jednak, że jest ona jednak za mała na taką ilość jaką przywlukł ze sobą chłopak więc był zmuszony zacząć układać jedną na drugą.

-Fan książek?- zapytał Todoroki spoglądając ukradkiem na skrupulatnie układającego książki współlokatora.

-Można tak powiedzieć. Bardziej od nich lubię chyba tylko mangi mam ich całkiem sporo- wypowiadając to lekko prychnął pod nosem przypominając sobie sobotnie weekendy spędzone na czytaniu mang z jego przyjaciółką. Zawsze przy tym musiał wyjaśniać dziewczynie nie które fragmenty, gdyż zahaczały o nowoczesne technologie do których nie była wtedy jeszcze przystosowana.

-Po co ci ich tyle? I tak będziemy skupiać się tylko na nauce- stwierdził odkładając pustą już walizkę na bok.

-Uważam, że nie można dać się zwariować systemowi. Zgadzam się, że trzeba się przyłożyć ale Nie zamierzam siedzieć z tym do późnego późna- wzruszył ramionami układając ostatnią książkę tak, że książki wyglądały teraz jak jakaś jenga.

Tak naprawdę Izuku mógł mówić o tym tak spokojnie ponieważ przerobił już cały materiał dla klas 1 gdzieś pod koniec ostatniej klasy gimnazjum. Postanowił, że będzie o krok dalej od swoich rówieśników. Zresztą wujek Aizawa uparł się, że „jego dzieci nie przyniosą mu wstydu" co teraz Izuku rozumiał jako słabą zachętę do nauki.

-Jesteś zaskakująco pewny siebie

-Nie zaprzeczę- zażartował

Po tych słowach wrócili do dalszego rozpakowywania się. Nagle Izuku z walizki wyciągnął zdjęcie oprawione w ciemno-brązową ramkę. Zdjęcie przedstawiało 3 letniego Izuku siedzącego na kolanach jego uśmiechniętej matki. Na ten widok w kąciku oka chłopaka pojawiły się łzy, które od razu zostały zniwelowane przez mocniejsze mrugnięcie. Chłopak westchnął i podszedł do biurka, na którym następnie postawił ostrożnie fotografie. Musiał przyznać, że rzeczy związane z jego matką zawsze wprawiały w te same odczucia. Uczucie pustki, strachu, tęsknoty. Ale również przywracały zamazane już częściowo wspomnienie wypadku, w którym kobieta zginęła. Gdyby tylko nie wchodził na ulice...może wtedy...

-Piękna- powiedział głos za jego plecami

Izuku wybudzony jak z transu obrócił się na pięcie i zobaczył przed sobą nie kto innego niż Urarake. Była przebrana w starannie wyprasowany mundurek szkolny i miała małą spinkę we włosach. Normalnie by jej nie zauważył jednak była ona na tyle odbijająca się od ciemnych włosów dziewczyny, że nie sposób byłoby jej nie zauważyć.

-Co proszę?- zapytał opierając się z tylu jedną ręką o krzesło.

-Mówię, że ta kobieta na zdjęciu jest naprawdę piękna.- powiedziała głosem jakby zakochała się w postaci- To twoja mama?- zapytała

-Eh tak to mija mama- przetarł wolną dłonią twarz- Jak ty się tu znalazłaś?- zapytał zdezorientowanym głosem- Gdzie jest Shoto znaczy Todoroki- szybko się poprawił

-Drzwi były otwarte, a Todoroki wyszedł już jakieś 5 minut temu. Nawet się z tobą żegnał i mówił coś, że chyba idzie się przebrać do łazienki. Pewnie przebiera się na lekcje.

Dopiero teraz do Izuku dotarło, że nie ma całego na rozpakowywanie się. Szybko ominął Urarake i zaczął przekopywać się przez rzeczy pozostawione w walizce. Jak na złość musiał włożyć mundurek na sam spód. Oby tylko był w nienagannym stanie!

-Muszę ją poznać pewnie jest prze miła!- powiedziała podekscytowana podnosząc zdjęcie z biurka

Izuku ponoszenie westchnął i z mundurkiem w rękach podszedł do dziewczyny i zabrał od niej zdjęcie.

-Ona nie żyje- wytłumaczył odkładając zdjęcie z powrotem na miejsce

Urarake najwyraźniej wmurowało w podłogę, gdyż mie ruszyła się ani o centymetr.

-Jejku przepraszam nie wiem co powiedzieć- zaczęła się tłumaczyć

-Nic się nie stało- powiedział z uśmiechem- Nie przepraszam nie wiedziałaś. Umarła kiedy miałem 4 lata więc słabo to pamiętam.

Czy wypada okłamywać przyjaciółkę z klasy?

****

Po dość znośnie dla Izuku lekcji cała klasa postanowiła zebrać się i pójść na spacer po okolicznych sklepach i kawiarniach. Izuku zwolnił tempa przez co Bakugo skorzystał z nadarzającej się okazji.

-Jak mogłeś wybrać przezwisko „Deku"?! Przecież wiesz co oznacza- zaczepił Bakugo idącego przed nim Izuku.

Blondyn nadal Nie potrafił sobie wyobrazić jak jego przyjaciel mógł wybrać sobie takie beznadziejne imię bohaterskie. Przecież było tyle opcji jak „skrzydełko od kurczaka" czy „zadymiarz"...Oczywiście to wszystko było ironiczne, gdyż były to ich wczesne pomysły na imiona bohaterskie z czasów kiedy oboje mieli może z 6 lat. Bakugo zawsze śmiał się z naburmuszone miny Izuku kiedy nazywał go skrzydełkiem od kurczaka.

-To imię mi sie podoba- stwierdził idąc dalej

-Uważaj bo jeszcze uwierzę- prychnął Bakugo

-Kacchan zrozum to imię ma już jakaś historie. Co prawda pełną nie przyjemności ale jednak dla mnie słowo „Deku" nie brzmi już jak ktoś kto nic nie potrafi tylko jak ktoś kto jest zdeterminowany by dążyć do celu.

-Nadal nie rozumiem czemu akurat to

-Co nie możesz się pogodzić, że „Deku" będzie używać więcej osób niż tylko ty?- zapytał śmiejąc się pod nosem

Bakugo tylko potarmosił włosy przyjaciela i wszedł do kawiarni tak jak reszta jego przyjaciół. Izuku jednak zrezygnował z wpychania w siebie pustych kalorii i postanowił pochodzić i po podziwiać miej znane mu ulice. Podczas jednej takiej przez ułamek sekundy miał wrażenie jakby minęły go dziwnie znajome go twarze jednak uznał, że to albo zwidy albo ktoś z jego klasy.  Spokojnie zaczął przyglądać się następnemu z koleji straganowi ze zbieraczami kurzu kiedy poczuł na sobie czyjąś masywną dłoń.

-Kacchan miałeś być w kawiarni- powiedział nie zastanawiając się nawet z kim rozmawia

-Kacchan? Izuku to ja Hiro pamiętasz?

Izuku zamurowało. Hiro? Dzieciak z ośrodka? Ale jak to przecież to statystycznie nie możliwe.

-Że kto?- zapytał obracając się w stronę głosu

Teraz dobrze widział stojącego przed nim dość wysokiego nastolatka o granatowych kręconych włosach z szerokim uśmiechem na twarzy. Zaraz obok niego stała piękna dziewczyna z blizną na policzku, która ani trochę nie odbierała z jej urody.

-No halo to my Yatsuhiro Nisamatsu i Anaru Hoshinoumi- wytłumaczył chłopak

Izuku nadal stał jak wryty wlepiając swoje oczy w dwójkę starych przyjaciół.

-Em halo?- Anaru pomachała Izuku dłonią przed twarzą

-No chłopa ewidentnie zawiesiło- burknęła znudzona już Sarina pstrykając Izuku w czoło

-Ała!- syknął głaszcząc sobie bolące miejsce po czym spojrzał ze złością na przyjaciółkę

-Izuku coś się stało?- zapytała przejęta Anaru patrząc w miejsce, w które właśnie spoglądał zielonowłosy-Dobrze się czujesz?

-Tak tak wyśmienicie. Jak wy się tutaj znaleźliście?! Przecież nie widzieliśmy się tyle lat!

-Widzieliśmy twoją walkę w telewizji! Wypadłeś super! Aż dziwne, że przegrałeś z tym kolorowym typem- wypowiedziała z entuzjazmem Anaru

Izuku, aż się zarumienił zw wstydu.

-Zawsze wiedziałam, że się dostaniesz do U.A w końcu jak nie ty to kto!

-Daj mu to wszystko przetrawić Anaru widzisz, że jest zaskoczony- uspokoił przyjaciółkę Hiro

-No tak wybacz- zaśmiała sie

Deku nie mógł uwierzyć w to, że zwykły festiwal znowu może połączyć ich drogi życiowe razem. Pomimo upływu lat stoją tutaj razem! Pomimo tego, że żyją zupełnie gdzie indziej to teraz mogą zobaczyć się po tak dużej zmianie! Telewizja to jednak cud techniki. Izuku nie miał uwierzyć, że te dzieciaki, które odprawiały egzorcyzmy w pokoju w centrum są teraz tutaj. Nagle wszystkie stare wspomnienia, które gdzieś mu uciekły zaczęły napływać mu do głowy. Wszystko zaczynało być coraz bardziej bliskie. Każda sytuacja, każda opowieść.

-Macie mi dużo do opowiedzenia!

*****

-I on się na to nabrał?- zapytał wsłuchany w historie z gimnazjum Anaru

Dziewczyna pochłonęła kolejną łyżkę bezwartościowych kalorii zwanych potocznie ciastem po czym zaczęła opowiadać dalej.

-No mówię ci totalna rozwałka. Zabrałam ziomkowi quirk na 15 minut podczas których latał spanikowany po szkole jak wariat wołając każdego, że chyba nastała apokalipsa- dziewczyna wybuchła śmiechem ponownie nabierając kawałek z jej deseru

Izuku tak się zagadał, że z głowy mu wyleciało to, iż przyszedł tutaj z KLASĄ, a nie ze starymi przyjaciółmi. Jednak czy to jest teraz najważniejsze? Odnowienie przyjaźni to klucz do sukcesu.

-Wybacz my tak gadamy, a ty tylko siedzisz to musi być nie miłe z naszej strony- zauważył Hiro starając się uspokoić śmiech

-Nie ma sprawy na prawdę miło słucha się tego co dzieje się u was. Jeśli o mnie jednak chodzi to jak już wiecie dostałem się do U.A i mam nową wspaniałą chodź trochę dziwną klasę. Przyjaźnie się nadal z Kacchan'em i...

-Czekaj ten Kacchan to nie był ten chłopak, który się nad tobą znęcał ale potem się poprawił?- zapytała

-Tak to on- Izuku podrapał się po karku- Nie wiem czy kojarzycie na festiwalu był taki wściekły blondyn

-Pan Bum bum? Ja go pamiętam. Biedna Uraraka- rozmarzył się Hiro popijając czarną herbatę

Zielonowłosy niemal wypluł potęgi przez siebie gorącego mleka na podane przez przyjaciela określenie. Już widział wściekła minę Bakugo kiedy by usłyszał to nowe cudowne przezwisko. 

-Tak...to jest Kacchan

-No chyba nie!- krzyknęła Anaru przez co większość klientów kawiarni spojrzało w ich stronę. Dziewczyna jednak swoim uśmiechem przeprosiła klientów i wróciła do rozmowy- Jak ktoś tak agresywny może mieć przezwisko „Kacchan"?!

-Nadałem mu je jak byliśmy dziećmi chociaż wtedy też nie był najgrzeczniejszy. Pamiętam jak w mojej obronie pobił jakieś chłopczyka na placu zabaw Eh stare czasy

-Oj już nie przezywaj nie było to tak wcale dawno. Ledwo z 7-8 lat wstecz- zażartował ponownie biorąc łyk herbaty

-haha bardzo śmieszne- Izuku szturchnął Hito w łokieć na co ten również się zaśmiał

Kiedy już mieli zaczynać kolejny temat do rozmów, do kawiarni jak huragan wpadł Bakugo. Izuku wziął głęboki wdech i wydech widząc jak Katsuki rozgląda się na wszystkie strony strasząc tym kilku klientów.

-Oho chyba Pan Bum Bum cię znalazł- wtrącił Yatsuhiro 

-IZUKU!- krzyknął omijając jedną z kelnerek, która już przyszła, żeby go wyprosić

-Co tam Kacchan?- zapytał zupełnie bez chwili zastanowienia

-Jak to „co tam"? Klasa się o ciebie martwiła, że zaginąłeś gdzieś w akcji. Co ty myślisz, że możemy tak cię szukać po całym mieście?- wskazał na szybę, za którą stała cała klasa z denkim na czele, który machał do zielonowłosego

-Wybacz ale znalazłem po latach swoich starych przyjaciół i jakoś tak wyszło- zaczął się niepewnie tłumaczyć

Poczucie winy, że cała klasa musi marznąć na dworze i, że musiała się k niego martwić zaczęła coraz bardziej go boleć.

-Wypadało by nam powiedzieć, że idziesz się szlajać- burknął uważnie oglądając dwójkę nastolatków siedzących wraz z jego przyjacielem-Nie ważne. Zabieraj się idziemy

-Jestem Hiro- chłopak wyciągnął rękę w stronę Bakugo jednak ten rzucił tylko szybkie „nie dzisiaj" po czym ponownie spojrzał na Izuku

Stale pospieszany zielonowłosy dopił swoją szklankę mleka po czym z kieszeni wyciągnął kilka zwiniętych banknotów, które pospiesznie rzucił na stół będąc ciągniętym w strone wyjścia przez Bakugo

-Zgadamy się potem!- krzyknęła Anaru do Izuku, z którego w drzwiach została ledwo ręka pokazująca kciuk w górę.

*****

Kolejne lekcje mijały, a Izuku jedyne o czym myślał to ponowne spotkanie się ze starymi przyjaciółki. Chciał ich dopytać czy Hikaru tez się niemi zajmował po wyjściu z ośrodka czy tylko do niego się przyczepił jak rzep.

-Midoriya budzimy się to nie pora spania- na jego biurku wyładowała gruba książka Aizawy, która na ironio była podarowana właśnie przez niego na święta.

-A tak przepraszam-wypalił od razu na co Aizawa kiwnął głową i zaczął opowiadać o czym zapewne istotnym.

-A więc praktyki. Każdy uczeń naszej szkoły podczas festiwalu sportowego oglądany jest przez zawodowców w celu wypalania młodych talentów. Nie inaczej jest w waszym przypadku. Pozwoliłem sporządzić sobie listę w kolejności od największej liczby zgłoszeń do najmniejszej. Zaraz rozdam wam dokładne listy oraz karty, które wraz z rodzicami wypełnicie do końca tego tygodnia.

Nagle na ekranie monitora zaczęły pojawiać się nazwiska. Izuku starał się wyłapać  swoje jednak z początku mu się nie udało. Dopiero pod koniec...na końcu szarej listy było jego imię i nazwisko.

„Izuku Midoriya-2 zgłoszenia"

Chłopak westchnął i pomyślał, że przynajmniej kogoś ma. Zawsze nikt mógł być zainteresowany jego osobą. Nagle po sali przeszły ciche szepty wypytując ile dana osoba ma zgłoszeń. Jak Izuku mógł się spodziewać Bakugo oraz Todoroki mieli najwiecej. Nawet wolał już się nie zniechęcać i nie patrzeć na konkretną liczbę.

-Midoriya ponownie tracisz kontakt ze światem- upomniał go leniwym głosem nauczyciel

-Skupiam się- odparł na co Aizawa tylko położył na jego ławce dwie karty.

Do ręki wziął tą większą na której miały być nazwiska po czym ścisnął w ręce. Nie wiedzieć dlaczego nagle złapał go delikatny stres. Co jeśli jednak nie podoła? Co jeśli ten bohater już kogoś ma i uzna go za zbędnego?

-Ej Izuku kogo masz?- zaczepił go Bakugo posiadający plik kartek, którymi najwyraźniej nie był zbytnio zainteresowany.

Zdenerwowany obrócił kartkę drukiem w swoją stronę i, aż zabrakło mu słów w ustach kiedy odczytał następujące słowa:

-All Might i Endevor...

-----------------------------------------
Słowa: 2235

Wiem że w tym rozdziale nie było za dużo akcji ale chciałam jakoś fajnie wprowadzić tych starych przyjaciół Izuku

Do następnego :>

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro