Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

50

9-lat później

Izuku przejechał dłonią po parapecie jednego z okien znajdujących się na szkolnym korytarzu. Kurz, który się na nim znajdował wzleciał w powietrze przez co Izuku kilkukrotnie zakasłał. Chłopak zniesmaczony poziomem czystości panującym w jego nowej szkole otrzepał dłoń o spodnie szkolnego mundurku. Izuku w głębi serca modlił się żeby nie spotkać, któregoś z jego „cudownych kolegów" z klasy. Starał się wręcz unikać kontaktu z tymi osobami.

-Hej Izuku~

Zielono włosowy na dźwięk doskonale znanego mu głosu mocno się spiął. Gdyby tylko Bakugo nie został przeniesiony do innej klasy...

-H-hej?

-Co taki nie pewny co?- czarnowłosy wraz ze swoją bandą przygłupów zaczął zbliżać się w stronę Deku.

-N-nie pewny? Niby czemu miałbym taki być?- Izuku zdenerwowany podrapał się po szyi.

-Zgubiłeś się, że tak krążysz? A może robisz tak specjalnie żeby wycierać dłonią kurz he?- chłopak wskazał na szare miejsce, w które Izuku uprzednio wytarł dłoń.

Zielono włosy na słowa kolegi z klasy mocno się zaczerwienił. Nie pierwszy raz ktoś z niego żartował i szydził ale tego kolesia nie lubił najbardziej. Chłopak ten bowiem był pierwszą osobą, która odezwała się do Izuku. Potem jednak coś się między nimi zmieniło.

-To wcale nie tak...- Izuku otrzepał szybko szare miejsce na spodniach.

-Chcesz pomóc sprzątaczce Deku? Chociaż ty się nawet do tego nie nadajesz więc trudno byłoby to określić- czarnowłosy zaśmiał się spoglądając prosto na całego czerwonego Izuku

-Przestań mnie tak nazywać...proszę- wyszeptał.

To przezwisko przylegały do niego niemal w każdej szkole, do której dostawał zapisany. Dosłownie, w każdej znajdowała się taka jedna gwiazdeczka, która przypominała innym, że takim słowem można nazwać Izuku. Chłopcu to przezwisko nadal się źle kojarzyło za sprawą dawnych wydarzeń, które zmieniły jego życie nie do poznania.

-A to niby czemu? Przecież tak dobrze Cię to opisuje. Każdy będzie na samym początku wiedział z kim ma doczynienia.

-Czemu po prostu mi nie odpuścisz?- zapytał stanowczo.

To był chyba pierwszy raz kiedy Izuku miał odwagę by odezwać się takim tonem do swojego prześladowcy. Zazwyczaj po prostu znosił wszystkie docinki kierowane w jego stronę.

-Wiesz czemu?- chłopak podszedł jeszcze bliżej Izuku łapiąc go jednocześnie za podbródek unosząc go delikatnie do głody- Bo sprawia mi to ogromną satysfakcję.

-Ktoś się wreszcie o tym dowie- wyszeptał zwiększajac wzrok w dół.

-Myślisz, że jeśli się komuś poskarżysz to ten ktoś Cię posłucha? Czy ty serio wierzysz, że ktoś uwierzy takiej osobie jak ty? Każdy tutaj wie, że jesteś mordercą. Zabiłeś kilkadziesiąt ludzi jako dziecko. Jesteś potworem.

-Nikogo nie zabiłem. Ile mam powtarzać?

-Możesz to sobie mówić nawet do końca swoich dni ale my i tak wiemy lepiej- zaśmiał się pod nosem- Wieści o małym mordercy szybko się roznoszą po szkole, a w szczególności wtedy kiedy jest to podsłuchane od nauczyciela.

-Ja nie...

-Nie musisz się tłumaczyć jesteś tylko Deku. Dziwne, że puścili taką osobę do szkoły.

-Nic nie zrobiłem! Powtarzam Wam to już od początku roku!

-Bo jeszcze Ci uwierzymy!- krzyknął ktoś z samego tyłu przez co Izuku nie potrafił zobaczyć, która osoba to jest taka mądra.

-Widzisz nawet inni Ci nie ufają. Dziwne, że ten blondyn z innej klasy się z tobą zadaje. Pewnie ma taki sam poziom jak ty!

-N-Nie mieszaj w to Bakugo. On nie ma z tym nic wspólnego!

-Bo co? Bo teraz nawet nie może Cię obronić?- zapytał naciskać kciukiem na siniaka znajdującego się na policzku zielono włosego.- Jesteś naprawdę zabawny Deku. Jesteś tak bardzo naiwny i słaby. Kiedy wreszcie dołączysz do swojej matki Hym? Przecież tak bardzo za nią tęsknisz.

Wzrok chłopaka powędrował na kieszeń w spodniach Izuku, z którego wystawał rąbek zdjęcia jego wraz z matką. Było to jedno z cenniejszych zdjęć jakie posiadał.

-Ja...- Izuku miał już zacząć mówić jednak przerwał mu głos wściekłej nauczycielki, która kazała się im natychmiast wynosić z terenu placówki.

-Już nie ważne Deku. Miłego spotkania z mamą. Na pewno będzie dumna- czarnowłosy zaśmiał się sarkastycznie po czym poklepał Izuku po ramieniu.

Izuku westchnął to nie pierwszy raz kiedy jego prześladowca proponuje mu takie coś. Po tylu razach powtarzania tego samego w kółko i na okrągło zaczęło się nudzić. Zielono włosy przetarł dłonią po siniaku, który powstał zaledwie 2 godziny wcześniej. Sam nie wiedział czemu chłopak się uwziął akurat na niego...chociaż może ma to jakiś głębszy „sens".

-Eh No to do domu- westchnął zakładając na plecy swój żółty plecak.

Izuku czym prędzej opuścił szkole i zaczął kierować się w stronę domu. Oczywiście nie obyło się bez podziwiania najnowszych tomów jego ulubionych mang, które Izuku za sprawa braku znajomych kupował hurtowo. Szczerze mógł powiedzieć, że kupowanie mang stało się jego takim małym hobby. Najlepsze to były oczywiście mangi tworzone przez fanów. Zielono włosy najbardziej lubił kupować fanowskie mangi o tematyce All Mighta i jego przygód. Tak, pomimo swojego wieku Izuku nadal nie wyrósł z fascynacji superbohaterami, a w szczególności fascynacją All Might'em.

*****

Podczas większość drogi głowę Izuku zawracali jedno. Czy jego prześladowca ma racje mówiąc, że może lepiej by zakończył swój żywot. W końcu to przez niego ludzie skończyli jak skończyli.

Izuku przejechał dłonią po zardzewiałej barierce mostu przez, który skakał do wody. Teraz wysokość zdawał się dla Izuku jeszcze bardziej wysoka niż poprzednio...A gdyby tak...

-Izuku? Coś nie tak?- ktoś złapał go za ramie ściskając je lekko

-Że co?- Deku obrócił się do tylu- Kacchan! Wystraszyłeś mnie!

-Ah sorka...Co Ci się stało w policzek?- zapytał chwytając Izuku za podbródek- A raczej KTO to zrobił.

-T-To nic- ponownie podrapał się po szyi

-Drapiesz się po szyi czyli kłamiesz. Ja Cię znam nie okłamiesz mnie. To wygląda nie ciekawie!

-Serio to nikt!

-Gadaj albo powiem Aizawie, a ten to już sobie poradzi...tak samo jak za poprzednim razem...i poprzednim...i tak dalej w przeszłość.

-Wypadek na zajęciach fizycznych. Oberwałem piłką.- Izuku całymi siłami starał się powstrzymać od zrobienia tej jednej czynności, która zniszczyłaby jego przecudowne kłamstwo.

-Wiesz, że możesz mi ufać? Obiecuje Ci, że jeśli ktoś Ci to znowu zrobi to oberwie tak mocno, że jeszcze mu się nie zdarzyło.

-Kacchan! Chcesz znowu mieć problemy z dyrektorem?- zapytał idąc za przyjacielem- Em Kacchan gdzie ty idziesz? Przecież twój dom jest zupełnie w inną stronę nią mój.

-Odprowadzę Cię bo znając twoje szczęście to jeszcze by Cię 3-krotnie okradli- odparł łapiąc Izuku za rękaw.

-P-przecież nie musisz...

-Czy ty mnie słuchasz? Jeszcze Cię okradną znając twoje szczęście. A z resztą twój dom jest już nie daleko. Nie pamiętasz, że za dziecka znaleźliśmy prostszą drogę?

-Oczywiście, że pamiętam!- zaczerwienił się lekko

-To wspaniałe bo już jesteśmy- Bakugo zapukał do drzwi, które okazały się cały czas być otwarte.

-O rzeczywiście...w takim razie do zobaczenia Kacchan!

Izuku pomachał przyjacielowi po czym zniknął zza drzwiami wejściowymi.

-Hej Izuku- powiedział Hitoshi przechodząc obok

-H-Hej Hitoshi- odpowiedział zakrywając sobie policzek dłonią

-Coś nie tak z twoim policzkiem?- zapytał przyglądając się bratu

-N-nie czemu pytasz?

-A nie bo zdawało mi się, że jest tak jakby na nim siniak...pewnie przewidziało mi się czy coś. W każdym razie fajnie, że jesteś.

Po tych słowach Hitoshi zniknął w odmętach kuchni, a za to Izuku poszedł do salonu. Tylko w taki sposób jak najszybciej dostanie się do pokoju. Jednak czym jest plan bez delikatnych zgrzytów.

-Hej Izuku jak w szkole? Dogadujesz się z kolegami?- zagadał go Yamada, który siedział z gazetą w dłoniach

-Hej wujku- Izuku nawet nie zauważył kiedy zdjął dłoń z policzka- Z kolegami świetnie się dogaduje...

-A ten siniak?- zapytał zmartwiony.

-T-To nic na prawdę nic. Na zajęciach sportowych oberwałem piłką.

-Coś chyba za mocno- do salonu wszedł Aizawa, z Potyą na rękach.

-hehe No tak rzeczywiście...To ja będę ten No spadać do pokoju- Izuku ze sztucznym uśmiechem udał się po schodach na górę.

-Jak sądzisz czy to znowu?- zaczął Yamada

-Nie przecież powiedział, że się dogaduje. Powinno być wszystko okej.

Izuku czym prędzej wbiegł do pokoju rzucając od razu plecak pod ścianę. Sam następnie rzucił się na łóżko.

-Może lód pomoże i jakoś zmniejszy ten siniak- powiedział sam do sobie podnosząc się siedzenia.

To co zobaczył przeszło jego wszelkie wyobrażenia....Jakaś dziewczyna o białych włosach stała centralnie przed nim wpatrując się w niego zdziwionym wzrokiem. Izuku mógłby przysiąc, że widział ją już wcześniej, jednak nie potrafił sobie przypomnieć gdzie.

-Umm hej- dziewczyna pomachała do niego jedną ręką.

Izuku przeżywał małe zawieszenie umysłowe. Po chwili jednak jego oczy rozszerzyły się, a puls przyspieszył.

-JASNA CHOLERA DUCH!

-Że niby co?!

-----------------------------------------
Słowa: 1393

Do następnego :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro