68
Kolejne dni mijały. Izuku wraz z Hitoshi'm wcielili w życie ich wspólny plan przygotowań do U.A. Podstawą oczywiście były przybory szkolne, których o dziwo oboje chłopców nie miało oraz mundurek. Przy tym drugim to musieli się nie źle namęczyć, gdyż o ile na Hitoshi'ego, za 10 razem jakiś rozmiar pasował to z Izuku nie było tak łatwo. Zielono włosy z racji, że posiadał skrzydła, które do najmniejszych nie należały, nie potrafił znaleść idealnego kroju jak i rozmiaru. Za każdym razem mundurek był albo za bardzo obcisły przez co było, aż za bardzo widać jego skrzydła albo za bardzo szeroki przez co wyglądał idiotycznie. Wreszcie po 30 próbie Aizawa stracił cierpliwość przez co zlecił uszycie mundurka zaprzyjaźnionej krawcowej. Wszystko układało się w dobrą stronę by godnie wstąpić w mury szkoły. Artykuły papiernicze były starannie poukładane, mundurki wyprasowane, a uśmiechy na ustach. Dosłownie wszystko było idealnie przygotowane oprócz...oprócz Izuku, który już 5 minut stał jak kołek przed głównym wejściem do Akademi. Stres zżerał go od środka. Co jeśli klasa go nie zaakceptuje? Co jeśli trafi do klasy, w której wszyscy będą działać przeciwko sobie?
-Izuku...Izuku żyjesz tam jeszcze?- Katsuki położył mu dłoń na ramieniu
Izuku dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że przez ten cały czas mamrotał niemal wszystko co miał na myśli
-Musisz się uspokoić bo wybuchniesz- Sarina również położyła dłoń na ramieniu Izuku
-Tak wszystko okej- odparł poprawiając swój żółty plecak na ramieniu
-Kiedy postanowisz przynajmniej przejść przez mur?- zapytał wskazując wzrokiem na ogromny mur dzielący akademie od reszty miasta.
Izuku uśmiechnął się nerwowo i wziął głęboki wdech i wydech. Następnie zrobił wielki krok do przodu i powoli zaczął kierować się ku drzwi wejściowych. Katsuki jak zwykle go wyprzedził wypominając mu to „jaki on jest powolny i, że powinien wrzucić na luz bo to tylko nowa szkoła". To jest AŻ nowa szkoła. Głowa Izuku była z każdej strony zalewana kolejnymi myślami pokroju „Czy tam też będzie jak w poprzednich szkołach?" Albo „Gdzie do cholery on ma iść by w ogóle dotrzeć do odpowiednich drzwi?!"
-Izuku nie ociągaj się za niedługo lekcje- burknął Bakugo otwierając drzwi- Nie mam zamiaru tłumaczyć się twojemu wujkowi, a nie „przepraszam" nauczycielowi z tego czemu się spoźniłem. Myślisz, że przyjmie usprawiedliwienie typu „czekałem na ociągającego się przyjaciela"?
-Już idę Kacchan- zaśmiał się Izuku podbiegając szybciej do drzwi.
Zielono włosy wszedł pierwszy przez otwarte drzwi, a jego oczom ukazał się o dziwo całkowicie pusty korytarz.
-Oho pewnie wszyscy są już w klasie- wymamrotał Bakugo stając zaraz obok Izuku- Chodź
-Co z niego dzisiaj taki gbur?- zapytała biało włosa przechodząc przed dwójkę chłopaków
Izuku jedynie wzruszył ramionami. Nie mógł sobie pozwolić na uznanie go za dziwnego. Już wystarczyło, że Aizawa wraz z Yamadą co jakiś czas pytają go czy już nie słyszy jakiś głosów i czy nie widzi tajemniczej dziewczyny. Bo to absolutnie nie jest teraz tak, że ta „tajemnicza" dziewczyna chodzi za nim 24 godziny na dobę.
-To teraz nawet odpowiadać mi nie będziesz- udała obrażoną na co Izuku prychnął śmiechem- Foch Izuku!
-Co Cię tak bawi?- zapytał zdziwiony zachowaniem przyjaciela, Bakugo- Mam coś na twarzy czy co? Przecież nie dawno tak bardzo się bałeś przejść przez mur.
-Nie nie przepraszam- powiedział Izuku próbując opanować śmiech.- A z twoją twarzą wszystko okej
-Halo dzieciaki do klasy!- pospieszył ich jeden z nauczycieli
Bakugo coś tam mu odburkną po czym pociągnął Izuku za ramie. Blondyn wydawał się być bardzo dobrze zapoznany z rozmieszczeniem pokoi jak i pięter co oczywiście było totalnym przeciwieństwem Izuku, który pomimo incydentu z przeszłości nie potrafił nawet wskazać prawdopodobnego miejsca, w którym mógłby się znajdować pokój nauczycielski. Bakugo ciągnął go tak mocno, że zielono włosy prawie wywalił się na schodach wbiegając na piętro.
-No to jesteśmy- mruknął Bakugo łapiąc za klamkę
Po wejściu do klasy centralnie w czoło Katsuki oberwał zgniecioną kartką papieru. Jego twarz zdobiła się czerwona ze złości.
-KTO TO DO JASNEJ CHOLERY RZUCIŁ?- wrzasnął kopiąc papierek
-Sorry chciałem rzucić do kosza ale jakoś mi się nie trafiło- krzyknął żółto włosy chłopak z czymś na wzór pioruna na głowie
-JAK JA CI ZARAZ RZUCĘ TO...!
-Kacchan- upomniał go Izuku
Bakugo spojrzał na niego po czym westchnął i poszedł usiąść na jedno z wolnych jeszcze miejsc. Przy okazji rzucił swoją torbę na krzesło w ławce przed sobą by zająć miejsce Izuku, któremu coraz bardziej podobała się klasa. Wszyscy byli tam tacy żywi i pełni energii do działania. Takiej właśnie klasy pragnął. Było widać, że wszyscy jak na razie obecni są coraz bardziej zgrani, a przecież to ich pierwsze spotkanie.
-Bardzo proszę o zdjęcie nóg z ławki. Jest to brak szacunku dla szkoły- granatowo włosy chłopak podszedł do Bakugo żywo gestykulując.
-To ty Wiatraku- odburknął Bakugo nadal utrzymując nogi na ławce
Granatowo włosy musiał poczuć się urażony bo jego mina zrobiła się czerwona.
-Wybacz proszę za Kacchan'a- Izuku postanowił szybko interweniować- On zawsze taki jest ale zapewniam, że nie ma to na cel cię obrazić- Izuku posłał wyższemu uśmiech
Granatowo włosy chwile mu się przyjrzał po czym Izuku miał wrażenie jakby wyższemu coś się przypomniało.
-To Ty pobiegłeś na ratunek tej dziewczynę. Tej podczas egzaminu wstępnego! Tak mi głupio, że sam tego nie zrobiłem!- chłopak poprawił sobie kwadratowe okulary na nosie i wyciągnął dłoń w stronę zielono włosego- Nazywam się Iida Tenya
-Izuku Midoriya- odparł ściskając dłoń wyższego- Nie przejmuj się tym. Przecież i tak zdaliśmy więc to już bez różnicy.
-Podobno rzuciłeś się jak głupi na robota za 0 punktów- zauważył chłopak o czerwonych włosach- Niemal wszędzie o tym mówiono.
-Oh tak to ja- Izuku podrapał się po karku
Czy teraz tylko z tego będzie znany?
-Wybacz nie przedstawiłem się. Jestem Eijiro Kirishima moja moc to utwardzanie-krzyknął z uśmiechem na ustach
-Miło mi- Izuku podał mu dłoń
Niespodziewanie wszyscy zaczęli się przedstawiać i wyjaśniać na czym polegają ich moc. Nawet Bakugo się do tego przyłączył oczywiście z „wielką niechęcią" bo przecież na zajęciach i tak by się o sobie więcej dowiedzieli. Wszyscy byli chętni oprócz siedzącego z tylko klasy chłopaka z dwu kolorowymi włosami. Chłopak nie zawracając sobie głowy innymi bazgraj coś w zeszycie. Izuku spojrzał na niego z ciekawością po czym do niego podszedł.
-Hej- przywitał się jednak dwu kolorowy chłopak nawet się nim nie przejął- Emm jak masz na imię?
-Chłopie jak możesz go nie znać?- zapytał Kaminari- To Shoto Todoroki syn Endevora bohatera numer dwa.
Todoroki słysząc „zestawienie" go w jednym zdaniu wraz ze swoim ojcem, zacisnął rękę na trzymanym przez siebie długopisie. Nie znosił jak ktoś kojarzył go tylko przez jego ojca.
-Podobno Todoroki na dwa dary- wtrąciła grzecznie Momo
W klasie zaczął się prawdziwy sajgon. Wszyscy chcieli dopytać Shoto jak to możliwe, że posiada tyle mocy. Izuku w tym czasie stał z boku wraz Bakugo. Sam doskonale wiedział jakie to uczucie kiedy ktoś pyta o takie rzeczy bo sam będąc jeszcze dzieckiem dostała takie pytania prawie na każdym kroku. Na początku było można uznać to za coś przyjemnego w końcu ktoś był zaciekawiony twoją osobą. Po czasie jednak stawało się to coraz bardziej upierdliwe i nudę. Powtarzanie cały czas tej samej formułki wykrytej na pamięć było strasznie frustrujace dla takiego na przykład 7-latka.
-Posiadam dar ognia i lodu. Zadowoleni?- wymamrotał znudzony
-Wow to niesamowite!- krzyknął ktoś ze środka całego zbiegowiska
-Tia- burknął wracając do poprzedniej czynności mazania po zeszycie
-Hej właśnie Izuku bo nie powiedziałeś nam jaki TY masz dar...a może dary w końcu dałeś czadu na wstępnych- zagadał Sero zostawiajac Todorokiego w spokoju.
-N-No co ty...ja i dwa dary- zażartował zestresowany- Moim quirk jest tak jakby kontrola powietrza...czy coś w tym stylu. Mogę też wprawiać przedmioty w ruch jeśli chce.
-SERIO?! A możesz przywoływać tą mocą przedmioty, które zostały zgubione?- zapytał Denki
-Um myślę, że tak, a co?
-Bo zgubiłem podręcznik i tak jakbyś mógł pomóc- Denki pokazał Izuku pożyczony od Sero podręcznik od matmy
-Serio bro? Już nie masz rzeczy?- Kirishima objął Denki'ego ręką zawieszając ją na ramionach blondyna
-Nie wiem gdzie ją położyłem i zapomniałem
-Tak jasne mogę spróbować- Izuku sięgnął do swojego plecaka i wyjął z niego srebrne pudełeczko, z którego wyciągnął mały kawałek szkła.
Zielono włosy przyłożył sobie szkoło do dłoni i szybkim ruchem przeciągnął przez jej polowe. Krew zaczęła się sączyć skapujące powoli na ławkę Izuku. Kiedy na ławkę zleciała dostateczna ilość kropel szkarłatnej cieczy Izuku przetarł dłonią rozmazując krew tak by tak była na jak największej powierzchni. Klasa 1A ze zdziwieniem patrzyła jak Izuku zaciska oczy i wyciąga rękę przed siebie. Niemal od razu spod ławki Kaminari'ego wyleciała książka od matmy, a sam zainteresowany pisnął ze szczęścia. W końcu nie będzie musiał martwić się o kupno kolejnej książki.
-Proszę- Izuku podał chłopakowi książkę czystą ręką.
-Ale super dzięki! Ale co teraz z twoją ręką?- zapytał spoglądając na praktycznie czerwoną dłoń nowego kolegi z klasy
-Nie martw się- zapewniał
-Głupi Deku- powiedział Bakugo wstając i klepiąc Izuku w głowę
Blondyn wyręczając Izuku sięgnął do bocznej kieszeni jego plecaka i wyciągnął mini apteczkę. Powoli ją otworzył i wyciągnął z niej bandaże i płyn oczyszczający. Katsuki złapał specjalnie Izuku za rane przez co ten pisnął z bólu.
-Nie zachowuj się jak dzieciak- mruknął zakrapiając ranę płynem oczyszczającym
-Wybacz Kacchan- wyszeptał widząc wkurzenie na twarzy przyjaciela, kiedy ten owijał już jego dłoń bandażem
Do klasy nagle wszedł jak huragan Aizawa ze śpiworem w dłoni i kilkoma papierami.
-Siadać na miejsca- mruknął zmęczonym głosem- Podejrzewam, że już zdążyliście się zapoznać przez co właśnie zmarnowaliście mi lekcje ale No cóż coś zrobić trzeba. W takim bądź razie na wasze życzenie zrobimy sobie mały teścik sprawnościowy
Cała klasa wydała z siebie niezadowolony pomruk, na który Aizawa nawet nie zareagował. Jęki niezadowolenia tej kasy były dla niego nie ważne.
-ALE, ŻE TAK NA WSTĘPIE?!
-Tak. Kto zawali i zostanie na ostatnim miejscu ten odchodzi z klasy 1A- powiedział ze jakichkolwiek emocji.
-TAK NIE WOLNO! Przecież wszyscy zdaliśmy egzamin!- krzyknął Iida wstając z miejsca
-Siadaj Iida bo będziesz pierwszym, który opuścił drzwi tej klasy, a przypominam, że w innych klasach jest komplet uczniów.
W klasie zapanowała grobowa cisza, z której Aizawa był nad wyraz zadowolonych. Wreszcie było można usłyszeć właśnie wyślij w głowie.
-Zapraszam do szatni i widzimy się na sali treningowej. Midoriya zostań na moment, a reszta już mi stąd wychodzi- Aizawa zebrał porozrzucane papiery po jego biurku
Kiedy cała klasa wyszła Izuku podszedł do biurka przy, którym siedział znudzony Aizawa.
-Tyle lat nauki tylko po to żeby uczyć bandę dzieciaków- mruknął sam do siebie
-Co chciałeś wujku?- zapytał upewniając się, że nikt nie będzie ich słyszał
-Chce tylko powiedzieć, żebyś nie myślał sobie, że będę Cię faworyzował ze względu, że jesteś moim synem. To samo tyczy się oczywiście Hitoshi'ego.
-Jasne- odpadł Izuku doskonale się tego spodziewając
-Ale znając Ciebie to jakbym tak zrobił to byś się na mnie obraził więc to i tak dobrze. No nic idź to tej zgraji dzieciaków i postaraj się nie być ostatnim.
-Oczywiste!
-----------------------------------------
Słowa: 1803
Robię coś na wzór „konkursu" na imię dla nowego kota. Proszę tylko niech to nie będzie coś w stylu „gwóźdź" bo taką propozycje już dostałam. Czas będzie gdzieś do soboty-niedzieli (17-18.07.2021)
Do następnego :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro