Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27

Od czasu powrotu Izuku do domu minął zaledwie tydzień. Chłopiec coraz bardziej  zaczął otwierać się na pozostałe osoby  niż rodzina i Katsuki. Nie korzystał i nie chwalił się zdobytą mocą. Nie widział w tym żadnego sensu. Bez przerwy nosił swoje specjalne rękawiczki i bandaże na ciele, które nie pozwalały by jego skrzydła przedziurawiły jego koszulkę...znowu.
Zielono włosy stał się jednak nieodwracalnie cichy. Zamiast „zabaw" się z „przyjaciółmi" preferował bardziej samotne spędzanie czasu wolnego na szkicowaniu w nowym notesie, który stał się jego kolejnym, a zarazem jedynym zeszytem z bohaterskimi notatkami. Tym razem pierwszym szkicem w zeszycie był Katsuki Bakugo.

-Izuku! Ja nie mam takiej dużej ręki!- Katsuki burknął pod nosem udając obrażonego.

-Ale Katsuki to ma być tylko rysunek poglądowy. Potem to poprawie- Izuku znowu zawiesił swój wzrok na kartkach papieru- A więc tak...Co sądzisz na temat swojego quirk?

-Oczywiście, że jest wspaniały!

-Kto by się spodziewał- przewrócił oczami po czym lekko zachichotał widząc dumną twarz kolegi- Co najbardziej w nim lubisz?

-To proste! Mogę wysadzić wszystko co chce. Na przykład twarze wszystkich wkurzających typów z osiedla!

-Jasne- Izuku uważnie wszystko zanotował po czym przewrócił kartkę na kolejną stronę- A dlaczego chcesz stać się bohaterem? Jaki będzie mieć w tym wkład twoja indywidualność!

Między chłopcami zapadła chwilowa cisz, która szybko została przerwana podskokiem Bakugo w powietrze. Izuku delikatnie wystraszony nagłym ruchem Katsuki'ego odsunął się nie znacznie do tyłu.

-Chce stać się takim bohaterem jak All Might! Zostanę numerem 1 DLA CIEBIE- Katsuki wskazał palcem na Izuku, któremu z dłoni wypadł długopis lądując chwile potem w zielonej niczym jego włosy trawie.

-T-to miłe..-delikatnie się zarumienił

-Nie musisz się nic obawiając! Zostanę bohaterem specjalnie dla Ciebie przez co nie pozwolę by ktokolwiek się do Ciebie zbliżył i zrobił krzywdę!- Bakugo uśmiechnął się dumny z samego siebie-A ty jak masz zamiar wykorzystać swoje moce? W końcu masz je aż dwie!

U oczach Bakugo ponownie zaświeciły iskierki nadzieji.

-Ja...Nie wiem. Myślałem nad nie używaniem mocy. Nie umiem nad nimi panować. Jestem nawet TAK beznadziejny, że od czasu posiadania quirku nie umieram się nauczyć nawet latać! To żałosne!

-Hej hej hej! Wcale nie! Po prostu sobie nie radzisz! Kiedyś to ja cię nauczę latać!

-Niby jak? Nie masz skrzydeł nie wiesz jak się ich używa- odparł zaciskając nerwowo swoje dłonie na okładce zeszytu.

-Mam pewne znajomosci. Wiem, a raczej mam pomysł jak Ci z tym pomóc! Razem damy radę.

-Dziękuje Kacc...znaczy się Katsuki- szybko się poprawił

Bakugo głęboko westchnął. Było blisko...Tak blisko!

-No nic. Jak tam strona poświęcona MNIE?

-Twoja duma mnie szokuje-zachichotał-Jak ci się podoba?

Izuku uniósł notes przed siebie pozwalając przeczytać Bakugo koślawe notatki na jego sam temat. Katsuki szybko przeleciał wzrokiem po stronie. Coś mu w tym brakowało...

-Czegoś brakuje...- Bakugo zamyślił się przyglądając dokładnie narysowanym rysunku.- Wiem!

Katsuki wyrwał zdezorientowanemu Izuku notes z rąk tak samo jak długopis oraz ołówek. Usiadł na trawie po turecku kładąc sobie notes na nogach. Energicznymi ruchami wykonywał lekko agresywne kreski. Chwycił leżącą w trawie gumkę wycierając trochę po czym znowu przechodząc do rysowania. Izuku patrząc na to jak Bakugo niszczy jego prace umierał powoli wewnętrznie.

-Teraz jest idealnie!

Izuku zaciekawiony spojrzał na stronę. Bakugo narysował postać na wzór Izuku trzymającą jego dłoń w mocnym uścisku. Od rysunku przedstawiającego zielono włosego odchodziła kreska, która prowadziła do napisy „Izuku".

-Widzisz?- wskazał na miejsce, w którym narysował malunek- Było tu zbyt pusto więc narysowałem Ciebie jak idziemy razem jako super bohaterowie! Chce by tak było w przyszłości!

-To...bardzo interesujące- na twarzy Izuku zagościł szeroki uśmiech. Nie na codzień mógł słuchać planów na przyszłość swojego kolegi...a może za nie długo i przyjaciela- Jednak ja na prawdę...

-Zostań bohaterem dla mnie! Ja zostanę dla Ciebie, a ty dla mnie. Pójdziemy do jednej klasy i będziemy trzymać się razem!- krzyknął uradowany przerywając Izuku

-Katsuki naprawdę..

-Wymyślny sobie pseudonimy...-na chwile się zamyślił- Może...a nie nie mam pomysłów

-Dla Ciebie może być na przykład „Dynamight" albo..."Ground Zero". Wiesz mieszanka All Mighta. No bo ty jesteś odważny itd.- Izuku nerwowo podrapał sierpień karku.

Teraz szczerze żałował, że zaproponował te przezwiska. Z tej perspektywy wydały się mu idiotyczne.

-Dynamight...podoba mi się!

-S-Serio?!- zdziwił się

-TAK! Sam bym na to nie wpadł!

-heh cieszę się, że ci pasuje.

Bakugo sięgnął do długopis i dopisał małym druczkiem przy swojej postaci „Dynamight".

-Teraz jest idealne- Katsuki niemal dosłownie przystawił Izuku zeszyt do twarzy by ten mógł dokładnie zobaczyć napis, który nie różnił się dużo od „bazgrołów" młodszego.- Jeszcze przezwisko dla Ciebie i możemy zostać bohaterami.

-Katsuki nie słuchasz mnie- wyszeptał

-Ja mam przezwisko idealne dla niego

Izuku wraz z Bakugo odwrócili głowy w stronę dobiegającego głosu. Między odgarniętymi liśćmi zwisającymi z dużego drzewa znajdowali się sami „starzy" prześladowcy zielono włosego.

-Co teraz Bakugo? Zgrywasz przyjaciela?- zapytał jeden z nich- To teraz zadajesz się z NIM?

-Nic nie zgrywam! I tak teraz zadaje się z nim! Cis ci nie pasuje?!- krzyknął Bakugo wstając z ziemi.

-Katsuki nie rób tego- upomniał go przejęty Izuku

-Przez to, że go „porwali" i teraz „magicznie" wrócił będziesz go traktował jak przyjaciela?

-Nie odzywaj się tak!- z dłoni Bakugo wydobyło się pare iskier oraz pomniejszych wybuchów.

-Bo niby co? Pójdziesz poskarżyć się jego matce? Żałosny jesteś tak samo jak on!

Bakugo zacisnął dłoń w pieść. Te typy, które niegdyś uważał za potencjalnych „przyjaciół" właśnie zaczynały obrażać go oraz Izuku.

-Chcesz oberwać?!

-Proszę bardzo- chłopak rozłożył ręce pokazując by Bakugo śmiało zaczął go atakować.

-Uspokójcie się!- tym razem Izuku zebrał się na krzykniecie jednak i tym razem nikt go nie usłyszał...a może nie chciał usłyszeć.

-Ty na prawdę myślisz, że to co mu robiłeś zdołasz odpokutować?! Bezsensowne „marzenia"!

-NIE TWÓJ INTERES GOŚCIU!- Katsuki pchnął chłopaka ręką w ramie lekko popychając go do tyłu.

-A właśnie, że mój bo ta łajza DEKU wszędzie się wpycha!

Bakugo nie spodziewanie rzucił się na chłopaka okładając go po twarzy. Przerażony Izuku starał się załagodzić sytuacje jednak ciągle był ignorowany oraz odpychany by „nic mu się nie stało" . W środku jego małego ciała zaczęła narasta wściekłość. Czemu nikt go nigdy nie słucha?! Czemu zawsze każdy musi działać po swojemu?!

-Jesteś nie normalny czy co?!- wrzasnął chłopiec korzystając z krótkiej chwili, w której Bakugo przymierzał się do kolejnego siksy tym razem ulepszając go wybuchami.

-ZDYCHAJ!

Nim Bakugo zdołał przyłożyć gościowi, który go wkurzał, został odepchnięty nie znaną mu siłą tak mocno, że uderzył plecami w pobliskie drzewo. Kiedy ledwo doszedł do siebie zwrócił głowę przed sobie szukając kogoś odpowiedzialnego za to co się stało. Jego wzrok zatrzymał się na Izuku, którego piegi emitowały lekkim blaskiem tworząc coś nie samowitego na twarzy chłopca. Izuku zdawał się ledwo kontaktować z rzeczywistością.

Teraz Katsuki Bakugo wiedział czego tak najbardziej obawiał się Izuku...niekontrolowane użycie mocy i zranienie osób, na których mu najbardziej zależy.

-----------------------------------------
Słowa: 1134
A jednak szybciej wyrobiłam się z projektami (przy okazji nie umyślnie zgłaszając się do 3 konkursów 😑)

Do następnego :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro